Otto czuje się samotny i chce uciec w kierunku zmarłej żony, gdyz brak mu wartościowych relacji. Myślę, że wszystkie te pukania do drzwi czy potrzeba ratowania komuś życia w trakcie jego prob samobójczych to metafory tego, że wartościowe relacje, które nadają esencje życia są wśród nas i pukają do nas, trzeba je tylko umieć ujrzeć.
Pod tym wzgledem to piękny, ciepły film. Choć niektóre wyciskacze łez trochę na siłę, tak samo jak wątek z trans osobą, trochę było czuć, że wklejony na siłę jak w wielu filmach Netflixa kobiety ratujące świat i tłumaczące mężczyznom co mają robić. Ja rozumiem różnorodność, ale wklejanie jej wszędzie i na siłę powoduje często odwrotną reakcję w społeczeństwie. Pracuje całe życie korpo w mieszkam w Amsterdamie, więc wiem co mówię. Niestety w ostatnich latach Amsterdam z super otwartego miasta zaczyna się stawać zamkniętym miejscem również na osoby LGBT. Dlaczego? Bo ostatnia ekstremalna fala zaczęła przeginać i ludziom się ulało. Dlatego nie pochwalam takiej propagandy.