Przysięgam, że jeszcze nigdy nie płakałem na filmie tak obficie jak przy "Hachiko". W wielu filmach poleci łza albo zapłacze się tylko pod sam koniec, a tutaj można ryczeć już po obejrzeniu 1/4 filmu aż do samego końca gdzie człowiek dosłownie wybucha płaczem. Nie jestem typem beksy ale no kurwa nie mogłem się powstrzymać... PIĘKNY FILM!!!!!!