Ocena 3,5? I tak nieźle, sądziłam, że będzie oscylować gdzieś wokół dwóch.
Zaznaczę na początku – ten film mi się nie podobał, nie stoi dumnie na półeczce, nie jest w pierwszej dziesiątce moich ulubionych.
Niemniej jednak, nie rozumiem tak wielkiej nagonki na ten film. Mówicie, że obrzydliwy, że psychiczny, że najgorszy w Waszym życiu, że stracone dwie godzinny, ale ja Was zapytam, jak go sobie wyobrażaliście, po usłyszeniu tytułu „ Ludzka Stonoga”? Familijny, przyrodniczy, z dobrym zakończeniem?
To dziwny zabieg, którego nigdy nie zrozumiem.
Film ma szokować, ma wywoływać odruchy wymiotne, a stan psychiczny reżysera, choć pewnie nieco wątpliwy, nie ma nic do rzeczy. Wydał film, więc ktoś pewnie miał ochotę go obejrzeć. Ja, na przykład. Nie ocenię go na więcej, niż cztery, tylko i wyłącznie z poczucia moralności, poza tym mogłoby to wyglądać nie co dziwnie „ Hey, widziałaś Ludzką Stonogę? Co za poryty film, nie?”, „Jasne, że tak, ale był spoko. Dałam osiem na filmwebie.”. Trochę powagi.
Generalnie chodzi mi o to, że stawianie oceny „jeden” za to, że film jest „zryty” i „psychiczny” jest ździebko dziwne, bo ten film spełnił oczekiwania, taki właśnie miał być.
Jedynka też była zryta. W dwójce jest sporo nieścisłości i trochę się kupy nie trzyma. Grubasek chodzi z klamką strzela do ludzi na monitorowanym parkingu ale oczywiście nikt nic nie widział. Zabił 10 osób (czy ileś tam) ale też nikt nic nie wie. Pierwsza część (nie napiszę że mi się podobała) była sporo lepsza :)
Tu się zgodzę, ochroniarz zgarniający paru ludzi przy każdej wieczornej zmianie jest co najmniej dziwne. Ale czy przyłączanie ludziom ust do odbytów jest możliwe? Tak jak w jedynce krzyczeli "stu procentowo potwierdzone medycznie", tak w dwójce nikt podobnych herezji nie głosił. Strzelam, że reżyser skoro już kręci taki film, jak Ludzka Stonoga, nie musi specjalnie badać scenariusza od strony realizmu.