w której znajduję się pani aktorka K.Zielińska ucierpi na tym. Ale zawsze można sobie w scenach z tą panią wyobrazić jakąś prawdziwą, fajną aktorkę i dotrwać do kolejnej innej sceny.
Bez przesady, całkiem miło się ją ogląda. A sceny ma może ze 3. Nie wiem skąd taka nagonka na Zielińską, są większe drewna w polskim kinie, np. Mucha z powtarzanym jak mantra "rozumiesz?".
Muchę akurat lubię więc się nie dogadamy. Mnie p. Zielińska denerwuję zwłaszcza jak ją ujrzę w Barwach szczęścia a Mucha jest dla mnie fajną postacią, a to, że ona powtarza coś to nie jest dziwne bo wielu ludzi tak ma, CO NIE?
Nie oglądam żadnych Barw Szczęścia czy innych M jak miłość. Prosto w serce widziałam kilka razy i "rozumiesz" jest motywem przewodnim. Wielu ludzi tak ma, ale to jest do jasnej anielki aktorka i powinna się powstrzymywać. A Mucha jako osoba ani mnie ziębi, ani parzy. Zielińską po prostu lubię po Kocham Cię Polsko. Nie jest aktorką wybitną, ale stwierdzenie, że film na tym ucierpi jest moim zdaniem mocno przesadzone. A tak a propos miałaś już okazję to ocenić? Bo takie gdybanie czy ucierpi, kto ucierpi i jak ucierpi przed obejrzeniem mija się z celem. Ja Ci osobiście gwarantuję, że nic nie ucierpiało :) Pozdro.