Nie wiem dlaczego komentarze są aż w takim stopniu pozytywne. Jak dla mnie ten film nie
zasługuje nawet na 3 punkty przy ocenie. Kompletne dno i nie wiem czy ktoś to też zauważył
ale mnie wydawało się że tytułowy bohater jest jak najbardziej tandetną podróbką
MacGyvera. Sceny jak sceny ale osoba która pisała scenariusz chyba wcześniej kręciła
tanie filmy dla dorosłych przy których jest niewiele dialogów. Dam 2/10 ze względu że ta cała
Vicki nie była brzydka. Nie polecam w żadnym stopniu.
" Kompletne dno i nie wiem czy ktoś to też zauważył
ale mnie wydawało się że tytułowy bohater jest jak najbardziej tandetną podróbką
MacGyvera."
No właśnie o to twórcom chodziło. Nie jest to ambitne kino, tylko pastisz filmów akcji.
Humor tkwi w abstrakcji dialogów. Dzisiaj ludzie są za bardzo przyzwyczajeni do gagów podanych na tacy.
Dzisiaj nawet Monty Python zbiera niepochlebne opinie wśród "dzieci neostrady"
Fakt faktem, widziałem lepsze filmy w tym stylu i do wybitnych przedstawicieli tego gatunku to mu daleko.
Trzeba lubić ten typ humoru,ale jak wiadomo "de gustibus non disputandum est".
Ile jest abstrakcji w pokazywaniu selera w tyłku, albo dymaniu duchów? To jest żenujące, a nie abstrakcyjne. W "Nagich broniach", czy w "Latającym cyrku ..." również zdarzały się gagi sprośne, ale nie przypominam sobie by były na aż tak niskim poziomie i nigdy nie były gagami dominującymi.
Parodia parodią, ale i te potrafią być tandetne, co ostatnio dosyć często filmowcy z zachodu udowadniają.