Oglądałem wczoraj na Polsacie, bo akurat tak pilotem trafiło i... zostałem na dłużej. ;) Pięknie ukazana historia przyjaźni, nie tylko potwierdzenie powiedzenia, że pies jest najlepszym towarzyszem człowieka, ale także historia o najważniejszych wartościach, o ich pielęgnowaniu i o tym, co gubimy, żyjąc codzienną monotonią, kiedy życie dosłownie przecieka nam przez palce. Film PEŁEN boskich metafor, których sam się nie spodziewałem! Do tego wszystkiego genialna muzyka! Arcydzieło kinowe to nie jest, ale z całym szacunkiem należy mu się 9/10. :)
Zgadzam się, nie jest to arcydzieło, ale piękny film pokazujący jak wielka jest miłość psa do człowieka. Przepłakałam pół filmu, a kiedy żona profesora przyjechała po latach i zobaczyła Hachiko który wciąż czekał to już była prawie rozpacz ...
Podsumowując: jak tu nie kochać psów, które kochają nas tak mocno, że nie mogą pogodzić się z naszym odejściem ?
Własnie ta scena o której wspominasz ,gdy po latach żona .................... cudowna scena.......... ilez razy ją oglądam płacze jak bóbr.
I ta muzyka .......cudowna..............