Uwazam ze druga ekipa FBI mimo wszystko odkrylaby prawde. Mimo ze to lata 90-te, ale na pewno doszliby w koncu do tego ze glowny podejrzany w sprawie nagle zniknal, morderstwa ustaly, mieszkanie puste, w okolicy krecili sie Denzel i Malek, znalezliby w koncu zielony woz - swiadkow ze podjechal nim czarnoskory, znalezliby tez jakies koneksje Jareda z ta dzialka...
Jacy świadkowie? Znaleźliby porzucony wóz i opuszczone mieszkanie. FBI zwyczajnie pomyślałoby, że facet uciekł.
Czy morderstwa ustały? Zakończenie nie jest jednoznaczne. Chociaż wydaje się mało prawdopodobne, że facet mieszka blisko domu ofiary, zbiera wycinki z gazet na temat morderstw, jest nekrofilem, ale jednocześnie nie on jest sprawcą.
+1 ale nadal film trzymał solidny poziom a na końcówkę jakoś wydawało mi się że trochę spadł jakby nie do końca mieli pomysł jak to domknąć
nie jest jednoznaczne? A skąd Denzel miał opakowanie po berecie czy co to tam było?
A ja to odebrałem jako wyjawienie, że to on w rzeczywistości zabijał, aczkolwiek Twoje wytłumaczenie ma znacznie więcej sensu
oglądałem po ang i źle zrozumiałem jedną rzecz i przez to mi to zaburzyło odbiór pewnych rzeczy, macie rację i dzięki, że dołożyliście mi ten ostatni element układanki :)
Ciekawą kwestią pozostaje fakt skąd Deacon wiedział jaką spinkę miała zaginiona biegaczka. W rozmowie z Baxterem rodzice wspomnieli jedynie o kolorze ale z tego co kojarzę to nigdzie później nie było podanych szczegółów - marki, kształtu, nie było też zdjęcia, a i nie kojarzę momentu, w którym takowa informacja dociera do Deacona lub sam ją wyczytuje z akt. Mimo to wiedział jaką kupić i posłać do kolegi po fachu - to była na pewno taka sama jaką widać w ujęciu, w którym biegacze się rozstają.
może trafił akurat w lokalnym sklepie taką samą a może z opisu czerwona okrągła spinka do włosów nie pozostawia wiele opcji
Jakby nie o to chodzi w tym filmie, by złapać mordercę, mimo że to kryminał. Prawda jest w tym przypadku nieistotna, na końcu okazuje się, że film jest o tych dwóch detektywach, a nie zagadce kryminalnej.
Hancock nie robi kryminałów i teraz też nie zrobił, jak się okazuje, tylko dramat obyczajowy o radzeniu sobie z obsesją i powrotem do moralności. Jak na ironię i wbrew temu, co mówi Denzel, to nie chodzi tu o "małe rzeczy", tylko o te wielkie, czyli zabójstwa ludzi, w jednym przypadku być może niewinnego, w drugim na pewno niewinnej, więc chodzi o te gigantyczne błędy, które mimo wszystko nie mogą przekreślić życia dobrego człowieka. Trochę to takie przesłanie przeciwne do tego, co się głosi w dzisiejszych czasach, ale w gruncie rzeczy się z nim zgadzam.
Twoja wypowiedź brzmi bardzo sensownie, chociaz jest jeszcze jedne punkt widzenia o którym na forum widzę mało kto wspomina.
Skoro porównujemy dobro że złem... To czemu tuszowanie morderstwa
przez policjanta jest OK?
W zasadzie i Leto zamordował .. i też to zatuszował....
Odwołując się do tego co napisałeś... Nie film o złapaniu mordercy... Ale o wyjawieniu 2 ZATUSZOWANYCH morderstw ?
A co powiecie na temat butów pokazanych pod koniec filmu ? Na łóżku w pokoju które wynajmował Denzel? W pewnym momencie filmu dziewczyna, która była świadkiem stwierdziła, że podejrzany mial specyficzne buty
Łączycie jakos te fakty ?
Mógł te buty wziąć z mieszkania Sparmy i wtedy być przekonanym, że to właśnie on jest zabójcą.
Przecież widać na filmie jakie miał buty. Nic nadzwyczajnego, normalne. Nawet twarz prawie tam widać. Na pewno był to biały człowiek.
Co do butów, to przy chyba 2 spotkaniu Denzela z Malekiem ten drugi mówi "o, niezłe buty" czy jakoś tak. EDIT: Jeszcze mi się przypomniał początek filmu, gdzie szef wysyła Denzela po właśnie "specyficzne buty", później jest problem z ich odbiorem, a ostatecznie przez opóźnienie poznaje Maleka i zostaje włączony do sprawy...
Zakończenie jest niejednoznaczne. Moim zdaniem Jared Leto nie był seryjnym mordercą.
1. Nie jestem do końca pewien, ale Jared nie jeździł takim samym samochodem jak morderca na początku czy potem w alejce za biegaczką.
2. Dodatkowo jak gliny zwinęli ten jego ukradziony samochód to po przeczesaniu znaleźli tylko plamy po winie. A cały czas mówili w śledztwie że morderca używał samochodu do transportu zwłok. No raczej by coś znaleźli, chociaż to lata 90 więc pewnie techniki śledcze były bardziej zacofane.
3. Ta ostatnia zaginiona kobitka co ją Mr. Robot próbował odkopać na zadupiu nie została odnaleziona, a poprzednie ofiary mordercy były wystawione na widok (dwie laski na kamieniu, czy ta azjatka w mieszkaniu).
Moim zdaniem Leto był po prostu psycholem, co się podniecał morderstwami ale sam nie miał do tego jaj, więc tylko zbierał wycinki z gazet, a potem robił sobie jaja z policji jak zauważył że go obserwują.
Dokładnie, zgadzam się.
1) Leto nie zabił. Był tylko świrem zafiksowanym na punkcie seryjnych morderstw. Bardzo inteligentnym i rozeznanym w temacie. Widać to było juz w czasie przesłuchania, bo sam prowokował o kartę praw, wiedział że nie zostanie aresztowany i był bardzo pewny. A raczej mordercy czy skazani kłamią lub są wystraszeni/zmieszani. On tylko był w szoku jak zobaczył zdjęcia ofiar, wiec sam tego nie zrobił. Dodatkowo sam prowokował detektywów podkręcał atmosferę a raczej morderca nie chce dać się złapać. Jedyne co mnie ciekawi to po co wywiózł detektywa na pole? Czy chciał go tam zabić, bo to było jego marzenie stać się mordercą? a mimo wszystko zabrakło odwagi więc łatwiej było prowokować? myślę, ze to film typu morderca jest ofiarą a Ci dobrzy są katem. A na rozwiązanie zagadki składają się właśnie tytułowe małe rzeczy, drobiazgi. Baaardzo dobry film.
Metalowa skrzynka, w której miały być wycinki z gazet na koniec filmu jest pusta. Myślę, że podczas przeszukiwania mieszkania Deaconowi tylko wydawało się, że widzi te wycinki, bo tak bardzo chciał złapać mordercę. Tak bardzo chciał znaleźć winnego. Zresztą Deacon ma róże dziwne wizje, które mogą być spowodowane wyrzutami sumienia.
To sa wasze tylko spekulacje,zreszta dziewczyna swiadek go polowicznie rozpoznala.
Lol, połowicznie go rozpoznała? Mimo, że przez złą organizację pracy Policja pokazała jej na żywo Sparmę (Leto) w kajdankach prowadzonego na przesłuchanie, by nastepnie po małej chwili pokazać jej jego zdjęcie, to Twoim zdaniem połowicznie go rozpoznała? Przeciez to bardzo silna sugestia, która niejednego człowieka skłoniłaby do wskazania na okazanym zdjęciu, tegoż przed chwilą widzianego zakutego w kajdanki człowieka. A mimo tego, dziewczyna miała wątpliwości.
Dla mnie to i tak teoria chybiona.Denzel z takim doswiadczeniem dlugoletnim zle wytypowal morderce?Pomijajac ze pokazano jego duzy profesjonalizm w szukaniu sladow.Byl pewny ze to on na 100%.
A jednak mylił się, co uważny widz mógł zauważyć już na samym początku filmu.
Pisałem o tym w sąsiednim temacie: "Kto zabijał ? Spoiler!!!!" https://www.filmweb.pl/film/The+Little+Things-2021-853600/discussion/Kto+zabija% C5%82+Spoiler,3220700
Wrzuciłem stopklatki, które jak widać sporo widzów przeoczyło, podkreślając, że tytułowe "drobiazgi" (little things) czasami miewają duże znaczenie. Zwłaszcza w pracy Policji: https://ibb.co/6vFF2GS .
Wydaję mi się, że Leto chciał sprowokować Maleka i po prostu wiedział co go czeka i w jakimś stopniu miał na to wywalone.
Nie wydaje wam się dziwne że Deacon mimo że był niezłym gliną, w tak dziwny sposób strzelił do dziewczyny? I jej spojrzenie na niego. Tak jakby miała go rozpoznać. Czy nie on był mordercą? To tylko moje przemyślenie.
Czy ktoś mógłby mi wyjaśnić o co chodzi z tym pociskiem wyjętym z dziewczyny? To Deacon ją zastrzelił? Dlaczego? Nie rozumiem tego motywu w filmie. Tzn wyłapałem że koleżanka z kostnicy to zataiła i zgłosiła rany kute ale dlaczego dziewczyna została zastrzelona? I czy w filmie padło jednoznacznie że to Deacon?
Przecież w filmie jest scena, jak Denzel strzela do dziewczyny. Scena sugeruje, że wziął ją za sprawcę i palnął. Okazała się trzecią ofiarą, tyle że udalo jej się uciec, a Denzel dokończył.
Jak rozmawiali za pierwszym razem z Jimmy'm o sprawie Mary to Deke nawiązał, że Sal był pierwszy na miejscu o oni z Farrisem jechali z miasta po komunikacie radiowym (oczywiście nie musiała to być prawda) następnie mamy reminescencje gdzie pojawiają się na miejscu zbrodni przy kamieniu i Farris mówi, że jedno z ciał jest jeszcze ciepłe, na co Deke deklaruje że przeszuka samodzielnie część okolicy i się rozdzielają... dalej w reminescencji 'z tzw. lusterka samochodowego' (takie fajne przejście było gdy patrzył w lusterko) widzimy Deke, który idzie sam przez krzaki z latarką i natrafił na fragment jak przypuszczam damskiej garderoby (trudno było to ocenić) a 3 ofiara był top-less jak wiemy, co może sugerować, że Deke również to wiedział i celowo szedł jej tropem a może to tylko przypadek (hehe)... i w ostatniej reminescencji widzimy tylko, że Deke ucisza Sala, by bez zastanowienia strzelić do kogoś kto wyłania się zza krzaków. W mojej opinii takie pokazanie tej sceny ewidentnie sugeruje, że chciał zabić, nie był zestresowanym świeżakiem, nawet jeśli jakimś cudem spodziewał się tam mordercy to jako doświadczony glina powinien się zastanowić czy nie warto go ująć żywcem. Tak jedynie ewentualnie można jeszcze pójść w narracje, że te ciała przy kamieniu tak go wzburzyły, że w duchu postanowił sobie 'shoot on sight' - nie mając świadomości 3 dziewczyny. Każdy niech sobie sam oceni i ewentualnie obejrzy jeszcze raz te reminescencje