Co mi się nie podobało
- Cruise grający bardzo niedoświadczonego prawnika, z łatwością sobie radzi na sali
sądowej, mówi o opanowaniu etc.
- Ostatnia scena w której płk. przyznaje się do winy.. bardzo naciągane, niestety. Cruise
ryzykował przyszłością w oparciu o wiarę w to, że sprawi, aby płk. bohater przyznał się do
winy pod wpływem emocji..
- Brak... muzyki? Naprawdę nie słyszałem nic.
+ Cruise, jak zawsze głupawy uśmieszek, lecz zagrał świetnie, szczególnie sceny
kontrolowania świadków. Oglądając takie filmy staram się także po części siedzieć na
ławie przysięgłych i przyznam, że Tom był bardzo przekonujący, w przeciwieństwie do
Bacona, który rzucał na prawo i lewo dowodami, zapominając o najważniejszej rzeczy -
podważyć linie obrony, on zbijał tylko pojedyńcze argumenty.
+ Nicholson jako świadek w sądzie.. chciało by się powiedzieć jeden z najlepszych
aktorów na świecie, ale obecnie to określenie jest zbyt pochopnie używane więc nie
przyda mi się do dzisiejszej oceny po seansie. Prawdopodobnie najlepszy aktor na
świecie.
Chciałbym dać 7,5. Niestety nie ma takiej możliwości więc przychylę się w kierunku 7 za
naciąganie.
spoko podsumowanie... podpisuję sie pod tym ;) film ma fajny klimat i rewelacyjne aktorstwo za to ma u mnie 8/10
nie mogę się zgodzić.
wg Ciebie na tym swiecie nie ma wyjatków, taki mozart czy inny newton to postacie fikcyjne? to jest po prostu nie możliwe by ktoś miał dar, był geniuszem?
może nie naciągane ale rzadkie, ale czy nieprawdopodobne? taki był koncept, że niektórzy ludzie mają o sobie takie mniemanie, uważają, że są bezkarni. Ty uważasz, że takich ludzi nie ma? nie sa na tyle pyszni by uważali ze im to ujdzie na sucho?
ryzyko Cruise'a to samo, nie jest to sytuacja nieprawdopodobna/ niemożliwa. filmy najczęściej są o wyjatkowych sytuacjach, jak wygraniu w lotto, ale czy te sytuacje były niemożliwe?
albo ja po prostu nie rozumiem, że film o sytuacjach wyjatkowych to nie może być dobry film.
a i jeszcze zdanie o muzyce, jeśli jej nie słyszałeś to myślę, że film w ogóle Ci się nie podobał, bo to dla mnie naciągana sprawa dawac filmowi 7 a nie słyszec muzyki, która podkresla grozę sytuacji, wagę problemów, punkty kulminacyjne filmu. IMO.
Dobre podsumowanie.
Ja dodam, że film był na prawdę ciekawy, inteligentny i przebiegły, a towarzystwo jest w nim wyjątkowo aroganckie, stanowcze i nieufne. To wszystko w świetny sposób przedstawione, mądrze i umiejętnie zagrane, wypełnione po brzegi raz spokojem, a innym razem emocjami. Lecz nieumiejętnie podkreślone słabą ścieżką dźwiękową, w ogóle nie pasującą do takiego obrazu.
pozdrawiam