"Poproszę dwa serniki, dwie szarlotki i proszę je położyć do tego samochodu na siedzeniu. Wiesz, to dla mamy - ona uwielbia słodycze. Zawsze upaprzę się tym cukrem, zresztą i tak wyglądam jak świnia od tego pyłu. Niedługo i mnie to czeka, chyba będę coś budował - właśnie szukam jakiegoś dobrego architekta. Widziałeś? Niezłe zdjęcie." :))
Uprzedzam, że uwielbiam ten film, ale czy ktoś mógłby mi wyjaśnić o co chodzi w powyższych zdaniach? :)
autorowi tego tematu chyba chodzi o to ze cichy o kilku rzeczach na raz mowi ktore nie zbyt do siebie pasuja,znaczy sie wydaja sie tak troche za sztuczne,bo nie wielu ludzi na codzien w taki sposob wlasnie uklada zdania...od slodyczy do zdjecia po przez budowe domu....troche duzo tego w kilkuminutowej rozmowie...oczywiscie ,chcial nakrecic roberta na kaske,dlatego najpierw sie wypytaj,po czesci wysmial,pozniej pokazal co on robi z kasa i tak mamy tu calkiem fajna scene "persfazji na miekko"