Poczytałam kilka opinii, obejrzałam film do końca - z trudem. Motyw urodzonego w samochodzie i przydeptanego przez matkę dziecka zrypał mi coś w głowie. Jedynkę też widziałam, ale wydaje mi się ona teraz lekkim dreszczowcem. Pomijając to jak chorą trzeba mieć psychikę żeby coś takiego wymyślić i przenieść na ekrany kin, zaczęłam się zastanawiać, czy reżyser nie podsunął drugą częścią refleksji, że tego typu filmy mogą trafić na odbiorcę pokroju głównego bohatera - niezrównoważonego psychicznie indywiduum. Nie będę patrzyć na stronę techniczną i grę aktorską. Ten film nie powinien był powstać.
Jestem podobnego zdania. Na świecie nie brakuje psycholi, których w każdej chwili może zainspirować jeden z takich filmów. Ciekawe co powiedziałby producent gdyby usłyszał w telewizji o czubku który naprawdę zrobił ludzką stonogę. Niestety takich produkcji będzie coraz więcej. Piszesz, że "Ludzka stonoga" nie powinna powstać, a oglądając film "napędzasz" rozwój tego typu kina. Jest popyt, jest podaż...
Tak się zastanawiałem żeby Tuskowi, Komorowi i tej całej klice z naszego Rządu w ramach kary nie zrobić takiej ludzkiej stonogi. Dodałbym do tego Michnika i Waltera.