Ale kilka scen powoduje, że zawsze płaczę ze śmiechu - pierwsza rozmowa Frankenstina i Ajgora. No i oczywiście wszystkie te jego miny, z tą, którą walnął, gdy udawał świeże zwłoki na półce. Poza tym jeszcze Frau Blucher i reakcja koni na nią, oraz akcja u pustelnika.
Cały film jest zajebisty szczerze mówiąc. Mnóstwo śmiesznych momentów. Dla mnie film jest zajebisty. Gra Gene Wilder'a i aktora grającego Ajgor'a mistrzowska :D