Przepraszam, może to bardzo niepopularna opinia, za którą zginę. Lecz czy jest jeszcze ktoś, komu przez głowę przeszło, że tego już prawie oddanego Phoenixowi Oscara mógłby dostać Pattison? Dafoeto oczywiście temat na osobisty komentarz, ale młody aktor absolutnie mnie powalił. Czasem swoją oszczędnością w grze. Sama jego postać tak powoli, a przy końcu wręcz niespodziewanie się zapada, coraz bardziej stając się wrakiem człowieka, gubiąc przejrzystość umysłu, absolutnie przerażając.