No więc nie wiesz właśnie dlatego, że nie czytałeś ;) W tamtych czasach popularna była lobotomia - metoda leczenia psychików poprzez wycięcie kawałka mózgu... I to własnie zrobili Mac'owi jako trudnemu pacjentowi. Krótko mówiąc zrobili z niego warzywko, a Wódz jedyne co mógł dla niego zrobić, to zabić... Też bym chciała takiego przyjaciela ;))

I chyba lepiej zrobil Wodz zabijajac Mac'a niz gdyby dal mu zyc dalej, no bo co to za zycie?? Bycie warzywem.. Nie myslec..
Film calkiem spoko.. Obejrzalam na Akademii Filmowej w cyklu dla 3 klas "filmy kultowe".

nie zgodze sie jednak, ze Twoj przedmowca nie wie tego dlatego, ze nie czytal. Moze ogladal film w ciemnych okularach? ;-) na powaznie - w filmie dobitniej ukazane jest to, jak skrzywdzili glownego bohatera i dobitniej ukazana koniecznosc zabicia.... dzielo powalajace...a ksiazka jeszcze lepsza- obie pozycje na bardzo wysokim poziomie :)

Dzisiaj oglądałem ten film z dwupłytowej edycji DVD. Wcześniej widziałem go wielokrotnie, ale dopiero teraz, dzięki doskonałemu remasteringowi obrazu, dostrzegłem wyraźną choć niewielką bliznę po lobotomii na czole McMurphy'ego w ostatniej scenie. Poprzednie kopie filmu, z jakimi miałem do czynienia, były zbyt ciemne i też, dopóki nie przeczytałem książki, zastanawiałem się stało z McMurphym. Gdybym po raz pierwszy obejrzał film ze zremasterowanej kopii nie musiałbym się zastanawiać :)

A ja lubię filmy na których trzeba się zastanawiać. Nad tym co stało się z McMurphym zastanawiałem się 0,5 sekundy. W końcowej scenie był gorzej niż martwy - nie miał już wolnego ducha.

Zabił go ponieważ nie chciał dać satysfakcji siostrze Ratched że w końcu "pozbyła się'' McMurphy'ego.Z resztą po co miał żyć jak roślina..

Też nie czytałam książki, ale jak będę miała mozliwość napewno to zrobię. Film bardzo mi się podobał i również zastanawiałam się dlaczego Wódz zabił Mac'a. Odpowiedzieliście także mi. :-) Dzięki!

jej. naprawdę uważam, że jeżeli ktoś się bierze za oglądanie TAK WIELKIEGO filmu, to powinien sobie uswiadomić, że nie może uronic ani momentu...
"znawcy"...

Zaraz, a skąd to wiecie czy by został tak do końca? Może to było to 'rażenie prądem'? Tylko takie dosadne.

Dokładnie takie wątpliwości miałam. Film niesamowity, dla Nicholsona to chyba rola życia, ale pod koniec sądziłam, że zaaplikowali mu elektrowstrząsy, po których jeszcze po prostu nie doszedł do siebie (blizny nie zauważyłam). Bez czytania książki lub skojarzenia z lobotomią (ergo znajomości realiów leczenia psychiatrycznego w tamtym czasie) wyjaśnienie wcale nie jest takie oczywiste, chociaż można spekulować i dojść w rezultacie do właściwych wniosków. Ale - na litość -po co oskarżać każdego, kto od razu nie załapał "co autor miał na myśli", o pustotę umysłową, nieuważnie oglądanie etc.!

od razu wiadomo ze zrobili z niego warzywo, dlatego ze szpital jest czyms w rodzaju panstwa totalitarnego. Nie ma miejsca na wybitne jednostki. Jesli sie wychylasz zostaniesz sprowadzony do ziemii lub po prostu znikniesz. Cos takiego stalo sie z glownym bohaterem