Nieźle się obśmiałam oglądając Michaela Keatona w akcji, zwłaszcza kiedy grał czwartego klona. Hi, hi, hi... Podobno śmiech to zdrowie, dlatego po obejrzeniu tego filmu na pewno żadna choroba mi nie grozi :-)
Jeju, nie wiem czemu, ale strasznie polubiłam ten film!! Naśmiałam się na nim jak nigdy! Jest świetny!