Uważam, że odtwórcy ról zbuntowanej młodzieży zostali w tym filmie dobrani doskonale: C.J. Jackman-Ziganto jako Y'landa, najbardziej nieznośna, lecz - jakże urocza... :) prowodyrka wszystkich awantur oraz Brandon Smith jako Tayshawn – niezwykle utalentowany chłopak, który jest wychowywany przez ojczyma-sadystę i bezradną wobec tego okrucieństwa matkę...
Bardzo mocno zapadła mi w pamięć scena znalezienia Tayshawna zmaltretowanego, wśród śmieci i jego żałosnego płaczu oraz powtarzania, że – jak zawsze wmawiał mu ojczym - jest niczym i nie zasługuje na nic dobrego...Ileż było w nim bólu i rozpaczy! Ten młody aktor zagrał tę rolę znakomicie!... Pamiętam, jak zawsze płaczę przy tych scenach...
A ta ich odmiana... ta piosenka o prezydentach... jej wspólne odśpiewanie...test i wyniki... - majstersztyk!
UWIELBIAM TEN FILM!!!