nie szkolenia a szkolnictwa, błąd ;)

W zupełności się z tobą zgadzam!
"Nauczanie" (bardziej pasuje tutaj słowo ogłupianie) w Polsce to po prostu dno, żenada, śmiech na sali. Jedynie co potrafią to wybełkotać kilka zdań (w najlepszym wypadku) i powiedzieć że do niczego się nienadajesz, no i postawienie 1 w dzienniku. Sam w swoim życiu spatkałem zaledwie kilku nauczycieli, a troche ich było, którzy chcieli i umieli cokolwiek przekazać uczniom (daje to u mnie jakieś 5-8% ogółu) w przystępny sposób. A i tak nie byli nawet w 1/4 tak dobrzy jak ten nauczyciel z filmu.
Dopiero po zaprzestaniu nauki w szkołach i otrzepaniu się z tego gówna, zacząłem interesować się na poważnie nauką oraz otaczającym mnie światem który powinienem poznawać w szkole.
Ile naszych talentów jest niszczonych w zarodku, to nawet nie mamy pojęcia! Nobo jak taki człowiek ma się rozwinąć gdy wyrasta w biedzie, patologii w domu, patologii na ulicy, patologii w szkole. Kto jak nie nauczyciel może mu pomóc i wskazać właściwy kierunek rozwoju.
Lista zarzutów do naszego (i nie tylko naszego) szkolnictwa jest tak długa jak liczba zbrodni hitlerowskich. Zmianie wymaga dosłownie każdy, ale to każdy aspekt naszego szkolnictwa i dlatego nie będę tracił czasu na wypisywanie tego co trzeba zmienić.

W SKRÓCIE - szkolnictwu jest potrzebna tatalna rewolucja i nasza modlitwa za lepszych nauczycieli.

Zgadzam się z Tobą. W szkołach brakuje takich nauczycieli.

Ja również się zgadzam. Film świetny! Bohater to faktycznie człowiek z pasją. Matthew Perry zrobił tu na mnie ogromne wrażenie.
Film godny polecenia.

no Perry dal niezły popis, szczerze to nie spodziewałam się tego po nim ;)
a co do nauczycieli - jasne, że brakuje, ale zauważcie, że on osiągnął sukces dlatego, że był dla tych dzieciaków non stop, 24h. gdyby miał rodzinę...pewnie też by zrezygnował, więc to wszystko nie jest takie proste jak się wydaje ;]

a film jako film w porządku, tylko nie wiem skąd porównanie do "Młodych gniewnych" skoro tu to jeszcze podstawówka

To takie treściowo podobne więc pewnie dlatego. Mnie też za pierwszym razem skojarzył się z Młodymi Gniewnymi :)

Zgadzam się, że to nie jest takie proste, o to właśnie chodzi : ) Ale to świadczy, że to było dla niego prawdziwe powołanie, a nie praca od 8.00 do 16.00, byle tylko szybciej skończyć, wyjść i zapomnieć. Pewnie gdyby miał rodzinę wyglądałoby to trochę inaczej, nawet ze względów finansowych, bo przecież musiałby przede wszystkim dbać o zapewnienie jej odpowiedniego poziomu życia. Ale tak to jest w życiu - doba trwa tylko 24 h, nie można mieć wszystkiego : )

Dodam jeszcze, że nie wymagałabym od każdego nauczyciela w Polsce (czy gdziekolwiek indziej) aż takiego poświęcenia. To jest bardzo trudne i nie można tego wymagać od wszystkich. Ale wystarczyłoby czasami chociaż trochę większe zaangażowanie w swoją pracę. Fakty niestety są takie, że obecnie większość nauczycieli, to ci, którym nie udało się dostać na wymarzone studia (nie mówię, że wszyscy!).
Ja to zaobserwowałam na przykład na Uniwersytecie Warszawskim na kierunkach językowych: ludzie, którzy studiują w kolegium nauczycielskim w zdecydowanej większości nie dostali się po prostu na zwykłą filologię lub lingwistykę. Ale gdy pyta się, co chcieliby potem robić w życiu to mówią, że wcale nie myślą o nauczaniu. Tylko, że po takim kierunku trudno robić coś innego, bo jest on bardzo specyficzny, więc potem jest, tak jak jest.

Ja też się z wszystkimi przedmówcami w zupełności zgadzam:
- Świetny Matthew
- Świetny film
- w Polsce powinna być rewolucja i to nie tylko w systemie szkolenia
- Ten prawdziwy Ron Clark to musi być niesamowity człowiek...

nie szkolenia a szkolnictwa, błąd ;)

zgadzam się! a Perry jest rewelacyjny!!!