Niestety, ale kolejny film z cyklu "prawie gniot" amerykanskiej produckji. Tania rozrywka
dla półmózgów.
A Bacon wygladal w tym filmie jak nietoperz. Zobaczcie sobie w google ryj nietoperza a
potem wlaczcie ten film - zero roznicy.
Ale tak na powaznie: zdecydowanie ponizej oczekiwan, jesli chodzi o dramaty sadowe.
Nicholson nic nadzwyczajnego tutaj nie zagral, caly film ten sam uklad.
Zero jakiegokolwiek klimatu napiecia. Obsada znamienita, a film bardzo sredni.
Zaczynam coraz mniej lubic amerykanskie "super-produkcje" nakrecane przez media i
marketing. Lepiej poszperac troche bardziej i znalezc cos bardziej ambitnego. Po
kilkunastu minutach mi sie odechcialo ogladac, ale musialem jakos sie przemeczyc.
Slabe kino dla lubiacych nie myslec.
Cheers.
Wlasnie skonczylem seans.
Jack Nicholson naprawde niczym wielkim nie zablysnal. Szkoda tylko, ze taki aktor daje sie nabierac na granie w tak kiepskich produkcjach, tylko po to, zeby otrzymac, zapewne godny "żołd".
Mogliby producenci dac szanse mniej znanym aktorom, ale jak widac Hollywood musi sie jakos nakrecac.
Coraz bardziej sie przekonuje, ze amerykanskie super-kino jest skierowane do ludzi prostych, plebsu i cwiercinteligentow.
A ten film tylko to potwierdzil, ale zapewne masy to kochaja.
Pytanie, czy nalezysz do mas czy tez nie. Ja nie bardzo chce czytac fakt i ogladac takie gnioty. Stracilem 2,5 godziny na takie gowniane brednie i banaly.
speed niebezpieczna prędkość 7/10, ludzie honoru 3/10 i jeszcze komentarz, żeby szukać czegoś ambitnego. brawo.
tamten film ogladalem jakies 10 lat temu, takze z mozgiem 15 latka to i tak niezbyt wygorowana ocena, bo podejrzewam, ze pierwszy lepszy nastolatek powiedzialby o speedzie: "WOOOOW - arcydzielo" - takze i tak szacuenek dla mnie, ze zdobylem siena krzte krytyki i ocenilem na 7.
ale ten ludzie honoru to przesada, tego w ogole nie powinni byli robic...
Obejrzyj sobie "Świadek oskarżenia" to pogadamy
Świadek oskarżenia jest rewelacyjny. Ale ludzie honoru pomimo pewnych typowo amerykańskich chwytów i patosu nie zasługują na tak niską ocenę chociazby dzięki aktorstwu . Także "pojechałeś" bo bandzie ale Twoje prawo. Ocierasz się taką oceną o hejterstwo - bez urazy. Jak na amerykańskie kino pod publiczkę to ten film wyjatkowo jest zjadliwy.
Ja twierdzę że film był po prostu rewelacyjny, czyli wszystko wskazuje na to, że jestem prostym cwiercinteligentem z plebsu, inaczej mówiąc należę do mas.
Nigdy bym na to nie wpadł.
Pozdrawiam wszystkich z mas [ plebsu], którym film się podobał!
Mówisz, że przeciętny a dajesz 3/10? Dla mnie na przykład film przeciętny to piątka w dziesięciopunktowej skali. A co do filmu, to dla mnie świetny. Ten wybuch złości Nicholsona był wręcz genialny! Nie kapuję też, o co ci chodzi, mówiąc, że "niczym wielkim nie zablysnal". Sama historia wciągnęła mnie na tyle, że niemal sam prowadziłem sprawę razem z Kaffee'm. Uważam "Ludzi honoru" za jeden z lepszych dramatów sądowych.
Naprawde watpie, zebyscie ogladali jakies normalne, klasyczne dramaty sadowe. Jesli ktos obejrzy chocby 3 porzadne obrazy z tego gatunku to ludzie honoru dostana ocene maksymalnie 5/10. Ja obejrzalem ich nieco wiecej, dlatego dla mnie byl to film naprawde bardzo absurdalny, kiepsko zagrany. Mialem wrazenie, ze zrobiony jest na sile i glownie dla kasy. Nie ogladalo mi sie go dobrze. A kazdemu cos innego sie dobrze oglada. Ot i wielka sprawa. Jedni preferuja ludzi honoru, drudzy wola obejrzec np. Więzień Brubakker, Życie albo Swiadek Oskarzenia lub inne, rownie dobre filmy.
Naprawde wątpie, ze ty cokolwiek wiesz o filmach.
Co to za tekst ze Kevin wyglada jak nietoperz???? Bardzo istotna kwestia przy ocenianiu gry aktora i całego filmu. Pogratulować tylko bystrości umysłu...
Mówisz , ze poniżej oczekiwań? Wiadomo,ze najlepsze dramaty sądowe powstawały w latach 40,50 i 60 tych ale "few good men" w kazdym z rankingów zajmuje wysoka pozycje. Był nominowany do 22 nagród w tym do Oscarów a to ze nie został ukoronowany to dlatego ze w tym roku nie było mocnych na Filadelfie, Liste Schindlera i Fortepian.
Nicolson nic nie zagrał???? Albo nie ogladałes uważnie albo jestes poprostu kretynem. Jack w kazdej ze scen pokazuję całe swoje mistrzostwo. Jego demoniczny wzrok i kwestie które wypowiada sprawiają ze każdą ze scen oglada się z zapartym tchem. Scena koncowa z jego udziałem to po prostu Perła w całym jego dorobku.
W ogóle cała obsada w tym filmie zagrałą na bardzo dobrym poziomie. Warto też wspomniec mniejsze role takie jak rola Płk. Kendricka w której został obsadzony Kiefer Sutherland. Na koniec warto też wspomnieć o roli Toma Cruise. Mimo, ze nie pzrepadam za nim ale w tym filmie zagrał świetnie. Miał byc bezczelnym mądralą, prawnikiem i taki wałsnie był. Tak musiała ta postac wygladać by wyprowadzic z równowagi Jacka Nicholsona. Obsada gwiazdorska i taka sama gra.
Nie wiem czego sie spodziewałeś??? Nie bede sie mądrzył jak ty i twierdził ze gdybym obejrzał tyle filmów co ty to bym dał 5/10 ale twoje zarzuty na temat "few good men" sa kompletnie absurdalne.
I nie bede sie juz rozpisywał na temat napiecia , muzyki, i wyliczał dlaczego jeszcze nie masz racji ale następnym razem jak weźmiesz sie za ocene filmu to przygotuj się bardziej, poczytaj i nie wyjeżdzaj z takimi "argumentami" jak opisywanie wygladu Kevina Bacona.
Tyle ode mnie.
Byc moze to bylo spowodowane obejrzeniem kilka dni wczesniej kilku naprawde realistycznych i mistrzowskich klasykow z gatunku "dramatu sadowego". Kobieta w roli faceta w tym filmie i niezwykle dretwy Cruise naprawde nic genialnego nie stworzyli. Zupelnie nie zlapalem fabuly tego filmu, nie bylem w stanie sie przestawic, ot i cala tajemnica.
Moze gdybym obejrzal ten film po serii kiepskich melodramatow lub kina akcji z Seaglem czy Stallonem, to zrobilby na mnie wrazenie, ale niestety za czesto tych panow nie ogladam.
A Demi Moore z kolei w filmie Niemoralna Propozycj zagrala genialnie.
Kazdy ma swoja skale i siatke ocen, roznimy sie i mamy prawo, zeby nam sie cos nie podobalo, albo nie. Osobiscie w tym filmie niczego dobrego nie dostrzeglem.
"Jack nie blysnal",za to Ty blysnales buahahahahah.Widac zes malolat i masz wakacje.Oceniasz film z przed niemal 20 lat dopiero teraz i pierdzisz kacapoly.Widac jak rozum dawali byles zajety,bo jak nie rozumiales fabuly to moze nie film nalezy winic akurat w tym przypadku?
Pozdrawiam i trenuj by robic z siebie idiote jedynie w zaciszu wlasnego kata a nie publicznie,mimo iz anonimowo.
"Naprawde nie wiem czy ty cokolwiek wiesz o filmach"
Nie wiem i nie chce wiedziec. Jesli to jest twoim argumentem, to brawo! Ty myslisz, ze cos wiesz.
Ja nie mysle, ze cos wiem i nie chce myslec, ze cos wiem, ale zwyczajnie mam swoja opinie. A dla mnie moja opinia znaczy wiecej niz twoja. Prosta ale za to skuteczna argumentacja.
Musisz zrozumiec kimkolwiek jestes, filmowy znawco, ze dla mnie nie liczy sie fachowowsc, ale opinia. I dopoki tego nie pojemiesz, bedziesz scigal ludzi na filmwebie, ktorzy maja inna opinie od twojej i wytykal im: "naprawde nie wiem, czy ty cokolwiek wiesz o filmach"
Zaprawde imponujaca wypowiedź.
za to twoim argumentem jest: "A Bacon wygladal w tym filmie jak nietoperz. Zobaczcie sobie w google ryj nietoperza a
potem wlaczcie ten film - zero roznicy."
O ile resztę twoich wypocin można nazwać tylko pseudo-inteligentnym bełkotem, o tyle tekst o Baconie to już kpina.
filmweb powinien być od 18 lat.
W zasadzie Świadek oskarżenia to również rozrywkowy film z elementami pod publiczkę. NAwet 12 gniewnych ludzi są do pewnego stopnia pod publiczkę chociaż to film kultowy już.
To każdy dobry film musi być głęboki? Ale pierdoły. Zresztą te twoje pieprzenia o mas-mediach w co drugim temacie to śmiech, a już pod serialem Twin Peaks po prostu się skompromitowałeś. Niestety żałosne próby dowartościowanie się nie wychodzą ci. Jeszcze marne pokazywanie niesamowitej wiedzy filmowej. Akurat jestem wielkim entuzjastą dramatów sądowych i to jeden z najlepszych tego typu filmów lat 90-tych. Stwierdzenie że Nicholson nic nie pokazał to już śmiech na sali (bynajmniej nie sądowej). Oglądnij z 3 razy finałową scenę to przetrawisz.
Ty tak twierdzisz.
Mi sie ten gniot nie podobal i mam do tego prawo. A poza tym kazdy ma inny system wartosci. Dla jednego mass-media maja inna definicja i dla mnie tez maja inna definicje. Dla Ciebie ludzie honoru sa jednym z najlepszych dramatow sadowych, a dla mnie sa bardzo przecietnym lub nawet slabym hollywoodzkim gniotem. Nicholson jest dla ciebie geniuszem, a dla mnie aktorem jednego lekkiego usmieszku.
Kobieta dowódca? To chyba pomylenie i pomieszanie kilku gatunkow. To sie moze zdarzyc tylko w zalosnym hollywood.
Powiedz jeszcze kilka argumentow, ja powiem swoje i tak mozemy cale zycie.
Nie podoba mi sie ten film i nikt mnie nie przekona. A Twin Peaks? Kiepszczyzna i tyle. Nie ogladalem w zyciu zadnych seriali i po 3 odcinku stwierdzilem, ze to jakies flaki z olejem. Tez mnie nie przekonasz. Ja tobie polecam obejrzec Mode na Sukces. Jak obejrzysz, to zrozumiesz.
http://www.youtube.com/watch?v=bCEMBvdgWGM
w sprawie Kevina Bacona, Jim Carrey też to zauważył - od 4:19.
A film niestety słaby. Choć jako dzieciak się nim dość mocno jarałem. Teraz wolę filmy sądowe dla dorosłych, jak choćby "Werdykt" Lumeta. Ileż tu idiotyzmów, aż strach liczyć.
I te nadęte momenty co dwie minuty, nagłe niesamowite oświecenia, no groteska wybaczcie.
Jaki kolejny? Ten film na 21 lat, dopiero po nim nastapily dramaty sadowe.I jest bardzo dobry.
W sensie, ze film na swoje lata i ciekawam w porownaniu z czym jawi Ci sie jako "kolejny prawie gniot" czy raczej bardziej zenujace jest dla Ciebi, ze mnie sie akurat podoba?
"Ten film na 21 lat, dopiero po nim nastapily dramaty sadowe."
Nie wydaje mnie się:
Bumerang - 1947r.
Dwunastu gniewnych ludzi - 1957r.
Świadek oskarżenia - 1957r.
Anatomia morderstwa - 1959r.
Kto sieje wiatr - 1960r.
Wyrok w Norymberdze - 1961r.
Dla porównania:
Ludzie honoru - 1992r.
Dobra, Twoje na wierzchu, ciagle jednak nie zgadzam sie z tym jak jedziesz po ludziach honoru. I moze mam malo wyszukany gust i upodobanie do nieambintego kina ale majac do wyboru "Wyrok w Norymberdze" albo "Ludzie honoru" zdecydiowanie wybieram to drugie. I Nicholson jak dla mnie zagral prawdziwego suki*syna, konsekwentnie jak przywidywal scenariusz.
Czy ja gdzieś "jadę" po Ludziach honoru? Wprawdzie ocena dobitnie świadczy o moim stosunku do filmu i zgadzam się z twórcą tematu to jednak jest to mój pierwszy post na stronie tego filmu.
Czy ty w ogóle widziałaś Wyrok w Norymberdze, że tak bez zastanowienia go skreślasz? Wątpię, a jest to film lepszy we wszystkim i wcale nie trudny w odbiorze.
Przepraszam pomyliłam adwersaży, mea culpa.
Tak widziałam Wyrok w Norymberdze, odpadałam przed końcem.
Nicholson jak dla mnie świetny.
Przyjmuję wasze argumenty, macie racje
ale
kocham ten film miłością pierwszą i wielką i mimo logicznych i spójnych argumentów rzeczę wam - zacne, emocjnonalne, choć mało ambitne kino.