Ten film jest tak naiwny, cukierkowy i bajkowy, że co któremu bardziej realistycznie
myślącemu widzowi może się gorzko przesłodzić. xD Z drugiej jednak strony, ta słodka
historyjka jest niezwykle sympatyczna, Italia jak zwykle piękna, a bohaterowie uroczy. Więc,
hej, mamy teraz jesień, leje, wieje, do Świąt jeszcze daleko, więc jeśli ktokolwiek wróci do
domu pod wieczór i popijając gorące kakao zatęskni, za słońcem Włoch i ciepłą historią o
miłości, która na pewno się kończy happy-endem i nie powala głupotą na kolana, to Listy do
Julii nadają się do tego znakomicie ;)
Zgadzam sie - malo ktory slodziutki film nie powoduje w koncu mdlosci, a ten bardzo mi sie podobal i chetnie kiedys go sobie odswieze w jakis jesienno-zimowy wieczor. Naturalnie popijajac kakao.
Ostrzegam jednak: nie kazdy mezczyzna zniesie takie kino!:)