Racja. Druga część, choć z horrorem ma niewiele wspólnego, jest o niebo lepsza.
Pozdrawiam;>
Dla mnie też! I jeszcze główna aktorka grająca w tym filmie jest śliczna^^
Ze świecą szukać tak klimatycznych horrorów w tych czasach.
Niestety, dzisiejsze horrory to raczej śmieszne niż straszne gnioty napakowane efektami specjalnymi. Te stare filmy grozy nie są jakieś znowu przerażające, ale mają te ciemne dekoracje, grę światłem i to momentami jest naprawdę przerażające. Oj tak, Simone Simon jest prześliczna, a do tego jest świetną aktorką, choć mam wrażenie, że w USA nie wykorzystali jej potencjału w całości, we Francji grała bardziej złożone role.
Ja z nią widziałem jeszcze "Ludzką bestię" i była tam świetna. Kiedyś stawiano bardziej na klimat w horrorach, właśnie na grę cieni i świateł, niż na efekty specjalne, jak w takim badziewnym "It", którym nie mam pojęcia czemu wielu się tak jara - dla mnie to najgorszy film z zeszłego roku, jaki widziałem, nie przesadzam xDDD I w ogóle, dzisiejsze horrory tak napełniają tymi jump-scare'ami, że to się nudne robi i się nie chce oglądać dzisiejszego kina "grozy". Nie ma teraz za bardzo pomysłu na takie filmy i jadą na jednym, nudnym schemacie. Zdecydowanie większą frajdę mam z oglądania malowniczych horrorów Rogera Cormana, włoskich Giallo czy amerykańskich Slasherów niż z tych dzisiejszych rzeczy wypełnionych badziewiem po brzegi.
Ja usiłuję zdobyc ten film od dłuższego czasu, ale niestety wciąż mi się nie udało :( Za to oglądałam "Lac Aux Dames" i tam była wspaniała. Podobała mi się też jako pomocnica samego szatana w "The Devil And Daniel Webster".
Osobiście nawet nie oglądam tych nowych horrorów - nowy Poltergeist mi wystarczy na całe życie :D Jak już mnie weźmie na kino grozy to tylko klasyczne Hollywood z tym cudownym klimatem...
Ja nie pamiętam, czy na Youtube nie obejrzałem tego filmu z angielskimi napisami. Albo
pobrałem go po prostu z torrentów i wgrałem do niego angielskie napisy, bo wiadomo, że oryginał jest po francusku, a ja nie znam tego języka. Już nie pamiętam. Ale jak przeszukasz internet to na pewno na coś natrafisz :D
Był ostatnio, tylko zablokowali, kiedy chciałam się do niego zabrac :/ Muszę bardziej poszperac, z angielskimi napisami na pewno znajdę. Bo na polskie raczej nie ma co liczyc, zresztą ja nie mogę oglądac filmów z pl napisami, jakoś tak wyszło :D Tak samo nie cierpię lektora.
Lektora to też nienawidzę, bo psuje klimat i zagłusza aktorów. Ja filmy z angielskimi napisami albo w oryginale oglądam w ostateczności, jak nie mogę tych polskich napisów właśnie znaleźć. No a jeżeli chodzi o ten film, to polskie napisy są tylko do wersji Fritza Langa z 1954 roku, a przynajmniej były 2 lata temu jeszcze.
Mnoe napisy irytują, bo nie pozwalają mi się skupić na twarach aktorów czy kostiumach i dekoracjach, a na te akurat lubię sobie popatrzeć, znoszę je jedynie we francuskich filmach, bo mój zasób słownictwa w tym języku ogranicza się do oui i bonjour ;) lektor zabija połowę emocji, ale jeszcze bardziej nie cierpię dubbingu - szczególnie od momentu, kiedy zobaczyłam "Three Little Words" z niemieckim dubbingiem. Wyobraź sobie Astaire'a śpiewającego po germańsku nie swoim głosem...
Wersji Langa też jeszcze nie widziałam i póki nie obejrzę tej Renoira nie mam nawet zamiaru ;) niestety, Hollywood ze swoją purytańskością często szkodziło filmom, a ta historia z tego co się orientuję nie jest zbyt hmmm... niewinna...