Plakat żywcem zerżnięty od "Love Actually". I tak bym tego nie obejrzała, bo dzisiaj się nie robi dobrych polskich filmów, ale zdenerwowałam się, widząc wielki billboard z tym plakatem. Kpina i tyle.
Skąd możesz wiedzieć jaki będzie przed premierą? Jak dla mnie zapowiada się ciekawie, świąteczny film - jest na czasie. Napewno0 go obejrzę.
Domyślam się, bo plakat i pomysł na ten film to to samo co widziałam w "Love Actually". Czy Polacy nie umieją obecnie stworzyć czegoś oryginalnego/ciekawego/pomysłowego?
Nie bronie ci go oglądać - idź i baw się dobrze. Ale fajnie by było, gdybyś obejrzał amerykański pierwowzór i oglądając potem to polskie, pomyślał "O, to już było...".
Nie wiem, może jestem przewrażliwiona, ale mnie strasznie denerwuje, że Polacy ściągają pomysły na filmy. Niby niektórym polskie wersje amerykańskich hitów się podobają, ale ja na pewno nie jestem tego zwolenniczką. W ogóle nie należę do fanek polskiego kina. Pozdrawiam :)
Pierwowzór był brytyjski, Amerykanie zrobili na tym pomyśle "Walentynki", które w mojej opinii były słabe.
Jak oglądasz same komedie romantyczne, to nie dziwię się, ze nie podoba Ci się polskie kino.
w Twoich filmach (oczywiście fw nie pokazuje mi wszystkich), ale większość ocenionych na 8-10 plus dodane do ulubionych, to komedie romantyczne, przy czym niektóre z nich są typową tandetą komercyjną. No sory, ale nie uważam, aby oświadczyny po irlandzku, albo sex stroy były lepsze od pogoda na jutro.
Większość ocenionych prze ze mnie na 8-10 i dodane do ulubionych to NIE są komedie romantyczne. Po za tym lubię kino amerykańskie/brytyjskie i akurat te filmy, które wymieniłaś ("Sex Story", "Oświadczyny po irlandzku") sa niezłe. Jeśli oglądam komedie romantyczne (a robię to rzadko, bo nie lubię tego gatunku - oglądam, gdy są w obsadzie moi ulubieni aktorzy), to zazwyczaj jest to kino zagraniczne. Jak już pisałam nie jestem fanką polskiego kina.
A to jak kto ocenia filmy jest osobistą sprawą - ja na przykład biorę pod uwagę wiele różnych aspektów i na tej podstawie wystawiam ocenę. Różne są gusta i ja na przykład doceniam, że ktoś może lubić filmy inne niż ja. Wyrażam tylko w tym temacie MOJĄ opinię.
chill:) ja nikomu tego nie zabraniam. po prostu takie opinie: "dzisiaj się nie robi dobrych polskich filmów", są dla mnie śmieszne, więc wywnioskowałam, ze z polskich filmów musisz oglądać tylko te komerchy, skoro masz takie zdanie. ale masz racje, każdy ma prawo mieć swoje zdanie w ocenianiu filmów, więc nie przeciągajmy tej kłótni słownej i luuz:) pozdawiam;)
No co ty - są dobre polskie filmy, ale zazwyczaj, niestety, te starsze. Albo ja nie umiem szukać wśród dobrych dzisiejszych polskich produkcji.
Pozwolę sobie coś Ci polecić, tak od 2000 roku na przykład.
Chaos, Plac zbawiciela, Cześć Tereska, Duże zwierzę, Rewers, Żurek, Pora Umierać, Dzień Świra!, Mój Nikifor, Komornik, Wesele, Wszyscy Jesteśmy Chrystusami, Jasminum, Pręgi, Dług, Symetria.
Oczywiście nie wszystkie są dla mnie na jednym poziomie. Rzeczywiście może tak jest, że kiedyś tych lepszych polskich filmów powstawało więcej niż teraz, ale nie można mówić, że teraz powstaje ich mało. Albo może jest tez tak, że większość filmów docenia się po pewnym czasie. Większość filmów z okresu PRL, teraz tak bardzo cenionych kiedyś wszyscy uważali za gnioty, oczywiście wiąże się z tym też komunistyczna propaganda, ale myślę, że coś w tym jest. Przekonamy się za kilkanaście lat.
ja obejrzałam w ostatnie święta Love Actually, które od tego czasu uwielbiam (ocenione zresztą przeze mnie 10/10) i właśnie z tego powodu tak bardzo chcę zobaczyć nasz polski odpowiednik (nie nastawiając się negatywnie od początku).
Absolutnie sie z tym zgadzam. Kocham Love Actually. Po obejrzeniu reklamówki Listy do M. od razu było widać o co chodzi. Niestety nawet teraz plakat promujący to potwierdzil... zenada! ale co sie dziwić ?
dokładnie - kolejna polska marna podróba światowego hitu
I uprzedzę pytanie, skąd wiem, że "polska marna podróba": bo to polski standard. Ta sama fabuła w okrojonej wersji i polskie "seksbomby".
Roma Gosiąrowska ani Agnieszka Dygant, czy Katarzyna Zielińska to nie są seks bomby, po odkryciu ostatnim Romy w Sali Samobójców, aktorka mnie zaintrygowała. I chcę jej więcej.
Dla mnie też ten film to ściąga i wiedziałam to gdy tylko zobaczyłam zwiastun nie wspominając o plakacie.. i jeszcze hasło filmowe "Przekonają się, że to co ich spotkało TO WŁAŚNIE MIŁOŚĆ!" Czyli tytuł filmu spolszczenie "Love Actually'...Głupio.