Śmiałem się praktycznie przez cały czas trwania filmu:) Stara dobra konwencja filmowa a'la "Naga Broń":)
Sory, ale jestem w trakcie oglądania tego filmu, jakoś w ogóle mnie nie śmieszy i powinni zabijać za porównania do nagiej broni.
RANY BOSKIE! gdzie mam się schować żeby nie dosięgnął mnie twój gniew i oburzenie?
wiem ze to parodia ale inaczej jak profanacja tego nazwac sie nie da, 10kg mulu jak nie wiecej, rozrywka dla ubogich
dla mnie tak, telewizja lat 80 i poczatku 90 kojarzy mi się właśnie z takimi serialami jak macGyver czy drużyna a... dla ciebie nie trudno, nie moja sprawa
mi tez, bo tylko to lecialo... ale nie uwznioslajmy produkcji w stylu McGyver do nie wiadomo jakiego dziela......
ZAJEBISTY ! Potwierdzam, ku**a ale się tak dawno nie uśmiałem, jeden z filmów które zapuszczasz na noc i przy nim nie usypiasz, polecam trochę świeżo polnych dodatków i brata lub kumpla obok - nie da się przestać śmiać - nawiązania do Nagiej Broni widoczne i idealnie rozpracowane, a ta przesadzona gra głównego aktora wprost zapiera dech w piersiach ;)
Kurcze mam fajnego kolegę, któremu ten film również się podobał i zachodziłem w głowę dlaczego. Jest policjantem prostym chłopakiem z małej miejscowości, używa zwrotu "poszłem" ostatnio o zgrozo dopuszczonego do słownictwa. Chopak z niewysublimowanym gustem świteny w wielu dyscyplinach sportowych naprawdę dobry człowiek. Przestańcie sobie wrzucać. Ten film jak prawie każdy ma swoich fanów i to jest ok. Ja nie zaśmiałem się chyba ani razu, może podczas sceny seksu. Dla mnie trochę na siłę i bez polotu ale to subiektywne zdanie. Pozdrawiam
no właśnie - przestańcie! tak nie można - podajmy sobie ręce i zatańczmy w kółeczku
A'la "Naga broń"? Raczej nie, "McGruber" to raczej średni film akcji starający się o miano parodii. Owszem, są dobre akcje, które mnie wprawiły z ostry śmiech, ale ogólna proporcja normalnej akcji/aktorstwa do "gagów śmieszących" jest po prostu tragiczna. Klasyki parodii, tj. "Hot Shots 1/2", "Naga Broń" tudzież "Nagi Peryskop" są przesycone gagami, czego niestety nie można powiedzieć o McGruberze, ba! momentami sytuacja była jawnie poważna.
Podsumowując, film na pewno nie jest zły, brakuje mu jedynie pewnego "podkręcenia", aby mógł stanąć na czele obecnie wydawanych komedio-parodii. Dobre jest to, że McGruber nie kontynuuje idiotycznego stylu śmieszenia jak boleśnie nieudane parodie, które ukazały się z pod rąk panów Jason'a Friedberg'a i Aaron'a Seltzer'a I... oni potrafili sprawić, że nawet Lasli Nilsen nie śmieszył ;/ Seansu nie żałuje, bo pośmiałem się całkiem sporo. Czy wrócę do tego filmu? Pewnie tak na pewno trafi się okazja, kiedy ze znajomymi postanowimy zarwać nockę oglądając co nam wpadnie w odtwarzacz ;)