Obojętność narodziła się podczas pierwszego stosunku głównej bohaterki. W tym momencie nastąpiła jej przemiana - nastolatka tak pełna oczekiwań i tak bardzo rozczarowana. Spoglądająca na siebie z dystansem, czy to już wszystko? -Czy to wszystko co mężczyzna, który mi się podoba jest mi w stanie zaoferować?- Był to zarodek obojętności, który dojrzewał w kolejnych etapach jej życia, równocześnie z pojęciem kobiecości. Szczera i naturalna, ale obojętna na uczucia innych. Pozbawiona wartości i uczuć, Jedyne co jej sprawiało satysfakcje to rozmowy i obraz napalonych na nią klientów. Nawet po śmierci jednego z nich, nie zamierza się zmienić. Jest przestraszona i czuje się winna, wiec zatrzymuje swoją działalność, ale jej podejście wciąż się nie zmienia. W ostatniej scenie pojawia się osoba, z którą nawiązuje porozumienie i jest nią właśnie żona zmarłego klienta. Jedynego mężczyzny, przy którym czuła się doceniona i dopieszczona. Można wywnioskować, że mężczyzna dostrzegł między obiema kobietami podobieństwo. Czy była to jak on określał melancholia, czy właśnie kryjąca się pod nią obojętność do otaczającej rzeczywistości? Wdowa - obojętność do zdrad męża, główna bohaterka - obojętność obejmująca niemal każdą sferę jej życia. Spotkanie z wdową jest pewnego rodzaju oczyszczeniem z winy, budząca się następnego dnia bohaterka czuje się znów w jej interpretacji czysta. Czy powróci do dawnych nawyków? Prawdopodobnie...W moim odbiorze przedstawione jest tutaj uosobienie obojętności, która pomimo dobrych celów - uniknięcia rozczarowań prowadzi do totalnego zepsucia.