Jak dla mnie film bomba, zakończenie bardzo dobre, stereotyp "zabił 100 osób i żyli dlugo i szczesliwie" przełamany.Może mało osób zwróciło na to uwagę, ale relacje Mitchela z Charlotte..palce lizać. Solidne 8.
Dla przykładu u mnie taka ocena (czyli 6) stąd, że fabuła nie powaliła mnie na kolana. Ja osobiście wolę filmy takie bardziej "niesamowite", gdzie jakas tajemnica wisi w powietrzu albo kiedy na końcu jest jakaś interesująca puenta w stylu "a na koniec okazało sie , że....." (np. "Tożsamość" albo "1408", odbywa z Johnem Cusackiem zresztą) Ale to jest kwestia mojego subiektywnego odczucia. To wszystko zalezy od tego, czego kto szuka w kinie.
Reasumując, dla mnie film z kategorii "można obejrzeć" (doceniam klimat, ścieżkę dźwiękową, grę aktorów - oprócz Keiry) ale żeby w jakiś SZCZEGÓLNY sposób mi sie spodobał, to niestety nie mogę powiedzieć. Pozdrawiam :)