Co było w skrzynce,którą Deacon wrzucił na końcu do ognia,widać tam jakiś mały przedmiot z białym sznurkiem czy coś takiego.Czy była to ta kula od której zginęła ta dziewczyna w parku?Nie daje mi spokoju też ta spinka,skąd Joe wiedział jak wyglądała,kupił dokładnie taką samą.Chyba,że w pobliżu miejsca zamieszkania tej biegaczki był tylko jeden sklep z jednym rodzajem spinek do włosów.
Podejrzewam że w skrzynce woził faktycznie ta kulę. Co do spinki - mieli tylko zdjęcie ofiary z tą spinka, nie wiedzieli dokładnie jak wygląda przekrojowo, więc Deacon mógł np. kupić podobną. Po to tylko by młodszy kolega nie żył z poczuciem winy tak jak on żyje po przypadkowym zabiciu dziewczyny.
Szkoda ze końcówka nic nie wyjaśnia, sprawia że zostajemy z niczym. Gra Leto na plus.
Kule miała na breloczku koleżana Deacona, która robiła sekcję zwłok tej dziewczyny, którą zabił przez przypadek.
w skrzynce nic nie było, co można różnie tłumaczyć: Denzel spalił wszystko co w niej było (wydruki z gazet, pamiątki Sparmy) wcześniej, żeby nie narażać się na ryzyko albo - nigdy tam nic nie było, Denzel tak bardzo chciał znaleźć mordercę że wyobraził sobie te gazety w skrzynce w mieszkaniu Sparmy, tak jak widział te ofiary w swoim pokoju w motelu. I ostatnia scena może to właśnie pokazywać - skrzynka jest pusta, Sparma nie był mordercą, ten dalej jest na wolności, mamy za to 2 połamanych psychicznie gliniarzy...
wyraźnie widać,że coś tam leży i dlaczego gdy otwiera ta skrzynię od razu przypomina sobie scenę z sekcji zwłok tej dziewczyny (wyciągnięcie tej kuli z jej ciała)?
Cofnąłem do tego fragmentu, była pusta a przy ściance widać było element wewnętrzny zamka. Jak ktoś gdzieś wspomniał morderca był krótko ostrzyżony a moim zdaniem Sparma był świrem, który wykorzystał okazję zainteresowania jego osobą. Bliżej profilu mordercy było FBI, gdzie agent opisywał go pod koniec filmu.
Zatrzymałem sobie w tym momencie i przypatrzyłem się dokładniej i rzeczywiście jest to element zamka,dzięki bo nie dawało mi to spokoju:)Kto był mordercą to raczej drugorzędna sprawa w tym filmie.Nadal nie daje mi spokoju ta spinka;/
Jeśli chodzi o spinkę to znał on tylko jej kolor, więc mógł kupić jakąkolwiek byleby tylko uspokoić jego sumienie. Swoją drogą film ma tytuł "Małe rzeczy" i właśnie się na takich skupiamy aby sobie wszystko wyjaśnić :)
Mógł kupić jakąkolwiek ale kupił dokładnie taką samą a nigdzie niema mowy o jej wyglądzie.Tam chyba rzeczywiście był tylko jeden sklep ze spinkami jednego rodzaju.
Na to nie zwróciłem uwagi, pamiętam tylko że matka później nie widziała tej kupnej spinki tylko Baxter. To też daje pole do manewru, większość mężczyzn nie zwraca uwagi na markę, model, wzór, odcień itp. takich rzeczy - czerwona to czerwona :) Mógł też kupić ją blisko miejsca zamieszkania dziewczyny, chociaż mogła ją dostać w prezencie z zupełnie odległego miejsca.