Ja widzę ten film w ten sposób, że pierwsza połowa filmu (do śmierci opiekuna) to głównie obraz, a po jego śmierci, wchodzą znakomite kompozycje naszego rodaka, które niesamowicie potęgują emocje do obrazu tych sytuacji. Sam tworzę muzykę (choć eletktroniczną), ale bez tej muzyki ten film nie mógłby dostać tak wysokiej oceny. Wielkie pokłony dla tresera piesełka i kompozytora.