PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=569908}
6,6 113 tys. ocen
6,6 10 1 112828
6,3 63 krytyków
Looper - Pętla czasu
powrót do forum filmu Looper - Pętla czasu

Jaki sens był wysyłać starego gościa do przeszłości skoro zabicie go nic nie zmieniało.
Młody Looper żyłby sobie dalej. Po co w ogóle wysyłali ludzi do przeszłości, można było ich
równie dobrze zabić na miejscu

Ijedijedeos

Ten film jest cały nielogiczny. Złoto i cały związek przyczynowo-skutkowy pozostał, ale postrzał w brzuch kobiety zniknął, nie wydarzył się (podobna tematyka MiB III etc, etc, etc). W barze łysol tłumaczy młodszemu sobie, że nie ma sensu wogóle próbować tego zrozumieć :P (dlaczego w terminatorze przenosiło ich na golasa - to są typowe głupstwa dla tego typu filmów). Osobiście nie wierzę w możliwość przeniesienia się w czasie. Próba logicznego wytłumaczenia tego jest równa próbie wytłumaczenia jakiejś bajki dla dzieci (...Święty Mikołaj nie istnieje...).

derro

Co by nie było , człowieka zawsze fascynowały podróże w czasie i nie da się temu zaprzeczyć .
Jednak sam nie rozumiem "Jaki sens ma zabicie samego siebie z przyszłości w przeszłości i do tego jeszcze zlecenie od pracodawców z przyszłości ? "

Dezerter_filmweb

Jest gorzej niż myślisz :) - Jaki sens ma zabicie samego siebie z przyszłości w przeszłości i do tego jeszcze na zlecenie złożone przez samego siebie w przyszłości. Joe próbuje zabić Starszego Joe i broni Młodszego Joe przed Starszym Joe, którego chce zabić Młodszy Joe z przyszłości. Można by tak bez końca :P Uważam, że scenarzysta jest niezrównoważony psychicznie.

derro

tak to jest jak ogląda się filmy z zrozumieniem;) dziecko to nie był on. tylko nie jaki "Rain Man".

marcus_fenix

Niestety dziecko to był on. Zobacz w obsadzie. Poza tym jest pokazany pociąg którym "dziecko" ucieka po śmierci matki, a o którym kiedyś opowiadał Joe (co pamięta ze swojego dzieciństwa) I kto tu nie oglądał filmu ze zrozumieniem. HAHAHHA! ZONK :)

ocenił(a) film na 6
derro

Dziecko to byl on? Wez czlowieku sie nie rozsmieszaj i zobacz jeszcze raz....az zal ze tacy ludzie chca byc madrzy ale im to nie wychodzi... Rainmaker mialby zabic sam siebie?...Takiej glupotu juz dawno nie slyszalem

ocenił(a) film na 6
arielos

i zlecic swoje zabicie samemu sobie?:D dobre...dobre...

ocenił(a) film na 6
arielos

Oczywiscie mogloby byc to mozliwe jesliby mlody Joe bylby z przylosci ale przyszlosci blizszej niz ten stary Joe...jenakze dzieciak mial moce jakich nie mieli ani mlody Joe ani stary Joe...tak mozna bez konca

ocenił(a) film na 6
arielos

a Rainmaker musialby byc z najdalszej przyszlosci i nie pamietac swojego zycia i jak wygladal w przeszlosci...Ogolnie w filmie musialyby byc 3 przyszlosci...Nie oszukujmy sie to by zaslugiwalo wtedy na glupote roku

ocenił(a) film na 4
arielos

Wszystko byłoby nawet OK, gdyby nie tylko ten gówniarz i jego tajemne moce niczym ze Star Wars rycerza Jedi i latające przedmioty jak w Egzorcyście!
Kaszana totalna!

derro

Cid to nie Joe. Tez w pierwszej chwili tak pomyślałam ale po chwili do mnie dotarło ze to było by bez sensu, a zmylił mnie własnie ten pociąg który miał na celu porównać sytuacje Joe i cida z dzieciństwa i to kim sie staliw przyszłości przez brak odpowiedniego wychowania, opieki i matczynej miłości. PEACE!

marcus_fenix

A pyzatym nie myślisz ze chore by było gdyby przeleciał własna matkę? :P I czemu jej nie poznał? Czemu nie poznał siebie? Własnego domu? i czemu nie miał takich samych nadprzyrodzonych umiejętności w przyszłości?

Lena_1402

True. Nie mam praktycznie nic więcej do dodania. Cid to Cid, a Joe to Joe - 2 różne osoby. Co prawda film ma mnóstwo nielogicznych momentów, ale zabawnie to brzmi z ust osoby, która nawet nie zrozumiała filmu ;-)

ocenił(a) film na 9
Lena_1402

No a poza tym gdy młodszy Joe się zabija to starszy znika więc teoretycznie rzecz biorąc dzieciak też powinien zniknąć a przecież widać go potem jak matka się nim opiekuje. :p

ocenił(a) film na 8
dawidson771

nie, dzieciak nie powinien znikać. Bo jak zabija siebie, to zabija swoją przyszłość, to kim mógłby się stać później, ale nie zabija przeszłości (to kim był kiedyś).

ocenił(a) film na 9
Hrabia_Zuo

w sumie racja dziena za wytlumaczenie

ocenił(a) film na 9
derro

Scenarzysta niezrównoważony psychicznie.. Dobre ;)

ocenił(a) film na 7
derro

Tak w Terminatorze jak i w tym filmie zostało wszystko wytłumaczone co było potrzebne do tego, żeby powiedzieć "ok, brzmi w porządku". Nie wiem czego nie rozumiesz. Złoto pozostało, bo Joe zarobił je na wcześniejszych zleceniach, więc czemu miało zniknąć? Strzelając do siebie nie wymazywał swojej przeszłości, ale swoją przyszłość. Co do Terminatora (czy MiB3) to radzę obejrzeć te filmy i zwrócić uwagę, że tam również wszystko jest wytłumaczone dostatecznie do potrzeb fabuł.

TheQac

Nie zgadzam się. Jego zlecenia były z przyszłości, więc jeżeliby ją wymazał nie miałby złota etc. Fajni jesteście, nic nie kumacie LOL :)

ocenił(a) film na 8
derro

ty musisz miec ciezko....

Tikinson

Długo myślałeś nad tym komentarzem?

ocenił(a) film na 7
TheQac

Dobra wypowiedz.
Reszta albo powinna nie chwytac sie takich filmow, albo ogladac je trzy razy,
Mozna sie niezle posmiac z niektorych zadanych tu pytac :)

TheQac

Kolega derro ma na myśli paradoks czasowy. Nie chodzi o to, w jaki sposób Joe zarobił. Chodzi o to, że czy tego chcemy, czy nie Joe z przyszłości zmieniał także i przeszłość, a obecność tego srebra i złota w tym miejscu, była właśnie skutkiem działań starego Joe - skoro nigdy nie było starego Joe, złoto nie powinno znaleźć się w tym miejscu ;-). Oczywiście zgłębiając temat dalej dojdziemy do coraz bardziej bezsensownych wniosków :P ale tak to już bywa z koncepcjami podróży w czasie w filmach.
Poza tym przyjmując przedstawioną w filmie koncepcję za prawdziwą i tak mamy za mało danych o wpływie zmian na przyszłość, by dywagować na ten temat - wszystko zależy od szczegółowości rozpatrywanego przypadku.

ocenił(a) film na 7
chryssalid

Przeszłość była niezmienna. Stary Joe przestał istnieć od momentu, gdy Młody Joe odwalił kitę.

TheQac

Czyż cofając się w czasie nie zmieniamy przeszłości? :-) Jeśli nie istniał stary Joe z przyszłości, nie wpłynął też na wydarzenia w przeszłości ;-) - koncepcja przedstawiona w filmie musi zakładać wpływ na czas w obie strony z racji istnienia jednej linii czasu. Dlatego osobiście uważam, że scenarzyści strzelili sobie tym na dzień dobry w kolano. Tutaj mamy paradoks na paradoksie i w sumie nie dziwię się, że nawet tego nie próbowali tłumaczyć. My też nie powinniśmy nad tym dywagować, bo do niczego nie dojdziemy.

ocenił(a) film na 7
chryssalid

Nie. Nie rozumiesz. W filmie nie zmieniali przeszłości. Gdyby stary Joe zastrzelił Rainmakera, a POTEM młody Joe zastrzeliłby się to stary Joe również by zniknął, ale Rainmaker by był martwy. Nie zmieniali przeszłości, a teraźniejszość, która wpływała na przyszłość. Działania młodego Joe były przeszłością starego Joe, gdy były teraźniejszością. Dlatego pocięcia młodego było widać na starym, ale dopiero po punkcie w teraźniejszości, gdy to się stało.

To nie są dywagacje, bo to jest proste.

Jeśli nadal nie rozumiesz to może Uber Morlock ci to wyjaśni tu: http://www.filmweb.pl/Wehikul.Czasu choć tam była inna koncepcja, ale jak zrozumiesz tamtą to łatwiej ci będzie tu :)

TheQac

Tu nie chodzi o zrozumienie, bo ja doskonale rozumiem to, co pokazali w filmie. I to właśnie jest całkowity brak logiki - już tłumaczę.
Twórcy założyli, że jest jedna linia czasu. Ba! Pokazali nawet w przyspieszeniu upływ tych 30 lat i co się działo z Joe. Joe cofa się w czasie, czyli leci zmieniać swoją przeszłość (więc odpada Twoje twierdzenie, że nie zmieniali przeszłości, skoro Joe swoją chce zmienić :-)). I teraz najważniejsze: twórcy sami sobie ukręcili pętlę na szyję, upraszczając sprawę tak, że dopiero drastyczne zmiany mogą wywołać jakieś reperkusje w przyszłości i ją zmienić. Słyszałeś o efekcie motyla? Jest nawet taki film, który zapewne znasz i tam jest to troszkę lepiej pokazane (ale też nieznacznie). Poprzez to uproszczenie wpadamy w pętlę czasową, bo dopóki Joemu coś się nie stanie, stary Joe zawsze z tej przyszłości wróci do przeszłości, próbując ją zmienić. Przeszłość przestaje być wartością stałą - jest zmieniana, ale nie zmieniłaby się, gdyby stary Joe nigdy w niej się nie pojawił. Dlatego jest to paradoks, dlatego jest to pętla czasowa i dlatego nie ma sensu dyskusja o tym, bo prostackie założenia twórców filmu czynią ją bezsensowną.

Mam nadzieję, że wytłumaczyłem, o co mi chodzi.

chryssalid

Dodam jeszcze, że nawet przy olaniu powyższego (działanie czasu w jedną stronę, brak paradoksów) twórcy i tak są niekonsekwentni. Skoro przeszłość determinuje przyszłość (np. wycięcie napisu, powoduje u starego Joe pojawienie się napisu) to w momencie, gdy młody uzmysłowił sobie, że to on stworzył Rainmakera, stary w tym samym momencie powinien to sobie także uzmysłowić, zrezygnować z zamiaru zabicia chłopaka i tym samym zmienić swoje życie. Looper ma tak wiele błędów logicznych, że szkoda czasu na głębsze dyskusje.

ocenił(a) film na 7
chryssalid

Nie to, że bronię filmu, bo choć mi się podobał to nie na tyle, żeby go bronić. Po prostu bawi mnie teoria przedstawiona w tym filmie. W momencie, gdy młody uzmysłowił sobie, że to on stworzył Rainmakera stary wciąż miał swoje wspomnienia życia którego nie było. Niezbyt go to interesowało czy stworzył czy nie, bo liczyło się, żeby zabić Rainmakera. Efekt Motyla miał podstawową wadę: główny bohater był idiotą - to samo można zaobserwować w (zresztą lepszym niż EM) TimeCrimes.

Powinieneś zrozumieć, że w Looper nie zmieniano ani przeszłości ani teraźniejszości - była jedna teraźniejszość. Wspomnienia starego Joe były tylko wspomnieniami - alternatywną rzeczywistością, która nadpisywała się poprzez jego przeżycie pierwszego spotkania z młodym Joe. Nadpisywała - jak płyta. Stary Joe miał swój tok myślenia, bo dla niego te przeżyte lata były prawdą choć nigdy nie wydarzyły się i nie mogły się wydarzyć.

W tym filmie nie ma czegoś takiego jak "przeszłość" i "przyszłość", a jest tylko teraźniejszość. Jak to zrozumiesz to zrozumiesz o co chodzi. I w sumie dlatego w fabule to nie jest wytłumaczone, bo większość widzów nie zdołałaby tego zrozumieć i zamiast skupić się na fabule to by próbowali sobie to wytłumaczyć.

Nie ma co tłumaczyć tylko przyjąć do wiadomość jedną teraźniejszość - punkt, który jest przeszłością i przyszłością. Coś jak Yog Sothoth, który jest Bramą i jest Kluczem.

TheQac

Chyba piszemy o tym samym, tylko innymi słowami. Teraźniejszość, jakby na nią nie patrzeć i niezależnie od koncepcji podróży w czasie jest tylko pojęciem abstrakcyjnym. Jest to chwila, która jednocześnie jest i już jej nie ma. Pojęciami stałymi natomiast są przeszłość i przyszłość - stałymi do momentu zapętlenia czasu (ingerencji w czas np. poprzez podróż w przeszłość). Sam fakt podróży starego Joe tworzy pętlę - paradoks. Dlatego wracając do pierwotnego toku dyskusji, uważam że złoto czy tam srebro nie mogło znajdować się w tym miejscu - w pewnym sensie nic nie mogło się znajdować na swoim miejscu właśnie z powodu ingerencji w czas. Praktycznie każda chwila życia bohaterów (nazwijmy ten moment w uproszczeniu teraźniejszością) musiała ulegać zmianie - ale oczywiście wówczas odbiór filmu byłby niemożliwy. Tutaj przeszłość i przyszłość wpływają na siebie wzajemnie, a teraźniejszość staje się przez to jeszcze bardziej abstrakcyjnym pojęciem niż rozumiemy ją obecnie. I w tym kontekście mogę się z zgodzić z Twoim ostatnim akapitem - zapętlenie czasu spowodowało, że czas stracił na znaczeniu.
Sam nawet to podkreślasz - ale jeśli istnieje tylko i wyłącznie teraźniejszość - czasu nie ma, czas nie płynie, to nasi bohaterowie nie mają prawa życ, a przygoda nie ma prawa się odbyć :-).

Ale to wszystko wynika tylko i wyłącznie z głupich założeń filmu, zaraz dojdziemy do jakiegoś absurdu :P

A co do filmu - oglądało mi się go przyjemnie, bez wnikania w naukę.

ocenił(a) film na 7
chryssalid

Narysowałem ci to, żebyś zrozumiał :)

http://i47.tinypic.com/sdfxau.jpg

ocenił(a) film na 7
TheQac

W filmie oglądamy trójkolorową linię czasu :) żeby nie było niedomówień :)

TheQac

Linia czasu jest jedna, dowodzą tego chociażby dziary na przedramieniu. Jeśli dziara młodego pojawiła się na starym, który już w tym momencie jest cofnięty do przeszłości, to linia czasu jest jedna. Tu nie ma filozofii. Spróbuj złapać odbicie lustra w lustrze (była chyba nawet taka scena w Incepcji) - wystarczy raz cofnąć się w czasie, w tym samym wymiarze i tworzysz coś osobliwego, czego nie da się ogarnąć - ani tym bardziej przedstawić w tym filmie, który brnął w coraz większe głupoty.

ocenił(a) film na 7
chryssalid

Skoro nie zrozumiałeś nawet ładnego rysunku, który powinien wyjaśnić ci wszystko to radzę ci po prostu nie oglądać żadnego filmu sci-fi. :(

TheQac

Z całym szacunkiem dla Twojego zdania, ale uważam, że to właśnie Ty nie zrozumiałeś istoty problemu, a jego przedstawienie w filmie uważam za bezsensowne :-)

TheQac

Polecam pierwszy wpis Greviousa z wątku obok: http://www.filmweb.pl/film/Looper+-+P%C4%99tla+czasu-2012-569908/discussion/I+zn owu+podr%C3%B3%C5%BCe+w+czasie+przeros%C5%82y+scenarzyst%C3%B3w,2056513

Idealnie oddaje sens tego, o czym tu piszę.

ocenił(a) film na 8
TheQac

Żeby zaistniała sytuacja z Twojego rysunku, obrażenia powstałe na młodszej wersji loopera nie mogłyby się pojawiać na jego starszej wersji. Ich pojawianie się, choćby w scenie z pierwszym wypuszczonym looperem któremu zaczęły nagle znikać palce i kończyny, jasno sugeruje że młody i stary Joe należą do jednej linii czasowej, a ich osoby są ze sobą nadal powiązane. Jego cofnięcie się w czasie sprawia, że wspomnienia z czerwonej linii są na bieżąco nadpisywane, a co za tym idzie powinna się też zmieniać sama postać starego Joe wraz z jego motywacjami i samym celem przybycia (de facto nawet ubranie powinno się zmieniać). Zbliżenie się młodego Joe do Sida i jego matki powinno skutkować nie tylko zanikaniem wspomnienia miłości starego Joe, ale od razu jego całkowitym zniknięciem wraz z pojawieniem się wspomnień tej jeszcze nieprzeżytej przyszłości młodego Joe, w tym także i bliskich kontaktów z matką Sida. Dlatego stary Joe w matce z dzieckiem powinien dojrzeć już nie cel do zlikwidowania, a swoje dawne uczucie.

ocenił(a) film na 7
Khaosth

Błąd w waszym rozumowaniu bierze się z tego, że nie rozumiecie, że nadpisywanie pamięci s-Joe było idealnie połączone z teraźniejszością m-Joe, którą oglądaliśmy w filmie. m-Joe zaprzyjaźnił się z młodym Rainmakerem? s-Joe miał gdzieś to wspomnienie i to, że to było dziecko, bo był zdeterminowany do zabicia go, więc kilka dni 30 lat temu spędzone z Rainmakerem były niczym w porównaniu z latami spędzonymi z żoną.

Nie rozumiecie, że w pamięci s-Joe "przyszłość" po teraźniejszości m-Joe jaką oglądaliśmy w filmie, chociażby i 1 sekundę później to była balanga związana z zamknięciem Pętli. Nie było tam samobójstwa m-Joe, bo to jeszcze się nie wydarzyło. Dopiero gdy się wydarzyło to oddziaływało też na s-Joe

NIestety - tak jak pisałem: nie oglądajcie sci-fi skoro są dla was za trudne :(

http://3.bp.blogspot.com/-gRcbgqxo3K0/To0BJ1qAyUI/AAAAAAAAAoY/NPR0269ABvA/s1600/ fourth-dim-final.jpg

TheQac

To o czym piszesz to bzdury - bez urazy - ale skoro sugerujesz nam nie oglądać s-f, ja Ci sugeruję zainteresować się odrobinę fizyką i teoriami podróży w czasie oraz paradoksami czasowymi występującymi w jednej linii czasowej.
Glupie jest tłumaczenie tego filmu, gdyż on pokazywał po prostu bzdury - zwykłe bzdury, gdzie na dodatek ktoś próbował połączyć pętlę czasową z równoległymi rzeczywistościami, jak to już zauważyli inni dyskutanci w pobocznych wątkach.
Cały czas próbuję uciąć ten temat, z racji właśnie owych bzdur, które nam film serwuje, kłócących się z logiką - a Ty wmawiasz mi, że nie rozumiem filmu s-f ;-).

Nie rozumiem też, dlaczego uparłeś się przy postaciach, skoro rozmowa tyczyła się złota, którego de facto nie powinno tam być - ale widzę, że pasuje Ci takie "wybiórcze" stosowanie zasad podróży w czasie.

Zresztą sam sobie przeczysz pisząc, że to co się wydarzyło oddziaływało tez na starego. Skoro młody doszedł do wniosku, że to on stworzył Rainmakera, dlaczego stary nie doszedł sekundę po nim do takiego wniosku? ;-) To nielogiczne. Nie dogadamy się, ale pozdrawiam.

ocenił(a) film na 7
chryssalid

Jaka fizyka? Tu liczy się wyobraźnia. A film przedstawiał oryginalną teorię podróży w czasie. Złoto wynikało z działań starego Joe, który nie zniknął wstecznie tylko zniknął od momentu samobójstwa młodego Joe.

Herp derp. Herp derp. Herp derp. Herp derp. Herp derp. Herp derp.

Młody doszedł do tego wniosku i stary miał ten wniosek w głowie jako wspomnienie przed 30 lat i bardziej liczyła się dla niego wieloletnia miłość niż przypuszczenia, które można było rozwiać kulą w głowę Rainmakera.

Życzę więcej polskiej wyobraźni, bo piszesz jak hamburger.

TheQac

To nie jest oryginalna teoria, tylko nieoryginalna bzdura :-), dobra dla hamburgerów. Wyobraźnia nie ma tu nic do rzeczy.

ocenił(a) film na 7
chryssalid

OK, to w takim razie jaki film o podróżach w czasie jest na wystarczającym poziomie, żebyś go rozumiał?

ocenił(a) film na 8
TheQac

Niezły szkic:D

ocenił(a) film na 7
TheQac

To jedyne założenie przy którym ma ten film trochę więcej sensu, ale też nie będzie miał go zupełnie.

szyperski_2

Dla mnie takie założenie jest błędne. Linia czasu jest jedna - dowodzą tego te dziary na rękach. Czas się zapętla (jak odbicie lustra w lustrze) i przyszłość musi oddziaływać na przeszłość.

ocenił(a) film na 8
derro

Bo postrzału nigdy nie było, wyobraził go sobie młody Looper i zanim do tego doszło sam się ubił. Czemu srebro miałoby w takim układzie nie pozostać? Przecież to, że się zabił nie wykreśla jego historii całkowicie?

amfre

Kwestia punktu widzenia :-)

ocenił(a) film na 7
Ijedijedeos

Na początku przecież mówili, że po 30 latach nie da się nikogo zabić nie pozostawiając żadnych śladów, bo kryminalistyka jest do tego stopnia rozwinięta, że identyfikują 100% zabójców. Co do Looperów to na tym polegało to wszystko - pracowali dla nich i zabijali, żeby na koniec zabić siebie z przyszłości i dostać premię za staż pracy. Ten cały brodaty starszy gość był z przyszłości i miał związek z międzyczasową organizacją. Czy ty w ogóle oglądałeś ten film? :P

TheQac

To głupie. Identyfikują kto kogo zabił (nawet jak ciało i inne dowody zostaną zniszczone - 100% to 100%), ale nie identyfikują kto kogo wysłał do przeszłości i zabił. Przecież to jest kretynizm (wiedzą o podróżach w czasie więc biorą taką ewentualność pod uwagę). Przemyśl to jeszcze kilka razy. I co zmienia fakt, że zabijesz samego siebie z przyszłości, nawet jeżeli te techniki śledcze to czytanie w myślach, czy coś w tym rodzaju (co można by właśnie wydedukować), to i tak nic nie zmienia. Scenarzysta przesadził z opiatami :P

ocenił(a) film na 7
derro

"Dziecko" to nie byl Joe. Derro ZONK! http://www.csmonitor.com/The-Culture/Culture-Cafe/2012/1001/Looper-The-ending-ex plained/(page)/2