Powiem szczerze wychowałem się na bajkach Disneya i Król Lew był moją najukochańszą produkcją, pomysł ciągnięcia serii po 26 latach od wydania pierwowzoru wydawał się więc mocno naciągany jednak po zobaczeniu odcinka premierowego i dalszych odcinków pierwszego sezonu zmieniłem zdanie. Widać, że Disney wyciągnął wnioski z sukcesu Jeźdźców Smoków który jako serial animowany nie miał sobie równych. Animacja Lwiej Straży jest niezła,oczywiście nie jest to ten poziom animacji co pierwsze filmy jednak nie wymagam od serialu najwyższych lotów graficznych. Obraz jest ładny, detale również, jedynie do czego można się przyczepić to proporcje niektórych postaci ( Timon, Pumba, Simba, Nala) Stworzone uniwersum nie wyczerpały 3 pełnometrażowe filmy, 2 część Króla Lwa aż prosiła się o więcej. Pomysł o nowych gatunkach zwierząt ( rewelacyjny miodożer Bunga plus przedstawiciel innej grupy kotowatych) sprawiły, że w serialu drzemie duży potencjał i możliwości rozwoju. Podobnie jak w produkcji o młodych wikingach, serial może mieć kilka sezonów i ukazywać stopniowe dojrzewanie bohaterów. Fabuła zapowiada się więc ciekawie a nowe postaci w tym "dobra" hiena ;) pokazują, że cykl może odnieść sukces i oprócz dozy nostalgii dla widzów wychowanych na królu lwie jest nowym polem do wspaniałej przygody.
Animacja 7/10
Fabuła 9/10
Muzyka 7/10