Liczyłem na dobre kino SF/akcji i z niecierpliwością czekałem, a tu takie rozczarowanie. Brak klimatu, fabuła średniawa, marnie zagrany i po prostu nudny, przegadany i naiwny. Najbardziej rozwalił mnie motyw gdzie Bruce Willis rozwalił mnóstwo uzbrojonych kolesi bez większego wysiłku a nie mógł trafić do dzieciaka na pustym polu :D Pomijając to że sceny akcji nie porywają. No i w ogóle dzieciak z supermocami mającymi mega destruktywny potencjał... bicz plis :D
... a ludzie analizujący fabułę na czynniki pierwsze doszukujący się nielogiczności w tym filmie to jakaś paranoja ;)
Chyba jest jakaś różnica pomiędzy strzelaniem z kolta z kilkudziesięciu metrów a broni automatycznej w ciasnych korytarzach z kilku metrów?