Śmiałem się do rozpuku, jednocześnie dziwiąc się że ten film jest u nas praktycznie nieznany (co z polskimi dystrybutorami, którzy nie mają oporów żeby wydawać u nas g**na pokroju "Meet The Spartans", pomijając tak fajne filmy jak ten). Jeśli ktoś był w młodości fanem MacGuyvera (a chyba 3/4 z nas było) to uśmieje się nielicho. MacGruber jest dokładnym przeciwieństwem swojego pierwowzoru - tchórzliwy, fajtłapowaty (choć na pierwszy rzut oka wydaje się nie lada twardzielem), robiący wszystko odwrotnie niż należy. Wynika z tego wiele przekomicznych sytuacji. I pomimo że film jest momentami nierówny, jakby twórcy do końca nie byli pewni czy zrobić rasową parodię czy sensację z nutką komedii, to moim zdaniem wyróżnia go to na plus.
Polecam!