Kolejny ciężki szajs zmajstrowali, po samych "aktorach" widać, że to dno. TVN nigdy chyba
nie skończy produkcji nieśmiesznych komedii dla debili. Pozdrawiam i dziękuje za uwagę :)
a co mu/jej zrobisz jak doda opinię na temat tego filmu bez jego oglądania (tak się tylko pytam z ciekawości) ;)
Póki co, tu się wystawia ocenę za cały film. Ocenianie czegoś po kawałku i na dodatek chwalenie się tym publicznie to żenada. Szanujcie innych użytkowników tego portalu, którzy uczciwie oceniają filmy.
Jeżeli te zdania są skierowane do mnie to możesz zobaczyć na moim profilu każdą ocenę jaką wystawiłem i każdą mogę uzasadnić. A tak jak już kiedyś pisałem, jeżeli po 30 minutach filmu, widzisz, że to gniot nie do zniesienia, to masz prawo to wyłączyć i odpowiednio ocenić, przykładem może być film "Pigs", tego się niestety wytrzymać nie dało.
Kolego, wyłączyć film możesz zawsze. Tego nikt Ci nie zabroni. Ale jeśli chcesz oceniać 30 minut, to zrób to tam, gdzie taka opcja jest możliwa. Na Filmwebie nie ma czegoś takiego, jak ocena szczątkowa.
Zauważ, że prawie każdy film ma sztucznie zaniżoną ocenę. Od 4 do 10 wystawiają ludzie, którzy obejrzeli całość. Bo nie wyobrażam sobie, że ktoś obejrzał tylko 15 minut i postawił np 7.
Za to 1-3 stawiają bardzo często malkontenci, którym nie spodobał się początek i w efekcie ich nota to strzał w ciemno. Czy taka ocena jest uczciwa? NIE.
Naprawdę podziwiam ludzi, którzy wytrwali do końca filmu ocenionego przez nich potem na 1. Ale oni mają do tego pełne prawo.
90% filmów które oceniłem 1/10 obejrzałem do końca i myślę, że po 30 minutach też śmiało mogę taką ocenę dać, skoro to dno. Powiem więcej, niektóre filmy mają tak niski poziom, że nie ma żadnego sensu ich oglądać dłużej niż 5 minut, ale wiadomo jak to jest. Jak coś jest dziadowskie to nie ma co naciągać oceny, ja w tym filmie nie widziałem niczego, za co mógłbym podnieść ocenę. Spójrzmy na inny debilny film, którego nie da się oglądać - LEJDIS, a więc generalnie dno dna. Obejrzałem to do końca z czystej konieczności bo jechałem wtedy za granicę autobusem i kierowca to puścił. Uwierz mi, nie trzeba obejrzeć całego filmu, żeby go krytycznie oceniać. Podobnie jest z książkami, jeżeli widzisz, że jest napisana beznadziejnym językiem, nudna i denna to po co ją dalej czytać i tracić czas ? takie coś można ocenić od ręki.
Swoją drogą pamiętam czasy kiedy Filmweb był całkiem miarodajnym serwisem i uwierz mi, że to nie ludzie tacy jak ja zmieniają go na gorsze, a właśnie fani takiej szmiry jak lejdis czy los numeros etc.
Zawsze mnie śmieszyło to, że najwięcej do powiedzenia o jakimś filmie czy gatunku mają osoby, które praktycznie nic nie widziały. Weźmy taki Bollywood. Ileż to ja się nasłuchałem miażdżących opinii o filmach z Indii. Że g*wno, że badziewie, że nie da się obejrzeć. A potem pada pytanie: "A ile obejrzałeś", "hmmm... nooo... żadnego, nawet nie próbuję, bo wiem, że to g*wno".
I ile jest warta opinia takie człowieka? No właśnie g*wno :))
A widziałeś oceny tych filmów? Gdyby do średniej nie była brana liczba głosów, to Bollywood zagarnąłby pewnie 1/3 TOP 100.
Nie pisz, że jakiś film to szmira tylko dlatego, że go nie dałeś rady obejrzeć. To nie jest żadna miarodajność. Uważasz, że ktoś, komu się podoba np Lejdis jest profanatorem tego portalu? Nie zapędzasz się nieco?
Jak dla mnie Lejdis to akurat taki film, który się świetnie zaczął i rozkręcał, ale za szybko wyszła na jaw cała intryga z bratem na wózku inwalidzkim. Potem już było gorzej.
Ale bardziej będę szanował człowieka, który obejrzy i oceni cały film, nawet kiepski dla mnie, niż gościa oceniającego po łebkach, bo takiej ocenie brakuje wiarygodności.
Pierwsza część wypowiedzi nie wiem jak ma się do mnie, ja nie wypowiadam się na tematy o których nie mam pojęcia. Często nawet zanim obejrzę film staram się przeczytać książkę na której został oparty (o ile oczywiście taka istnieje) żeby mieć porównanie, żeby zagłębić się w temacie a dopiero później oceniam. Co do tych komedii to niestety poziom dna i nie wybronisz tego żadnym argumentem.
Za Bollywoodem raczej nie przepadam ale prawda jest taka, że nie znam tego gatunku. Wiem tylko, że wokół Slumdoga rozkręcono wielką reklamę, obejrzałem (całego) i uważam, że to nic ciekawego, takie jest moje zdanie i tak to widzę.
Jeżeli czegoś się nie da oglądać to jak najbardziej jest to miarodajne. Właśnie fani kina na tak niskim poziomie niszczą ten portal, tak właśnie uważam, wystarczy spojrzeć jakie oceny łapią idiotyzmy typu legalna blondynka itd. To nie jest prawdziwe kino, to są filmy czysto komercyjne - zrobić, zarobić, zapomnieć.
I na koniec wrócę do tego gniota "Lejdis", odrzucał mnie tam przede wszystkim poziom dialogów i to, że oczywiście musieli tam napuścić znowu tych przereklamowanych aktorów od obecności których (w każdym filmie produkcji polskiej) aż się źle robi.
Nie mieszkam obecnie w Polsce ale jak tylko jestem w kraju to staram się chodzić do teatru gdzie jeszcze można zobaczyć aktorów z klasą, bo niestety na dużym ekranie bardzo o to ciężko jak chodzi o rodzime produkcje.
PS. nie oceniam filmów po łebkach :)
"Co do tych komedii to niestety poziom dna i nie wybronisz tego żadnym argumentem."
Oj, chyba wybronię. Jeśli poziom dna to 1 wg ocen Filmwebu, to od filmu Los Numeros nie powinno być gorszego. A moim zdaniem było ich trochę. Np. polskie "Zamiana", "Idealny facet dla mojej dziewczyny", czy "Jak się pozbyć cellulitu". Na tle tych filmów Los Numeros nie wypada tak tragicznie. (mówię o moich odczuciach, a nie na podstawie średniej na Filmwebie)
"Jeżeli czegoś się nie da oglądać to jak najbardziej jest to miarodajne."
Masz rację. Tylko mylisz 2 pojęcia. "czegoś nie da się oglądać" nie znaczy "nie dałem rady obejrzeć".
A skoro ja i tysiące innych osób obejrzało ten film, to Twoje stwierdzenie "że tego się nie da obejrzeć" nie jest prawdziwe. Obiektywnie to możemy powiedzieć: Nie da się oglądać Słońca gołym okiem. Zerkniesz i uciekasz, bo boli :)))
"wystarczy spojrzeć jakie oceny łapią idiotyzmy typu legalna blondynka "
Dlaczego nazywasz to idiotyzmem? Bo Tobie się nie podało, to od razu idiotyzm? Film nie musi być super głęboki, nie musi traktować o rzeczach ciężkich, czy super realnych, żeby był dobry. Legalna Blondynka ma już 10 lat. Ten film miał bawić i zarobić kasę. Wywiązał się z tego zadania na 5+. Nazywanie tego idiotyzmem obraża wszystkich, którym się ten film podobał.
W jednej kwestii mnie nie przekonasz. Uważam, że ocena tutaj powinna być wystawiona po obejrzeniu całego. filmu. Póki ktoś wyłącza po 30 minutach i wystawia 1/10, to ZAWSZE będzie to tylko ślepy strzał. Czasem celny, czasem pudło, ale nigdy nie będzie to rzetelne i wiarygodne.
Spokojnie bym wymienił kilka filmów gorszych ale to że takie istnieją nie znaczy, że jeden, drugi i trzeci nie zasługuje na ocenę 1/10. Spójrzmy na los numeros, nie mam po prostu za co dać nawet 2/10, wszystko w tym filmie było nijakie, na prawdę ciężko taką produkcję ocenić wyżej. Tak na marginesie to przy ocenie stosuję zasadę - zdjęcia, reżyserka, fabuła, dialogi, gra aktorska, muzyka i oczywiście punkty za to, czy mi się podobał. Ten film ani mi się nie podobał ani nie widzę tam nic z pozostałych kryteriów, co byłoby na jakimkolwiek poziomie. Nie wiem czy masz możliwość wglądu na mój profil, w każdym razie sporo filmów oceniłem na 2,3 czy 4, a więc nie jest tak, że daje albo 1 albo 10 bo to już jest burackie na maksa.
Słuchaj obejrzeć ten gniot mogę i ja ale na prawdę nie mogę tracić czasu na tego typu syf więc jak jest na prawdę tragicznie (a w tym przypadku tak jest) to wyłączam po jakimś czasie i zmieniam na coś lepszego.
Co do legalnej blondyni, nie chodzi o to czy mi się podobało, chodzi o to, że ten film niczego sobą nie reprezentuje, jest idiotyczny, przewidywalny, główna aktorka przez cały film zgrywa tępą idiotkę i wszystkie dzieci w kinie się cieszą. Nie sposób pominąć zakończenia, wszystko się układa jak trzeba mimo wcześniejszych problemów i ona z tępej blondynki przeradza się w znakomitego adwokata, co za dno. Jak kogoś tym obraziłem to nie przepraszam, bo tak to po prostu wygląda i trzeba spojrzeć prawdzie w oczy a wiadomo, prawda w oczy kole. Dla fanów legalnej blondynki (11-16lat) dodam tylko to, że nie musicie się martwić, gust się z czasem wyrabia, co prawda nie wszystkim ale zawsze jakaś nadzieja jest :)
Twojej wypowiedzi brakuje "tylko" jednego - wiarygodności. Śmiać mi się chce, jak widzę, z jaką powagą piszesz o poziomie fabuły filmu, którego nie widziałeś :))))))
Zupełnie jak gość, który "na lewo" podbija przegląd samochodu, który widzi przez moment. Być może samochód jest sprawny i opinia będzie trafiona, ale tak naprawdę można ją sobie wsadzić w d*pę. Nijak ma się do rzeczywistego stanu pojazdu.
Wracając do Legalnej Blondynki. Robisz sobie jaja, czy naprawdę uważasz się za Pana Wyrocznię? To, że Tobie nie spodoba się jakiś film, nie oznacza, że na całym świecie zacznie nazywać się go gniotem i nikt po Tobie go już nie obejrzy. :))))
To nie jest tak, że ten film nic nie reprezentuje. Reprezentuje, tylko Ty w nim niczego nie widzisz. A to robi różnicę. Dla Ciebie jest idiotyczny, a dla innych zabawny.
Ty przewidziałeś w jaki sposób Reese Witherspoon wygra ostatecznie rozprawę (brawo za umiejętności jasnowidzenia), a ja się nie domyśliłem, że cały haczyk tkwi we włosach podejrzanej.
Tylko skąd u Ciebie to poczucie, że Ty masz rację, a reszcie brak gustu??
W Slumdogu tez nie widzisz niczego ciekawego, a jednak tych 8 Oskarów nie przyznano tylko za urodę występującej w nim Freidy Pinto. Może to Cię skłoni do refleksji.
Przyjmij do siebie fakt, że nie jesteś wyznacznikiem prawdy. Ani Ty ani ja. Twoje zdanie, chcąc nie chcąc, jest tylko subiektywne. I być może to nie te 11-16-latki muszą się martwić brakiem gustem, tylko Ty niskim poziomem tolerancji i uprzedzeniami. Ale to też ponoć można sobie wyrobić, więc zawsze jakaś nadzieja jest :)
Po tym co napisałeś z Oskarami nie mamy o czym rozmawiać, nie masz zielonego pojęcia o temacie, powiem więcej, nie dałeś od początku żadnego argumentu który by coś wnosił do tematu, cały czas tylko teksty typu "wyrocznia", "jasnowidz", "śmiać mi się chce" itd. Ale na koniec oświecę Cie, Oskary to dno już od wielu lat i nikt poważny na to nie zwraca uwagi.
Jejku jejku, mały chłopiec się obraził i teraz zabierze zabawki i pójdzie do innej piaskownicy. Ile Ty masz lat chłopie? Ze mną nie będziesz gadał, bo uznałem, że Slumdog zasłużył na swoje Oscary, a np do Pixi222 puszczasz jeszcze bardziej infantylny tekst: "Nie rozmawiam z kimś kto daje 10/10 takim filmom jak Ratatuj".
Przypominasz mi tego gościa z Misia:
-Stasiek! Tyś się na Amerykana zrobił! Kojak? W tym filmie tak się ciebie stało?
-Nieee. W teatrze...
-W mordę kopany! W życiu bym do teatru nie poszedł!
Totalny beton. Dawno nie widziałem tak uprzedzonego gościa jak Ty. Ubzdurałeś sobie w głowie, że Twoje opinie to niepodważalne prawidła. I nawet jeśli stu osobom podoba się jakiś film, a Tobie nie, to jest to gniot, a te 100 osób nie ma pojęcia o dobrym kinie.
I dlaczego próbujesz mnie oświecić kłamliwą informacją? To Ty uważasz Oscary za dno i to Ty nie zwracasz na nie uwagi. Po co kłamiesz, że to jest opinia wszystkich poważnych ludzi? Masz jakikolwiek dowód? Wypowiedzi, cytaty? Naprawdę nie potrafisz wyłożyć wiarygodnego argumentu, którego nie podeprzesz tekstem typu: "Ten film to syf, bo obejrzałem tylko 15 minut" albo barejowskim "jak trailer jest beznadziejny to i film można ocenić z góry 1/10".
Przeczytalem wasza rozmowe i moge powiedziec tylko jedno - Venez jesteś pajacem i nie wiadomo o co ci w ogóle chodzi. Czy Ty aby na pewno jestes zdrowy psychicznie ?
Wcale mnie nie dziwi, że "możesz powiedzieć tylko jedno". A co niby mógłbyś więcej wymodzić, skoro wszystkie wypowiedzi na Filmwebie masz na równie błyskotliwym poziomie. Moja ulubiona to:
"Kto ma odrobinę szacunku do samego siebie to po zobaczeniu 2 minut tego filmu powinien przestać wierzyć w Boga." No comment.
Może zamiast oceniać zdrowie psychiczne innych, przeczytaj sobie bajkę "Prawdziwa wartość pierścionka", a być może zrozumiesz jak "potężny cios" zadałeś mi swoją przenikliwą uwagą :)
Czy ty na prawdę nie widzisz, że prawie wszystkie wypowiedzi managera1987 zawierają w sobie cytaty filmowe (np. z tym przestać wierzyć w Boga to cytat z "Carlito's way") ? jak dla mnie to gość naprawdę się zna na kinie i często patrze u niego co by tu obejrzeć. Mogę stwierdzić tylko tyle, że dobrze zrobił swoją prowokacje, na którą oczywiście odpowiadają oburzone łapsy. Trzeba umieć dostrzec nutkę ironii/sarkazmu nawet w pozornie głupiej prowokacji.
W prawie każdej wypowiedzi jest jakaś prowokacja. Często sięga się po cytaty, czy metafory. Cały myk polega na tym, żeby wiedzieć jak tego użyć, zamiast przy braku argumentów zwyzywać swojego rozmówcę :))
I dodam na koniec, szanowny kolego, że mimo, iż nie zgadzamy się w pewnych kwestiach, cenię sobie naszą dyskusję.
Nie wszedłem tu po to, aby bronić filmu Los Numeros. Broń Boże! Obecne polskie kino nie dorasta moim zdaniem do pięt temu sprzed 20-30 lat. Nawet w tak zachwalanej Sali Samobójców (której wiem, że Ty też nie trawisz :)) nie znalazłem nic ciekawego (nie znalazłem, co nie znaczy, że niczego tam nie ma)
Od początku chodziło mi tylko o to, że każdy ma prawo do wyrażenia swojego zdania i nie powinno się nikomu niczego narzucać. Jak to mówił Robert Górski: "Jeden lubi jak mu Cyganie grają , a drugi jak mu buty śmierdzą." :))
Nie oglądaliście a już czekacie , aby dać 1 ? Z takim nastawieniem na pewno nie dacie więcej niż 3 i to nie ze względu na to , że film będzie tak słaby. Szkoda mi was
z takim nastawieniem dam 1 / 10 - czytam ze zrozumieniem bicz!
Niech Ci nie będzie smutno z mojego powodu ;]
Nieładnie tak ad hoc zakładać, że ten film to gówno. Zresztą ja również uważam, że ten film to pewnie jest dno i mi też doskwiera to, że oceniam może zbyt pochopnie:).
No ale czego się spodziewać po produkcjach TVN? Chyba tylko tego że pokażą trochę blichtru warszawki, postacie z papieru które nie istnieją w rzeczywistości no i garść obowiązkowego product placementu. Scenariusz to zbędny koszt.
Niestety nie spodziewam się po tym filmie za dużo, ale obiecuję, że obejrzę tyle ile mogę i wtedy wystawie ocenę. Na 99% będzie to 1/10, mam dosyć komedii PL z ostatniej dekady :)
ZycieCarlita - tak a nastepnie wlaczyc hamerykanska papke i ogladac jedno i to samo bez jakichkolwiek wartosci... obudzccie sie bo nas hamerykanie wykoncza
Jak dla mnie tyle śmiechu i sensu jest w komediach polskich co w transformersach. Gnioty niezależnie od pochodzenia mają ode mnie 1/10 :)
Chciałbym podziękować za stworzenie kolejnego polskiego badziewia z istniejących już kilkuset. Chciałbym również złożyć podziękowania producentom i scenarzystom, którzy przerośli samych siebie w tworzeniu takiego gówna. Nie mogę oczywiście zapomnieć o aktorach, dzięki którym z całą satysfakcją mogę wystawić ocenę 1/10.
Manager1987 jak zwykle podsumował wszystko w pięknym stylu. Co do postu użytkownika nade mną, my jesteśmy jasnowidzami jeśli chodzi o TVN prodakszyn :)
Carlito. Zgadza się. Jesteśmy jasnowidzami, ale przede wszystkim jesteśmy inteligentni w trakcie jasnowidzenia, a nie jak niektórzy.
taaaa inteligencja dupy wołowej..... :P Inteligentni ludzie nie oceniają filmów, których nie obejrzeli......
http://film.dziennik.pl/artykuly/327965,nie-z-nami-te-los-numeros.html
Fragment recenzji (DZIENNIK, 25.03.2011). Ocena 1/6 - dno dna.
"Ryszard Zatorski – spec od nieśmiesznych komedii.
Męscy bohaterowie niby wykonują jakieś zawody, jednak są w tym tak mdli i nieprzekonujący, że równie dobrze mogliby pobierać od państwa zasiłek dla bezrobotnych. W rolach nijakich mężczyzn Zatorski chętnie obsadza mydłkowatych amantów takich jak Lesław Żurek.
Bohaterki to klasyczne wielkookie cielęta snujące się po ekranie dla ozdoby.
W filmach Zatorskiego oko widza z powinno zatrzymywać się na ślicznych bohaterach, dlatego tło jest wylizane z jakichkolwiek szczegółów. Dekoracje z IKEI i pocztówkowe kadry Warszawy to wszystko, na co możemy liczyć. Chyba że trafi się jakiś radosny "product placement".
Kiedy na ekranie nic się nie dzieje (bohater gapi się przez okno, para bohaterów patrzy sobie w oczy), w tle leci jakiś skoczny albo romantyczny kawałek wprowadzający w odpowiedni nastrój. "Los numeros" możemy uznać za przydługi wideoklip towarzyszący dynamicznej ścieżce dźwiękowej.
Sposób, w jaki komunikują się ze sobą bohaterowie, sprowadza się do :
A) stwierdzania oczywistości ("Idziesz ? Tak, idę" - Bohater idzie),
B) streszczania zawiłych zwrotów akcji (bohaterowie opowiadają sobie : co, kto i dlaczego zrobił).
Taka strategia dialogów to dziedzictwo telenowelowego scenariopisarstwa, które uwzględnia, że gospodyni domowa nie patrzy cały czas na ekran, tylko np. obiera ziemniaki. W kinie w tym czasie możemy zająć się jedzeniem popcornu i wysyłaniem SMS-ów – nic ważnego w przebiegu akcji na pewno nam nie umknie.
Zatorski wziął sobie do serca złotą zasadę hollywoodzkich producentów, że dobry scenariusz da się streścić w jednym zdaniu : LOS NUMEROS : POLICJANT WYGRYWA LOS NA LOTERII.
Te pomysły nie są rozwijane w pełnowymiarowe scenariusze, zaś luki, przeskoki i nielogiczności akcji przypominają południowoamerykańskie telenowele albo kinematografię azjatycką"
Całe 82 minuty robienia z widzów debili. Są jacyś chętni na wydanie 20 zł w kinie ?
Dokładnie, facet trafił w samo sedno. Tylko niech zmieni kino bo w większości bilety są średnio po 15 zł.
Multkino ma przeważnie po 21zł (a Cinema City po 19zł) więc z ceną się wstrzelił. 18zł z ulgą.
Wystawiacie 1 bo po prostu nie rozumiecie polskich komedii. Zawierają drugie, ukryte dno, którego Wy prawdopodobnie nie potraficie dostrzec. Dajcie im szansę, a na pewno nie będziecie żałować.
hehe rozumiem, w polskich komediach występuję ukryty sens, w rzeczywistości są one arcydziełami.
Co do wypowiedzi Pixi > Nie rozmawiam z kimś kto daje 10/10 takim filmom jak Ratatuj :)
Wiesz w kategorii animacji należy mu się wg mnie 10.
A widzę, że najlepiej pojechać komuś po jego ocenach, jeśli nie ma się dobrego argumentu :P
Brak mi argumentów w stosunku do czego ? nawet nie wiesz czy oglądałem ten film czy nie. W każdym razie zanim go obejrzałem i tak miałem założenie, że to dno, było to łatwe do przewidzenia. Póki co to Ty pojechałeś coś o inteligencji dupy wołowej, ja wolę spojrzeć w oceniane filmy i na tej podstawie pewne rzeczy można wywnioskować.
Tak na marginesie - nie oceniam filmów których wcale nie widziałem, choć tego typu gnioty wyłączam z reguły po 20 minutach.
do odpowiadania na post...
no ja mam nadzieję, że nie oceniasz przed obejrzeniem :p, a moje stwierdzenie tyczyło się ogółu postów, z których wynikało, że ludzie bez oglądania oceniają, a co do polskich komedii- to wiem, że są denne, ale zawsze mam nadzieję, że któraś się uda :/
A jakie to rzeczy możesz wywnioskować ? Że lubię dobre bajki pooglądać ? Nie tylko dramatami człowiek żyje... A jak nie ma dobrych komedii, to zostają animacje trzymające poziom :p
No w tym momencie przyznam rację, chociaż ja już nadziei nie mam, że z polskich komedii wyjdzie coś dobrego. Co do animacji to tylko Króla Lwa oceniłem chyba 10/10, tak z sentymentu. Nie jest to w każdym razie mój ulubiony gatunek filmowy. Zapomniałem napisać w poprzednim poście - wydaje mi się, że niektóre filmy można ocenić już po trailerze, oczywiście jeśli chodzi o ocenę 1/10 bo inna nie miała by sensu :) A co do dobrych komedii to z ostatnich lat polecam "Poznaj naszą rodzinkę" (jak dla mnie dużo lepsza od poprzednich części - no i oczywiście De Niro, Dustin i Barbra) i "Julie & Julia".
Wracając do tego szajsu Los numeros, trzeba z takimi filmami walczyć bo będzie ich powstawało coraz więcej :)
haa ale jak walczyć ?
Ja się kilka razy na trailerach zacięłam i już tak nie oceniam.... One najczęściej świetnie wypadają, a potem oglądasz film a tu gniot :p
Rozwijając myśl- już mnie nie dziwi to, że śmieję się na bajkach zamiast na komediach... Ale to nie jest fajne,to pokazuje chyba, że mamy ogólny kryzys komedii :/
No walczyć walczyć, np: nie chodząc na takie głupie komedie do kina :) Co do trailerów to rzeczywiście i dlatego jak trailer jest beznadziejny to i film można ocenić z góry 1/10. Myślę, że jest nie tylko kryzys komedii ale i w ogóle coraz mniej jest dobrych filmów. Już to pewnie nie raz mówiłem w różnych tematach ale wystarczy spojrzeć na filmy np z lat 70tych, czy też nominacje do oskarów w tamtych latach a dzisiaj ? Zero porównania. Polskie kino nie lepiej,nie jestem wielkim fanem starych polskich komedii ale one trzymały pewien poziom, a te dzisiejsze to po prostu intelektualne dno. Swoją drogą spoko, że lubisz animację, aż wstyd mi za tego Ratatuja :)