ale być może pora, o której film oglądałem sprawiła, że narracja bardziej mnie usypiała, niż tworzyła wyjaśniającą atmosferę. Wiele się po tym filmie spodziewałem i niewiele niestety otrzymałem. Scena godzenia się z losem i czegoś na kształt objawienia, radości na nadchodzące chwile przy muzyce z Jeziora Łabędziego to było coś... ale tego cosia było jednak mało jak na 2 godziny filmu. 6/10 a spodziewałem się 9/10, czyli w skrócie zawód