No właśnie nastrojowa. W ostatnim czasie brakuje mi właśnie dynamiki w muzyce filmowej, coraz rzadziej powstają ścieżki dźwiękowe, które są dobre bez filmu, motyw J.A.P. Kaczmarka byłby znacznie lepszy zagrany staccato na smyczkach, żywszy, nie pozostałby jedynie tłem dla filmu. Jest to jednak ogólny trend, więc raczej trudno winić kompozytora, że tworzy łagodną, dobraną do obrazu muzykę. Tym bardziej irytują powtórzenia, powinno to zostać nagrane w kilku różnych aranżacjach.