PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=10026657}

Mów do mnie!

Talk to Me
6,9 22 467
ocen
6,9 10 1 22467
7,3 28
ocen krytyków
Mów do mnie
powrót do forum filmu Mów do mnie!

Reżyserzy "Mów do mnie!" - bracia Philippou, musieli sobie bardzo wziąć do serca słynne słowa Hitchcocka określające dobrze skrojony horror/thriller czy inny film tego typu: "Najpierw następuje trzęsienie ziemi, potem napięcie stopniowo rośnie". I rzeczywiście. Już po trzech minutach dostajemy całkiem niezłe BUM na jakiejś nastolatkowej imprezie. To właśnie BUM zdaje się być trzęsieniem ziemi, ale nie. Poznajemy bohaterów, zapoznajemy się z ich sytuacją, zaznajamiamy się z zasadami tytułowej gry i... pierwsze opętanie, jakie widzimy, potrafi zaniepokoić, ale zdaje się być jedynie preludium do tego, co się zdarzy później. Kiedy nasze emocje przewartościują się po dynamicznym, imprezowym teledysku z rozrywkowym soundtrackiem, w którym kolejne osoby za pomocą ikonicznej rączki łączą się ze światem umarłych, następuje mocna, brutalna i przerażająca scena, która kieruje "Mów do mnie!" na właściwe tory. To właśnie teraz, zgodnie z jednym z wielu haseł reklamowych, zostajemy zabrani kolejką prosto do Piekła. Przez chwilę było śmiesznie, teraz robi się groźnie.

I nie mówię, że będziecie się nie wiadomo jak bać na tej produkcji. Wcale nie jest to najstraszniejszy horror ostatnich lat. Mimo wszystko, ten film straszy. Nie robi tego jednak w tradycyjny sposób, jaki wykorzystują współczesne filmy grozy. Już nie mówiąc o jumpscare'ach, "Mów do mnie!" straszy zarówno za pomocą kilku mocnych, intensywnych scen, nieustającego napięcia, ale także kiedy widz uświadomi sobie pewne rzeczy. Raczej nie ma tu jumpscare'ów, choć są sceny, które mogą tak na Was zadziałać. W tym filmie horror funkcjonuje na co najmniej czterech emocjonalno-tematycznych płaszczyznach. 1. Żałoba - Mia niedawno straciła matkę, co wpływa na jej rzeczywistość, postrzeganie świata i, jak jest nakreślone w jednym z dialogów, czasową depresję. To między innymi dlatego dziewczyna nie za bardzo odnajduje się w typowym, rówieśniczym środowisku, kiedy pójściem na imprezę wychodzi ze swojej strefy komfortu. 2. Trauma- kiedy dochodzi do mrożącego krew w żyłach incydentu podczas gry w "Talk to Me", Mia jest wstrząśnięta, nie może dojść do siebie i pozbyć się z głowy obrazów, które często przybierają formę dziwnych, strasznych i obleśnych zjaw nękających ją i jej przyjaciół. 3. Wykluczenie i poczucie winy. Po wyżej wspomnianym traumatycznym zdarzeniu, które dotknęło wszystkich jego świadków, Mia jest obwiniana przez znajomych o nieszczęście, które się stało, wzbudzając u niej nieznośne poczucie winy. Poza tym już wcześniej wielu z nich trzymało ją od siebie z daleka, niezbyt konkretnie to tłumacząc. Dla większości nastolatków wykluczenie z rówieśniczego grona może być nie lada koszmarem. W końcu punkt 4., czyli duchy. Istoty z zaświatów, które dręczą główną bohaterkę za pomocą manipulacji, zaszczucia i budzenia narastającej paranoi, dając się jej we znaki na różne sposoby. Dziwne, czasem obleśne i pozornie zabawne zachowania opętanych nastolatków podczas gry w pierwszej fazie filmu zaznaczają, że duchy też mają swój charakter będący hiperbolą ich zwyczajów za życia. Oczywiście nie wszystkie są złe, w końcu znajdą się takie jak duch matki Mii, która wspiera ją także po śmierci i uzmysławia pewne rzeczy, choć ostatnie sceny nie potwierdzają tego jednoznacznie. Gra, której centrum stanowi zabalsamowana ręka, najprawdopodobniej należąca wcześniej do medium lub satanisty, jest metaforą haju narkotykowego, dzięki któremu nastolatkowie "odlatują" i uciekają choć na chwilę od problemów codzienności. W końcu jednak obraca się to przeciwko nim, kiedy jeden krok za daleko oznacza całkowite przysłonięcie życiowego realizmu, którego ciemna strona w końcu ich dopada. W najgorszy możliwy sposób.

W warstwie metaforycznej "Mów do mnie!" to małe arcydzieło, ale co dalej? Owszem, znajdzie się kilka logiczno-scenariuszowych błędów czy nie logiczności, aczkolwiek żeby je wymienić musiałbym zagłębić się w spojlery. Z pewnością brawo dla młodych aktorów, Sophie Wilde wypadła rewelacyjnie w roli głównej, ale Joe Bird i Miranda Otto również wyszli świetnie. Obsadowo nie widzę słabego punktu, dźwięk jest dopieszczony do perfekcji, soundtrack podkręcony i nasycający wagę sytuacji tam gdzie trzeba, a sam punkt wyjścia i pomysł naprawdę oryginalny. Takiego ujęcia motywu opętania czy gry salonowej jeszcze nie widziałem, a wszystko to przy okazji w ładnym, atrakcyjnym wydaniu arthouse'u. Jeżeli szukacie mocnych wrażeń, które przy okazji nie są pustym straszeniem, pędźcie do kina! Albo na VOd, tylko z dobrym dźwiękiem i obrazem. Tak więc uważajcie, drogie dzieci. Kto ciekawskie jajo, tego w piekle złają.

ocenił(a) film na 6
Seb6_ghostface

Troszkę jednak zaspojlerowałeś...

ocenił(a) film na 8
enchant

Gdzie? Oświeć mnie proszę

ocenił(a) film na 6
Seb6_ghostface

Oj, troszkę w 1, 2, 3 i 4, a i o mamusi też ;-)

ocenił(a) film na 7
Seb6_ghostface

„Oczywiście nie wszystkie są złe, w końcu znajdą się takie jak duch matki Mii, która wspiera ją także po śmierci” - moim zdaniem duch matki był tam po to, żeby manipulować Mią (utwierdzają mnie w tym przekonaniu słowa matki na koniec, jak mówi, że teraz chłopiec będzie należał do niej, a nie jak wcześniej, że się nim zaopiekuje), bo to o nią chodziło cały czas demonom, a młody był tylko narzędziem, żeby dobrać się do niej, ewentualnie postronną ofiarą. Tam było wspomniane, że duchy lubią tworzyć fałszywe obrazy i manipulacje, tak jak duch dziewczynki, który miał wzbudzić zaufanie, a także był elementem gry. Najpewniej rację miał ten brat pierwszej ofiary, duchy wystarczyło odseparować od ręki i przeczekać kryzys. Młodemu też już się z czasem zaczęło polepszać, a na końcu jak wychodzi ze szpitala, to możemy się domyślać, że nękanie ustało.

fabcio93

Ano, też zgadzam się z taką interpretacją - czy duchom od początku chodziło o Mię to można dyskutować (bo generalnie ich działania prowadziły do tego by młodego zgarnąć z jej pomocą), ale z pewnością "matka" niekoniecznie miała tu dobre intencje ;)

Tak czy inaczej film konkret, zwłaszcza w tym jak opowiadał o żałobie, stracie i poczuciu winy. Scena z kawałkiem "Chandelier" genialna w kontekście emocjonalnego wydźwięku całej historii.

ocenił(a) film na 5
fabcio93

Wg mnie to nie był duch matki. Mógł przybrać jej formę i tak sądzę, że było. Wskazuje na to list, a ten duch był demonem jakby, który manipulował Mią (skutecznie).

ocenił(a) film na 5
introverder667

P.S. Myślę, że demony - jeśli istnieją - są manipulacyjne, a przynajmniej tak je się przedstawia. Czemu duch przyjął formę mamy - proste - by nią manipulować. To pchnęło ją do - niemal - zabicia ojca i chłopca.

fabcio93

Miał twarz z jednym opuchnięciem. W godzinę się wyleczyła opuchlizna, zranione oko, rany po całej głowie? Ona chyba od pewnego momentu miała zwidy i wiele rzeczy się nie wydarzylo

ocenił(a) film na 6
Seb6_ghostface

Że też chciało Ci się interpretować i wyciągać takie evergreeny jak żałoba czy trauma. To motywy, które na tym etapie są odpowiednikiem horrorowego magnesu na lodówkę; trudno nawet wyobrazić sobie bardziej oczywistą i ograną podszewkę w filmach grozy. To wszystko jest tam, bo aktualnie dobre horrory (i ten się do nich zalicza) czują potrzebę dorzucania banalnej psychologizacji, jakby w ten sposób udowadniały, że nie są tylko "byle straszakiem". Nie mam jednak wątpliwości, że to też najmniej ciekawe elementy - w przeciwieństwie do sprawnych scen imprezowych opętań, nie są ani świeże, ani nie działają emocjonalnie.

ocenił(a) film na 6
M0RiARTY

Działają, działają:) Możemy mieć różne odczucia i opinie.
Teraz trochę bardziej ogólnie o filmie. Mój partner, który nie jest filmowym maniakiem, a tym bardziej fanem horrorów, od razu przyjął ten film jako metaforę ćpania, szukania haju, wyśmiewania innych, płytkich relacji - kondycji współczesnych młodych ludzi w negatywnym ujęciu. Czasem jestem zdziwiona jego wnikliwością!
Ja potraktowałam 'Mów do mnie' nieco bardziej dosłownie, chciałam w końcu obejrzeć niezły horror:) Ale odjęłam jedną gwiazdkę zadowolenia za szeroko pojętą końcówkę. Namnożyły się tam zapętlenia i nielogiczności, cześć tak fajnie prowadzonych wątków została zerwana. Może film był po prostu za krótki? Sceny obcowania z duchami i ich postacie były dobrze zrobione, dla mnie jednak zbyt obrzydliwe i gore. Za to całościowe napięcie, budowanie postaci, fabuły, udźwiękowienie, ogólny klimat filmu - spełniły moje oczekiwania.

Seb6_ghostface

Odpuść sobie pióro, skup się na oglądaniu.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones