Lucy

2014
6,3 237 tys. ocen
6,3 10 1 236621
5,3 40 krytyków
Lucy
powrót do forum filmu Lucy

http://technologie.gazeta.pl/internet/1,138228,16515703,Dlaczego_Luc_Besson_uzyl _tylko_10_proc
ent_swojego.html

Jako psycholog jestem oburzona rozpowszechnianiem takich bzdur już dawno obalonych przez
naukowców.

A_Kot

Najwidoczniej swojego również nie użyłaś. Primo to jest zabawa konwencją. Secundo, gdzie jest informacja o 10% mózgu? Jest informacja o 10% POTENCJAŁU ludzkiego mózgu. Jako psycholog powinnaś znać różnicę. Tertio, spójrz na gatunek filmu.
I quattro, ocenić film na 1 bez oglądania, zakładanie ku temu nowego wątku, są oznakami trollingu, nie uważasz, Pani Psycholog?

ocenił(a) film na 1
siNNer_pl

Obrażając kogoś czujesz się mądrzejszy? Oglądałam film, gdzie jest informacja o 10% potencjale mózgu w filmie? Czyżby tłumaczenie w napisach było błędne? Chętnie się dowiem.

Bez oglądania? Na jakiej podstawie uważasz, że nie oglądałam? Film mi się bardzo nie podobał jako całokształt, więc oceniłam na 1. Zupełnie się na nim nie bawiłam, wiał dla mnie kiczem i pretensjonalnością, wstawki o zwierzętach również wydawały mi się nie na miejscu. Ale o gustach się nie dyskutuje, o poglądach można.

A_Kot

Tak, polscy "tłumacze" i marketingowcy takim bykiem chcieli przyciągnąć ludzi do kina.
Wystarczy zobaczyć oryginalny plakat http://www.impawards.com/intl/france/2014/posters/lucy_ver2_xlg.jpg
Ale wracając do Twoich "argumentów" odnośnie oceny, to chyba powinnaś zmienić gatunek filmów, na które chodzisz do kina :) Żaden fan sci-fi, choćby najbardziej marudny, nie oceniłby tego filmu na 1 (czytaj: poniżej dna), choćby ze względu na dobre efekty, montaż i muzykę. Ale przecież o gustach się nie dyskutuje. Sam nie oglądam komedii romantycznych, tylko dlatego, że ich jedna i ta sama struktura mnie męczy. Jeśli coś męczy, to nie ma sensu tracić na to czasu, pieniędzy i nerwów, a potem wypisywać np. na Filmwebie, jakie to było daremne, nielogiczne, niezgodne z nauką, etc..

To samo było z "Grawitacją" i "Niepamięcią". Wszyscy zarzucali im brak logiki i błędy naukowe, ale właśnie m.in. te błędy powodowały, że wokół filmów trwały nieprzerwane dyskusje :)

ocenił(a) film na 1
siNNer_pl

Tylko, ze ja lubię filmy sci-fi oraz seriale, to prawda, nie wszystkie, uwielbiam serial Black Mirror, film Her, lubię Elizjum, Melancholia, Gattaca - szok przyszłości i wiele, wiele innych, z jakiej racji więc uważasz, ze sci-fi jest nie dla mnie? Grawitacja rzeczywiście nie wydawała się w moim stylu. Po prostu lubię jak sci-fi jest tak zrobione, że jestem w stanie uwierzyć w jej prawdopodobieństwo, lubię oglądać wizję przyszłości, która jest prawdopodobna i często odnosi się do najnowszych odkryć naukowych i wynalazków albo na chociażby prawdopodobieństwie ich stworzenia. Gdybym chciała coś oglądać coś odrealnionego, to oglądałbym fantasy, za którym osobiście nie przepadam.

Film nie podobał mi się właśnie też ze względu efekty, montaż i muzyk. Nadal nie możesz oceniać kogo gust jest lepszy. To absurdalne.

Zastanawia mnie, gdzie w naukowych publikacjach jest napisane, że człowiek używa 10% POTENCIAŁU swojego mózgu, wystarczy, że uszkodzi się niewielki obszar w mózgu, a ma przecież to wpływ na prawidłowe funkcjonowanie człowieka.

A_Kot

Nie dyskutuje się o gustach, ale o poglądach można, jak to sama ładnie ujęłaś. Mój pogląd jest taki, że trzeba być ignorantem, aby ocenić ten film na 1. Na ten status zasługują filmy klasy Z + te z Chuckiem Norrisem lub zrobione przez Uwe Bolla, a nie te, zrobione przez mistrzów gatunku, do których Luc z pewnością się zalicza.

Tutejsza wymiana zdań nie ma sensu. Zapraszam tutaj. Może się przyłączysz do dyskusji "10% mózgu vs. 10% potencjału możliwości mózgu": http://www.filmweb.pl/film/Lucy-2014-687712/discussion/Pora%C5%BCka.,2493463
Temat widoczny był pod nowo założonym przez Ciebie wątkiem.

ocenił(a) film na 3
A_Kot

Wątpię by w jakiekolwiek naukowej publikacji były takie informacje.... choć amerykanie potrafią zrobić badania na temat "Wpływu koloru szczoteczki do zębów na usuwanie płytki nazębnej" . Ostatnio mieliśmy dwa przypadki ciężkiego uszkodzenia mózgu( 40% amerykański żołnierz i postrzelona w głowę senator USA) po których ludzie jakoś funkcjonują. Więc 10% ale z czego?
Główny problem w filmie Lucy polega na tym, iż pomimo zwiększonego rozwoju władz umysłowych, główna bohaterka nie znajduje lepszego rozwiązania niż przysłowiowe "skopanie tyłków". A mogła być w swojej formie znacznie bardziej finezyjna.

raven11164

Inaczej, skoro wczesniej korzystali ze 100% a teraz czesc im "znikla" i nadal funkconuja a czasem bez roznicy w stosunku do stanu wczesniejszego to na ilu % "funkcjonuja"?

A_Kot

Ok. Dobra. Nie lubię tak zamykać dyskusji (aczkolwiek, więcej możesz poczytać w wątku, który poleciłem). Tak więc przytoczę abstrakcyjny przykład.

W czasie parzenia kawy wykorzystujemy 100% mózgu. W czasie układania wieży Jenga Tetris wykorzystujemy 100% mózgu.
W trakcie parzenia kawy wykorzystujemy 5% potencjału możliwości kreatywnych mózgu oraz 1% potencjału możliwości poznawczych mózgu. W trakcie układania wieży Jenga Tetris wykorzystujemy 18% potencjału możliwości kreatywnych mózgu oraz 12% potencjału możliwości poznawczych mózgu.

Obydwa stwierdzenia mogą być prawdziwe czyż nie?

Jakbyśmy używali 100% możliwości poznawczych, kreatywnych, sensualnych etc. mózgu w danym momencie, to pewnie byśmy umarli czy też dostali padaczki. Lucy jednak jakoś te bariery, dzięki "magicznemu" specyfikowi, przezwyciężyła. To miał na myśli Luc Besson. Tak mi się przynajmniej wydaje.

ocenił(a) film na 3
siNNer_pl

Problemem jest też sama "boskość" stu procentowej Lucy która zakłada iż ludzki mózg jest we wszechświecie umysłowym organem najbardziej rozwiniętym lub/i ostatnim ogniwem naszej ewolucji co z oczywistych względów jest przejawem albo bezgranicznej pychy albo braku wyobraźni.

Istnieje jeszcze inne pytanie; Ile potencjału kreatywnego swojego mózgu używał Luc Besson tworząc taka postać jak Lucy? Bo że Lucy wypada blado przy innych wykreowanych przez Luca Bessona postaciach to chyba nie trzeba się spierać.

A_Kot

Mimo wszystko ocena "1" to przesada, pewnie nie wie Pani nawet dlaczego bo gdzie tu się pozastanawiać nad sobą :)
...pani psycholog zapewne z jakiegoś gimnazjum, pewnie świeżo po zaocznych :) ...oburzona. Współczuję bona ilość rozpowszechnianych bzdur to musi Pani być wybitnie oburzona, jak Pani to znosi?

A_Kot

Stworzenie filmu od wizji do realizacji to wiele lat pracy, wręcz tysiące godzin, setki ludzie, którzy w wielu przypadków wkładają całych siebie w ten film. Łatwo jest coś skrytykować, dać ocenę 1. Oceniasz film science fiction na bazie przedstawianych błędnych faktów naukowych - jak sam gatunek filmu mówi "ficiton" czyt. fikcja. Mam do Ciebie prośbę, abyś oceniała film z szerzej perspektywy, bo możesz krzywdzić swoją oceną wielu artystów. Ty sama również nie chciałbyś zostać skrytykowana na bazie jednego faktu na temat psychologii ;) Życzę wszystkiego dobrego! :) Pozdrawiam

ocenił(a) film na 10
LoveName

LoveName - Dziękuję :)

ludzie nie doceniają wysiłku i pracy ludzi. Niestety :/

ocenił(a) film na 10
A_Kot

Oceń każde sci-fi na 1 skoro tak.

ocenił(a) film na 8
siNNer_pl

like it

ocenił(a) film na 4
A_Kot

http://pl.wikipedia.org/wiki/Mit_10%25_mózgu

ocenił(a) film na 9
A_Kot

Ach zawsze chciałem być psychologim dopóty nie poznałem kilku...szczególnie te świeżo po studiach myślące, że są ekhm...Oczywiście, że teoria o procentach wykorzystywania mózgu jest nieprawdziwa, ale do cholery oglądasz film s-f a nie dokument...

ocenił(a) film na 1
dONMis

Fantastyka naukowa (ang. science fiction) – gatunek literacki lub filmowy, a także gier komputerowych o fabule osnutej na przewidywanych osiągnięciach nauki i techniki oraz ukazującej ich wpływ na życie jednostki lub społeczeństwa.

Wybacz mi dONMiS, wszystkowiedzący, który poznając paru psychologów, ma już tak doskonale wyrobioną o nich opinię, jednak mi ten film nijak wpasowuje się w tę definicję Jasne, w fantasy to i można mówić o 1% procencie użycia potencjału mózgu i o magii i o smokach, ale od sci-fi ja wymagam jakiejś rzetelności, nie podawaniu absurdalnej, niby aktualnej wiedzy naukowej i nie robieniu z tego filmu, który nijak jak dla mnie opiera się na "przewidywalnych osiągnięciach nauki".

Wyraziłam swoje zdanie, wyłączam się już z tej dyskusji, bo jak widać, stereotyp, że każdy polak jest lekarzem, psychologiem i znawcą od wszystkiego co chwila się mi potwierdza, a wiecie, po rozmowach na forach z kilkoma osobami myślącymi, że są ekhm... ;) Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 3
A_Kot

"Fantastyka naukowa (ang. science fiction) – gatunek literacki lub filmowy, a także gier komputerowych o fabule osnutej na przewidywanych osiągnięciach nauki i techniki oraz ukazującej ich wpływ na życie jednostki lub społeczeństwa."
Tak, ale nie zawsze. Wiele jest filmów SF gdzie nawet nie ma przypuszczeń iż da się kiedyś wymyślić jakieś rozwianie metodami naukowymi. Raczej czyni się założenie że coś być może osiągnięte metodami naukowymi np podróże warp i na tym buduje się fabułę. Widzowie SF, a jest to szczególna widownia, są wrażliwi na tak zwana spójność fabuły tak więc idiotyzmy jakie powymyślał Luc Besson są szczególnie irytujące.

ocenił(a) film na 4
A_Kot

Pani Psycholog chyba nam się obraziła... Nie ma to, jak zakładać nowy wątek na forum, a potem uciekać przed dyskutantami - kultura osobista i Pani Psycholog wysokie wykształcenie obligowałyby do tego, że jeżeli chciała zaprezentować światu swoje głębokie oburzenie filmem, powinna wyrazić swoją opinię w innym wątku pod analogicznym tematem. Ten wątek był Pani, droga Pani Psycholog, Pani jest tu gospodynią... Przykre to zachowanie. Cóż, my, zwykły plebs - zdajemy się niegodnymi Pani jakości intelektualnej partnerami do żadnej dyskusji, bo Pani zdanie jest najważniejsze i jedyne, poparte dyplomem państwowej (?) uczelni - brawo :(

ocenił(a) film na 1
drygonfly1281

Tak, państwowej uczelni. Rzeczywiście, nie zauważyłam wątku o podobnej treści, powinnam tam się wpisać, przyznaję. Wyraziłam swoje zdanie i co mam więcej dodać? Rozumiem, każdy ma prawo do swojego zdania i ja nie zamierzam je kwestionować. Mam się z kimś spierać? Ale po co? W regulaminie gdzieś pisze, że jak zakładasz związek to masz odpowiadać na każdego zdanie? Dyskutować z nimi? No to ja nie mam takiej potrzeby. Film mi się nie podobał, główna oś również, moje zdanie jest subiektywne i tyle. Oceniłam na 1 tylko i wyłącznie dlatego, że nie mogłam wysiedzieć w kinie i czekałam aż się skończy. Moja ocena jest skrajnie subiektywna, nie robiłam analizy by obiektywnie ocenić od 1-10. Mam do tego prawo. Wymieniłam swoje wykształcenie nie po to by się chwalić, tylko by zaznaczyć, że to powodowało u mnie zgrzyt oglądając ten film, wiedza akademicka, a wygłaszane tam niby akademickie wykłady. Tak jak podobno ludzie po medycynie nie mogą oglądać House'a, bo widzą mnóstwo błędów i oburzających ich przekłamań. Proszę mi nie narzucać jak mam się zachowywać, niech każdy zachowuje się na swoje najwyższe standardy, a nie ocenia innych. Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 1
A_Kot

nie związek, tylko wątek ;)

ocenił(a) film na 4
A_Kot

Porównywanie filmu rozrywkowego z wiedzą akademicką z dziedziny psychologii, to w mojej opinii nieporozumienie i zbyt ogólne sformułowanie swej subiektywnej myśli, by zakładać nowy wątek na forum filmowym, na którym każdy występuje anonimowo, tzn.: pod nadanym przez siebie nickiem. Ja np. jako artysta plastyk, nie wchodzę na forum Flimweb, by pod filmem o Picasso zakładać wątek o przykładowej treści: jako artysta-plastyk jestem oburzony rozpowszechnianiem w XXI wieku bzdur na temat warsztatu malarza sztalugowego, gdyż z historii sztuki wykładanej na uczelni wyższej (państwowej!) już od dawien dawna wiemy, jak praca malarza, jakim był Picasso, wyglądała naprawdę.

Film jest swoistą kreacją, osobliwą myślą twórczą - o ile nie jest dokumentem - i na forum filmowym warto chyba skupić się na owej kreacji i estetyce danego dzieła filmowego, niż oburzać się i epatować swoim wykształceniem. W mej wcześniejszej wypowiedzi - wątek uczelni państwowej ze znakiem pytajnika, był jedynie pewną prowokacją. Na którą Pani się schwytała, bo podkreśliła w swej odpowiedzi, że tak - uczelnia była państwowa. Jak dla mnie, typ uczelni nie ma żadnego znaczenia w obecnych czasach, liczy się zawartość szarych komórek, sposób argumentacji swych osobistych odczuć na forum względem filmu. Rodzaj uczelni nie wpływa w żaden sposób na to, bym poczytał Panią jako wykładnię w dziedzinie psychologii czy umysłu ludzkiego, zaś oburzenie filmem fantastycznym z pozycji naukowca, jest dosyć zabawne :). Niemniej cieszę się, że Pani wróciła, a nie uciekła przerażona i oburzona; również pozdrawiam :).

ocenił(a) film na 1
drygonfly1281

Rzeczywiście, łapię się, że łatwo mnie sprowokować. Nie miałam zamiaru epatować swoimi wykształceniem, głupio, że tak wyszło. Może rzeczywiście biorę wątki psychologiczne w filmach zbyt serio. Mam wrażenie, że ludzie się na nie łapią i powtarzają bzdury, ale niech tak będzie. Poza tym film mi się nie podobał pomijając oś na jakiej się opiera film, czyli ten potencjał mózgu. Ocena moja jest czysto subiektywnym odczuciem jakie przeżywał siedząc w kinie. Nie wiem czy gdyby nie było wątku psychologicznego ona by się wielce zmieniła.

ocenił(a) film na 4
A_Kot

Cóż, widocznie psychologia musi być Twoją szczerą pasją i być może dlatego postrzegasz wiele aspektów przez jej pryzmat. Cieszę się jednak, iż porozumieliśmy się - już bez epatowania, kto kim jest :). Jeśli film nie podobał Ci się jako taki, jak najbardziej taką opinię szanuję i przyjmuję do świadomości - każdy z nas jest subiektywny, nie może być wszak inaczej :).

ocenił(a) film na 1
drygonfly1281

Tak, trochę czasami za bardzo żyję nią i chciałabym, żeby wszyscy dzielili ze mną te emocje, a tak się nie da :) Dzięki za rozmowę. Miłego :)

ocenił(a) film na 4
A_Kot

Ja również dziękuję za rozmowę, wszystkiego dobrego i pozdrawiam :).

ocenił(a) film na 8
A_Kot

Nie masz racji. Dyskutujemy? Moze byc ciekawie. Prv

ocenił(a) film na 8
A_Kot

Zle to napisalem- masz czesciowa racje.

ocenił(a) film na 4
A_Kot

Przypomnę, iż fantastyka naukowa nie jest dokumentacją namacalnej rzeczywistości. Do zadań tego gatunku nie zalicza się opisywanie rzeczywistego świata zgodnie z faktami udowodnionymi przez dotychczas ustanowioną naukę. Fantastyka naukowa jak najbardziej może tworzyć zupełnie nowe ścieżki i projekcje, pod warunkiem, iż będą one spójne logicznie i doprowadzą do równie logicznych wniosków krańcowych. Innymi słowy, na podstawie znanych danych o rzeczywistym świecie – np.: faktów i hipotez naukowych – wybiera się określoną tezę i pokazuje się w autorskim dziele jej alternatywny rozwój, potencjalny kierunek, w jakim mogłaby ona (zdaniem twórcy) podążyć, jak i skutki, wnioski, do jakich mogłaby ona doprowadzić. Mit o wykorzystywaniu przez człowieka 10. procent mózgu, to dawna hipoteza naukowa, która Bessonowi posłużyła za wytrych do rozwinięcia na oczach widza refleksji, do jakich punktów mógłby dojść człowiek i cywilizacja ludzka, gdyby możliwości naszych umysłów były większe, niż są w chwili obecnej. Gdybyśmy byli kimś innym, niż jesteśmy – gdybyśmy widzieli i rozumieli więcej? Gdybyśmy byli „boscy”?… Są to pytania o rozwój cywilizacji, o to, jaką jakość intelektualną i emocjonalną stanowimy – teraz, i jaką będziemy stanowić w przyszłości. Odpowiedzi na te pytania, to „fiction”, ale osadzenie ich na dawnej teorii naukowej („człowiek wykorzystuje tylko 10 procent mózgu”), to „science”.

ocenił(a) film na 3
drygonfly1281

1. Nie mniej istnieje drobna różnica pomiędzy Sience i Fiction a dokładniej pomiędzy SF i Fantasy. Porządne SF jakie usiłował zrobić Luc Besson powinno cechować się znacznie bardziej dopracowaną warstwą logiczną filmu a wyszło jak wyszło.

2. Czym innym jest dyskusja na argumenty a czym innym personalne wycieczki w stylu: "poznałem kilku...szczególnie te świeżo po studiach myślące, że są ekhm..." Choć można było spodziewać się ciętej riposty kobieta się wycofała. Może i dobrze bo eskalacja z dONMis mogła przerodzić się w pyskówkę a tego wolelibyśmy uniknąć, czyż nie?

ocenił(a) film na 5
raven11164

Raven, SF powinno się opierać na naukowych przesłankach i Luc pewnie o tym wie, bo nakręcił już niejedno, ale poruszanie się w sferze, która nawet dobrze zbadana nie jest a co dopiero opracowana może prowadzić do dowolnej interpretacji. Zresztą nie rozumiem, czego tak się braku logiki w tym filmie wszyscy dopatrują ? A swoją drogą Pani psycholog, zamiast uzewnętrzniać się na forum dla w większości sfrustrowanej gimbazy powinna napisać kulturalny list do reżysera, albo protestowy profil na fb założyć. Tutaj szkoda zdrowia na pewne dyskusje.

ocenił(a) film na 3
wizi38

Nie do końca se zgadzam SF nie tyle stara się opierać na naukowych przesłankach ile sugeruje, że się na takich przesłankach opiera. Znaczy, że to co w filmie jest podane za "prawdę" osiągnięto metodą naukową. Tym z resztą SF rożni się od Fantasy.
Gdyby Luc Besson nakręcił ten film w swoim naturalnym lekko rubasznym stylu jak np "5ty element", pewnie nic by się nie stało. Ale tu odnosi się wrażenie że film ten kręcił na poważnie mając jeszcze dodatkowo na celu "jakieś?" przesłanie. Jeśli on na poważnie, to widzowie też na poważnie oglądają ten film i dziwią się ( ja np) dlaczego panienka z IQ szybującym do nieskończoności połączonymi z mocami telpatyczno-telekinetycznymi zachowuje się jak pozbawiona wyobraźni licealistka, choć większość zdarzeń powinna przewidzieć i sprawy rozwiązać bardziej finezyjnie.

ocenił(a) film na 5
raven11164

Tak jak pisałem w innym wątku, wiedza nie jest tożsama z mądrością, którą z reguły nabywamy podczas życia. Typowa blondynka nałapała się niesamowitej wiedzy pozostając nadal głupiutką (niemądrą) kobietą, dlatego potrzebowała kogoś kto da jej cel. Ogólnie dla mnie film wygląda jak niszowe kino alternatywne, gdzie ten film sprawdził by się doskonale. Tak jak "irreversible" też nie był w mainstreamie a kino zacne.

ocenił(a) film na 1
wizi38

Teraz to widzę, niepotrzebnie weszłam w dyskusję i możliwe, że niepotrzebnie założyłam wątek, chociaż widzę, że z niektórymi osobami można naprawdę porozmawiać na poziomie, bez obrażania siebie nawzajem, mimo skrajnie innych opinii.

ocenił(a) film na 4
raven11164

Niestety w dalszym ciągu nie rozumiesz/nie znasz definicji miana SF, choć próbowałem Ci ją wytłumaczyć w mojej pierwszej wypowiedzi. Natomiast zdanie "poznałem kilku...szczególnie te świeżo po studiach myślące, że są ekhm..." napisał inny forumowicz, nie ja - dlaczego odpowiadając na mój post odnosisz się do nie mojej wypowiedzi?

ocenił(a) film na 3
drygonfly1281

1. Cóż..To, iż moja definicja SF jest krótsza i zawiera się w jednym zadaniu:"SF nie tyle stara się opierać na naukowych przesłankach ile sugeruje, że się na takich przesłankach opiera" (drugie zdanie jest tylko rozwinięciem) nie jest dowodem na to iż nie rozumiem czym jest ten gatunek filmu.Oczywiście na każdy dowolny temat można pisać wielostronicowy elaborat lecz ilość słów nie jest miarą jego poprawności. To raz, a dwa to jest moja definicja, taka jak ja ten gatunek rozumiem. To że Ty rozumiesz ten gatunek być może inaczej, to już Twoja sprawa. Zakładanie, iż istnieje jedna jedyna "prawda" na jakiś temat, nie jest objawem szczególnej otwartości umysłowej gdyż blisko jej jest do wołania "Jętek łap za widły, ogra ubić trzeba". Większość bowiem "prawd", za które palono niegdyś na stosie, udało się już nieźle obalić a co dopiero z tak rozmytym ideologicznie gatunkiem jak SF.
Co więcej uważam iż jest bardzo dobrze iż takiej "idealnej" definicji nie ma bo otwiera to drogę do nowych interpretacji i poszukiwań artystycznych.

2. Rzeczywiście nie jesteś autorem zdania "poznałem kilku...szczególnie te świeżo po studiach myślące, że są ekhm..." lecz w poście "Pani Psycholog chyba nam się obraziła... " się do nich odnosisz wręcz pochwalając je. Chyba że istnieje na tym forum inny "drygonfly1281"
PS.niestety jedynym gospodarzem jest tutaj sysop bowiem moderatorów dyskusji nie widać.

ocenił(a) film na 4
raven11164

Nie pochwaliłem zdania "poznałem kilku...szczególnie te świeżo po studiach myślące, że są ekhm...", jest to wyłącznie Twoja interpretacja. Natomiast moja wypowiedź miała charakter kpiący z postawy pani psycholog, bo też jej zachowanie uznałem za niedojrzałe i wywyższające się, a takich postaw nie akceptuję - zwłaszcza epatowania do szarego tłumu swym wielce wysokim wykształceniem i poniżanie innych z te.

Jeżeli zaś chodzi o definicję SF, to nie jest ona kwestią relatywnych, równolegle istniejących "prawd". Zdefiniowałem ten gatunek tak, jak winien być definiowany - definicja nie jest kwestią osobistego poglądu, tylko konkretnym zbiorem cech. Możesz interpretować "Lucy" zgodnie ze swym prywatnym gustem, ale nie możesz zmieniać definicji samego gatunku.

ocenił(a) film na 4
drygonfly1281

przepraszam za błąd klawiatury - miało być: poniżanie innych tego tytułu.

ocenił(a) film na 3
drygonfly1281

"Arthur C. Clarke we wstępie do swoich dzieł zebranych, napisanym w czerwcu 2000 roku, zadając pytanie Czym właściwie jest fantastyka naukowa? odpowiada: próby zdefiniowania fikcji naukowej będą kontynuowane tak długo, jak długo ludzie będą pisać prace doktorskie. Zgadza się jednak z definicją jednego z doktorantów, Damona Knighta – fantastyka naukowa to to, na co wskazując mówię: "To jest fantastyka naukowa"" to z Wikipedii i bardzo mi się podoba.
A i nie przypisuję SOBIE jedynej światłej prawdy o tym jak definiować SF
PS dyskusja zaczyna przypominać znany wiersz "Strzyżono golono"

ocenił(a) film na 10
raven11164

film byl super, a dziewczyna wcale nie musi byc finezyjna, skoro wie ze nie umieramy tak naprawdę to mogla spluwami również torowac sobie czasem droge, dzieki czemu bylo troche akcji, o którą chodziło w tym filmie! dla mnie film ma przynajmniej 9na10
był bardzo pomysłowy i calkiem spójny jak na s-f, a wręcz nie lubie tego gatunku, własnie z powodu pewnych nielogicznych, oklepanych i zbyt absurdalnych pomysłów.

ocenił(a) film na 3
discore

toś osobą szczęśliwą......

ocenił(a) film na 4
raven11164

Oj tam, oj tam - ja mówię tylko, iż fantastyka naukowa nie musi polegać na tym, by dzieło trzymało się co do joty wyłącznie potwierdzonych naukowo tez i faktów - to znaczy, że ścieżka rozwijająca dany wątek może być doprawdy szeroka i plastyczna i nie musi przy tym narażać gatunku na utratę części "science" w nazwie. SF, to ukazanie niemożliwego i nierealnego, lecz oparcie tego obrazu na integralności i logice - to w zupełności wystarczy, byśmy film mogli określić jako przynależny do SF. Czymś zupełnie innym jest fantasy, które ukazuje pewną baśniowość - czymś innym jest jednak "Lucy", która mimo iż pozostaje w przewadze dobrym kinem akcji, porusza obraną tematykę zgodnie z definicjami SF. Tak uważam i tym się dzielę.

ocenił(a) film na 8
A_Kot

Dałaś ocenę 10 Wywiadowi z Wampirem, czyżbyś wierzyła w wampiry? Niemądra :-)

ocenił(a) film na 10
adkalendasgraecas

w ogole wklejanie tego linku http://pl.wikipedia.org/wiki/Mit_10%25_m%C3%B3zgu
nie ma sensu, w link jest obalany mit, że człowiek wykorzystuje tylko 10% mózgu,
a film nie ma nam wmówić, że używamy 10% mózgu tylko 10% jego możliwośći!!!!
tak samo jak z mieśniami człowiek używa wszystkie mieśnie, ale gość, który siedzi przed
komputerem cały dzień nie wykorzystuje ich nawet w 10% jak robią to zawodnicy mma czy
inni sportowcy. już rozumiecie ? troche?

ocenił(a) film na 1
adkalendasgraecas

Haha, to też sci-fi? I mówi o przyszłości? Ma niby podstawy naukowe? O ja nie mądra, a ja myślałam, że to fantastyka i całość jest oparta wyłącznie na fikcji i nie ma nic wspólnego z nauką ;)

ocenił(a) film na 7
A_Kot

To jest bardzo nie rozsądna dyskusja, z całym szacunkiem dla uczestników, bo:
-mózg to najbardziej niezbadana część ludzkiego ciała wraz z jego działaniem i procesami w nim zachodzącymi
-wszystko rozbija się o złe tłumaczenie nie chodzi o 10% mózgu fizycznie a o 10% potencjału

el_loco79

Napisałem jej to na początku, ale mnie zignorowała. Pani psycholog zachowuje się jak osoba z zaburzeniem paranoicznym :)
A odnośnie reszty osób, które jej wtórują - parafrazując klasyka: co jest gorsze od zamkniętego umysłu? Dwa zamknięte umysły. Albo ich kumulacja.

ocenił(a) film na 1
siNNer_pl

Widzę, że mamy tutaj wysokiej klasy psychiatrę, który doskonale umie diagnozować na podstawie paru wpisów na forum ;) Uważasz nadal, że obrażając kogoś to dobra metoda do zachęcenia go do dyskusji?

Nadal nie uważam, że tak mały potencjał używamy mózgu i nadal uważam, że mamy większą wiedzę na temat jego funkcjonowania, szczególnie wystarczy poczytać o ludziach, który mają uszkodzenia mózgu. Dodatkowo za jedną czynność odpowiada wiele obszarów jednocześnie. Proszę się przyjrzeć badaniom. Jeśli masz większą wiedzę, to proszę jakieś odnośniki do publikacji medycznych, chętnie się douczę.

http://odkrywcy.pl/kat,111394,title,Nieograniczone-mozliwosci-mozgu,wid,12695592 ,wiadomosc.html

I nie chcę Ciebie diagnozować, bo jak widzisz, po kilku postach nie śmiałabym nawet. Współczuję Ci tylko, ze tak się odnosisz do ludzi.

Jak mawiał Budda: Jeśli wściekły pies ugryzie cię, a ty ugryziesz go w odwecie, sam staniesz się psem. Miłego dnia więc Ci życzę ;)

A_Kot

"Paranoidzi to ludzie z pozoru zupełnie normalni i niełatwo zauważyć, iż w ich osobowości kryje się psychiczny problem. Szczególnie wtedy, gdy są inteligentni i dobrze społecznie zaadaptowani. Są oni paranoiczni, ale nie mają paranoi (a więc psychozy). Osobowość paranoiczna charakteryzuje się podejrzliwością i brakiem zaufania w stosunku do innych osób oraz ich poglądów, poczuciem, że są okłamywani, wykorzystywani i manipulowani przez otoczenie. Do tego dochodzi przekonanie o własnej nieomylności, bardzo poważne traktowanie siebie, całkowity brak autoironii i niepodatność na krytykę. Osoba z osobowością paranoiczną ma tendencję do analizowania wszystkich przekazów zewnętrznych poszukując w nich ukrytych, najczęściej wrogich, motywów. "
Ale przecież Pani psycholog zna to za z autopsji. Przeczytałem wiele Pani wypowiedzi, tak gwoli ścisłości.
Pozdrawiam serdecznie :)

ocenił(a) film na 1
siNNer_pl

Dziękuję, jak miło sobie przypomnieć definicję i stwierdzić, że nie pasuje ;) Ale widzę duże ryzyko projekcji niechcianych cech, niepokojące, badałeś się? Ja z szczerą troską :D