Film odebrałem bardzo pozytywnie - być może dlatego, że w rozterkach i przeżyciach głównego bohatera odnajduję wiele z siebie. Czasem i takie happy endy są potrzebne w tym smutnym i niesprawiedliwym świecie. Mam jednak jedno zastrzeżenie wobec reżysera: zabrakło pokazania, że Elias naprawdę żałuje, iż zranił (nieświadomie, lecz wciąż dotkliwie) swoją dziewczynę/przyjaciółkę. W prawdziwym życiu wiele osób cierpi właśnie w ten sposób, trafione rykoszetem. Często nie zdajemy sobie sprawy, ile bólu powoduje homofobia i jak głębokie traumy pozostawia – w osobach LGBTQ+, ale też w ich rodzinach, przyjaciołach, znajomych.