Ze względu na Stuhra, Gąsiorowską, Malajkata i Wagner. Myślę, że całkiem fajnie połączyli
ich w pary i mam nadzieję, że na akranie to się sprawdzi. pan Karolak, pani Zielińska, pan
Adamczyk i pan Małaszyński... cóż nie skomentuję. ale widac, nasz rynek kinowy jest bardzo
ubogi w aktorów i trzeba obsadzac wciąż tych samych. bywa. A o ściągniecie żywcem z Love
Actuallly się nie boję. Jednak rola Colina Firtha i jego zagranicznej ukochanej (scena skoku
do wody), czy też wątek Liama Neesona i jego ślicznego małego syna, a także Grant w roli
premiera i jego taniec na schodach... cóż... to było mistrzostwo, jeśli chodzi o KOMEDIĘ
romantyczną. i (obok Pretty Woman) nigdy nie widziałam lepszej komedii romantycznej.
Jesli chodzi o Listy do M. nie spodziewam się tu żadnych rewelacji. Bo 'śmieszącego' mnie
Karolaka juz widziałam, w filmie Ciało, gdy udawał zakonnice. I naprawdę dziękuję za
powtórkę z rozrywki, wątpliwe, żeby rozśmieszył mnie w stroku Mikołaja. Ale tak jak mówiłam
na początku, pójdę do kina dla tej czwórki aktorów i z czystej ciekawości. Mam nadzieję, że
się nie zawiodę i film wprawi mnie w miły, świąteczny nastrój. dziękuję za uwagę ;P