PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=653864}

Mój tata ciacho

Cet homme-là (est un mille-feuilles)
2011
4,8 47  ocen
4,8 10 1 47
Mój tata ciacho
powrót do forum filmu Mój tata ciacho

historię Xaviera, wiejskiego weterynarza w starszym wieku. Przed laty, będąc mężem i ojcem, zdecydował się ujawnić swoją homoseksualną orientację i prowadzone podwójne życie. Mężczyźnie udało się jednak ocalić rodzinne relacje. Zarówno żona, dorosłe dzieci, jak i kochankowie Xaviera do dziś żyją w przyjacielskich stosunkach. Córka poświęciła ojcu bardzo osobisty dokument. Patricia Mortagne za swój debiut reżyserski otrzymała wyróżnienie w międzynarodowym konkursie.

djadamus

Jeśli pogardliwe określenia swojego ojca "pedałem" vel. "pedziem" zaliczają się do przyjacielskich stosunków, to Boże uchowaj mnie przed takimi przyjaciółmi. Choć swoją drogą zapracował sobie na taką pogardę, ale nazywanie tych relacji "przyjacielskimi" to gruba przesada (niestety dziś słowo "przyjaźń" bardzo się zdezawuowała i nawet swego czasu - między ukraińskim Majdanem a najazdem na Ukrainę - były ambasador USA w Polsce nazwał Putina "przyjacielem Ameryki", słyszałem to na własne uszy i nie tylko ja, więc się nie przesłyszałem). A wracając do głównego bohatera filmu... Każdy ma prawo popełniać w życiu błędy i to jest ludzka rzecz. Ale jeśli niczego te błędy go nie uczą, to już trzeba być skończonym kretynem lub/i egoistą. Nie toleruję takich gości, którzy zakładają rodziny, by zakamuflować swoją orientację, a potem je porzucają (sorry, ale orientacja homo nie pojawia się z dnia na dzień, bo o tym po prostu się wie, zwłaszcza w okresie dojrzewania). A potem jeszcze na stare lata, po 26 latach związku z partnerem, zdradza się go i porzuca dla jakiegoś młodego ciacha! Coś późno dopadł dziadka "kryzys wieku średniego" (raczej wtedy to niektórym bije na dekiel i wymieniają sobie partnerkę/partnera na "młodszy model" w wieku wnuczki)! A na koniec moje pytanie: skąd ten tytuł filmu "Mój tata ciacho"??? Owszem, z gustami się nie dyskutuje, ale jeżeli już to co najwyżej ten jego najnowszy "nabytek" może być ciachem (choć osobiście zupełnie nie w moim typie), a ojciec-dziadek, hmm... to zdecydowanie piernik, a nawet suchar, a nie ciacho! Oczywiście odnoszę to bardziej do jego postawy, podejścia i traktowania innych (zwłaszcza rodziny i ex-partnera) jak znudzone zabawki. Może dlatego, że sam jestem zatwardziałym monogamistą i nie toleruję zdrad, stąd moja dość surowa opinia o głównym bohaterze. I chwała jego ex-partnerowi, że nie pozwolił mu porzucić rodziny, przynajmniej przed uzyskaniem pełnoletności wszystkich dzieci. Przynajmniej on zachował się dojrzale...

ocenił(a) film na 7
singiel72

"Sorry,ale orientacja homo nie pojawia się z dnia na dzień"- nie zgadzam sie z tą opinią.Znałem kiedyś geja,który długo był hetero,miał żonę czworo dzieci,aż tu nagle pojechał na pielgrzymkę do Kalwarii Zebrzydowskiej i jedna noc spędzona w tym sanktuarium z goracym zakonnikiem całkowicie zmieniła jego życie.Po prostu stał się nagle ciotą.Potem nawet stał się pedałem homofobem,podobnym do tego z filmu Zanussiego"Urok wszeteczy".Po prostu nie znosił innych gejów za ich kobiecość.Zawsze dążył do seksu z tzw"lujami" męskimi i przystojnymi.

ocelot_fw

To nie jest moja opinia, lecz wiedza naukowa (psychologia i seksuologia). Wprawdzie wciąż trwają badania i poszukiwania co jest źródłem danej orientacji, ale wiadomo że z daną orientacją po prostu rodzimy się. Gdyby orientacja nie była stała, lecz nabyta, zmienna (czyli mogła się pojawić z dnia na dzień), wtedy uznawana byłaby za zaburzenie i można byłoby ją leczyć. Co innego jest z odkrywaniem własnej orientacji... Najczęściej, gdy dana osoba z różnych względów np. ją blokuje świadomie lub podświadomie (często jednak w głębokiej podświadomości) nagle odkrywa, że jest gejem! Ale to nie oznacza, że dopiero w tym momencie został gejem, bo był nim cały czas, lecz w tym momencie to sobie uświadomił. W psychologii istnieje jeszcze takie pojęcie jak "homoseksualizm rzekomy". Jest to homoseksualizm nabyty, czyli powstały pod wpływem pewnych okoliczności i środowiska (występuje on najczęściej w jednopłciowych grupach zamkniętych, np. więzienia, gdzie ze względu na brak kontaktów z płcią przeciwną powstaje pociąg do tej samej płci). Ale ponieważ jest on nabyty i przejściowy, to w razie problemów pomaga terapia (wtedy gdy nabyty pociąg homoseksualny nie mija, mimo że przykładowo "przeszkody izolacyjne" już minęły, ale zdarza się to rzadko, ponieważ na ogół mężczyźni po odzyskaniu wolności z przykładowego więzienia znowu utrzymują wyłącznie stosunki z kobietami). Niektórzy naukowcy (o ile dobrze pamiętam m.in. Freud) są zwolennikami teorii, że człowiek z natury jest biseksualny, lecz pod wpływem późniejszych czynników zewnętrznych (wychowanie, kultura, religia itd) skłania się w jedną lub drugą stronę, ale póki co współczesna nauka nie znalazła na to jednoznacznych dowodów.
Tak więc z tego co piszesz, gdyby ktoś był 100% hetero (mówimy o orientacji, a nie o przekonaniu, że "uważam się za 100% hetero"), a potem nagle stał się 100% gejem, to podważałoby wszystkie dotychczasowe wyniki badań naukowych i oznaczałoby, że np. orientację homo można leczyć. Typowy 100% homo nie jest w stanie uprawiać seksu z kobietą (tak jak hetero z facetem). A jeśli ktoś jest w stanie współżyć zarówno z kobietą, jak i z mężczyzną, wtedy mówi się o biseksualności! I prawdopodobnie o tym piszesz, o bi... Są różne jej rodzaje: jedni czują pociąg do obu płci jednocześnie, inni naprzemiennie - mają "fazy czasowe"). Lecz skrótowo przyjęło się mówić, że bi, którzy czują w znacznie większym stopniu pociąg do mężczyzn są gejami (i również zdarza się w drugą stronę, zdarzają się tacy, którzy na co dzień uważają się za hetero, ale od czasu do czasu zdarza im się na boku seks z drugim facetem).
Reasumując, w normalnym (niezaburzonym) rozwoju psychoseksualnym w okresie dojrzewania odkrywa się własną orientację seksualną, choć niektórzy uważają, że już "od dziecka" wiedzieli, że są gejami... Niestety brak tolerancji, hipokryzja i fanatyzm religijny społeczeństwa często zmusza wielu gejów (trzymając się już tego określenia dla facetów, którzy wolą facetów, ale nie wykluczają również kobiet) do małżeństw i zakładania rodzin. Ale strach przed takim społeczeństwem nie zwalnia z odpowiedzialności za założoną rodzinę, bo własny strach nie może być usprawiedliwieniem dla krzywdzenia najbliższych. Często tacy kryptogeje zostają również największymi homofobami (np. by odwrócić od siebie jakiekolwiek podejrzenia lub zagłuszyć własne potrzeby). Uważam jednak, że termin "homofobia" jest często nadużywany, gdyż w wielu wypadkach zwykła nienawiść i ograniczoność nie wypływa z panicznego lęku (bo na tym polega fobia), lecz po prostu z braku kultury, wychowania i wykształcenia. Ale z drugiej strony... czy większość z nas nie żyje w jakimś mniejszym lub większym lęku i strachu, często wypieranym ze świadomości?

PS. Podałeś dość patologiczny przykład jakiegoś mocno zaburzonego człowieka, który sam nie wie kim jest: hetero, ciota, pedał-homofob (ci co są w jego typie: męscy i przystojni luje, są ok; a pozostałych należy tępić - to nie homofobia, lecz inne problemy psychiczne, np. m.in. zaburzenia własnej tożsamości). Ale chyba największymi jego ofiarami są jego dzieci...

ocenił(a) film na 7
singiel72

Przepraszam ale o procentach ja w ogóle nic nie pisałem,bo uważam,że nie ma ani 100% heteryków,ani 100% homosiów.Uważam,że nawet w najbardziej zatwardziałym heteryku drzemią jakieś pokłady homoseksualności i odwrotnie nawet najbardziej zniewieściały gej może czasem pomarzyć o zmysłowej kobiecie.A tego przykładu,który podałem nie uważam za patologiczny.Jednak cały czas rozmyślam,dlaczego ten homoseksualizm objawił się późno,bo dopiero po 40-tce,bo jednak ten człowiek już przedtem jako więzień polityczny PRL-u obserwował dość liczne akty homoseksualne w więzieniach, jednak sam nie chciał w nich uczestniczyć.Dopiero ten rozpustny zakonnik upijając go,a potem zmysłowo pieszcząc rozbudził go homoseksualnie.Niestety nie mogę się dopytać tego pana o szczegóły,bo on już nie żyje,był ode mnie dużo starszy.Ale jak oglądam dziś film Zanussiego"Urok wszeteczny" ze Zbigniewem Zapasiewiczem w roli bogatego,rozpustnego i cynicznego geja zaraz wspominam tego swojego znajomego,który charakterek i pogardliwy stosunek do innych gejów miał taki sam jak ów pan hrabia z Liechtensteinu z filmu Zanussiego.

ocelot_fw

Moja wypowiedź była oparta przede wszystkim na faktach naukowych i własnym doświadczeniu zawodowym (jako psycholog), a nie na moim subiektywnym "widzimi-się"...