Wychwalana przez fanów druga część Mad Maxa okazała się być tylko trochę lepsza od przeciętnej części pierwszej. Jak dla mnie to za dużo kiczu, przez co filmu w żaden sposób nie da się odbierać na poważnie. Fabuła bardzo przeciętna, a wytykanie naiwności fabuły choćby nowemu Terminatorowi, przy jednoczesnym uwielbieniu dla takiego Mad Maxa (o co podejrzewam wielu na forum), zakrawa już naprawdę o hipokryzję. Przy dwójce nudziłem się mniej więcej jak przy części pierwszej, dlatego też oba filmy oceniam na 6/10 i dziękuje, trójki nie mam ochoty już oglądać.
Oglądasz ten film(klasyk postapokaliptycznej fantastyki) w 2009 roku i nazywasz kiczem porównując do nowego Terminatora,który przy Mad Maxie wygląda jakby powstał w wytwórni Walta Disneya(wszystko nakręcone tak,żeby broń Boże nie pokazać brutalnej sceny czy kropli krwi)Nie mieści mi się to w głowie.A żeby poznać prawdziwe znaczenie słowa kicz odsyłam do nowych Transformersów...
Eeee, generalnie zalecam wszystkim więcej luzu. Mnie tam się podoba i Mad Max i Terminator i Transformers - czemu nie można kochać tych wszystkich filmów? Każdy za co innego przecież - i to chodzi :) Po co filmy te miałyby być do siebie podobne stylem? Byłoby nudno...
Wydaje mi się że tu nie chodzi o styl,ale poziom filmu i szacunek dla widza.Nie lubię jak robi się ze mnie idiotę a tak się właśnie poczułem podczas seansów Terminatora a zwłaszcza Transformers 2...
idiotę na transformers? miały być wszędzie autoboty? no i były. nie sądzę by ktokolwiek był dziś w stanie nakręcić bardziej efektowny film o autobotach niż Bay - była akcja, sensacja, muzyka, świetne efekty - wszystko czego należy się spodziewać po bezfabułowym filmie akcji (choć fabuła była i tak nader rozwinięta jak na moje oczekiwania :)
miało być głośno i było - czegoż chcieć więcej akurat od tego filmu?
tak samo mad max - dla mnie to też 10/10
po pierwszej części spodziewałem się mega zakręconego klimatu, dziwnych strojów, klimatu kina drogi i zbuntowanego Gibsona - i to dostałem, trudno by to było nakręcić lepiej - dlatego też 10/10 :)
W sumie szanuję gusta innych ,ale jeśli nowoczesne kino s-f ma tak wyglądać jak film Baya,to jeśli o mnie chodzi chyba pora umierać.Na szczęście jednak można wrócić do produkcji z lat 80tych:Terminator,Blade Runner czy Mad max właśnie.Boże ależ się wtedy kręciło filmy!...
moim zdaniem cały czas nie rozumiesz, że różnorodność kinematografii to największa jej zaleta a nie wada. Nie wiem dlaczego byś chciał, aby wszystkie filmy wyglądały tak samo? Są osoby takie jak ja, które mają baaaaardzo szerokie gusta i ja nie chciałbym się zamykać w jednym kanonie.
Uwielbiam dramaty, komedie, melodramaty, szmiry, kicze, głębokie myśli itd itp - wszystko jest dobre na każdą okazję :) Transformers od początku miał być (tak mi sie wydaje) mega pokazową produkcją - i jest to osiągnięte rewelacyjnie. Nie jest to film głęboki, ale efekty, kolory, montaż itd są perfekcyjne. I za to ten film kocham - plus jego przezabawny patos :)
A przecież to nie jest tak, że dziś nie ma dobrych filmów SF. Z ostatnich lat jest "Dead Space - Downfall", "Equilibrium", "Gwiezdny pył", "K-Pax", "Mullholland Drive", "Sin City", "The Astronaut Farmer", "The Island", "Władca Pierścieni", "Transformers", "Matrix", "Mroczny Rycerz", "Inni", "Sierociniec" itd.
Na pewno coś z tego wybierzesz. Wydaje mi się, że dobrych filmów SF robi się teraz równie dużo jak w latach 80 czy 90. A Mad Max jest i zawsze będzie tylko jeden - i nie doszukiwałbym się w innych filmach tego klimatu. Jak mam ochotę na Mad Maxa to po prostu puszczam sobie Mad Maxa i już :)
Nigdzie nie napisałem że chciałbym aby wszystkie filmy wyglądały tak samo,domagam się tylko pewnej jakości i szacunku dla swojej osoby. Wymieniłeś sporo dobrych tytułów z ostatnich lat,tyle ze przynajmniej połowy z nich nie można raczej zaliczyć do s-f(np Sin City czy Władca...) mimo że sam jestem ich fanem.Equilibrium,Matrix,The island zgadzam się to bardzo dobre pozycje.Osobiście uważam że najlepszy okres w Hollywood to lata od 1977 do mnie więcej 1992.Star Wars,Obcy,Terminator,Predator,Robocop,Diuna,Mad Max i inne.Może to dlatego ze wychowałem się na tych filmach,ale wydaje mi się że wtedy kręcono z wiekszą dbałością,nie tylko z myślą o własnym portfelu ale i z szacunkiem do widza.Dzisiaj tego nie dostrzegam,zdarzają się co jakiś czas perełki typu Equilibrium,ale większość produkcji wydaje się być robiona byle jak i tylko z chęci zysku(np.przeklęte PG-13 w Terminatorze-kiedyś byłoby to nie do pomyslenia!).I jeszcze jedno:Akurat pierwsza część Transformers uważam za film całkiem niezły za to druga jest dla mnie koszmarnym nieporozumieniem.
Ja myślę, że to głównie kwestia naszych "pierwowzorów". To były nasze pierwsze filmy i to subiektywne uczucie w nas pozostanie na zawsze. Staram się na to tak patrzeć i spoglądać mniej krytycznie na nowsze produkcje. Bo też zawsze tęsknię do uczucia, które miałem oglądając po raz pierwszy Gwiezdne Wojny czy Terminatora 2, ale nie wiem czy to nie bardziej właśnie ów efekt "pierwszeństwa" :)
Co do klasyfikacji filmów SF. Myślę, że filmy, które wymieniłem spokojnie można zaliczyć do SF. W opowiadaniach czy powieściach SF, które zalicza się do kanonu SF (chociażby publikowane w "Fantastyce") tematyka taka jak w Siny City czy Władcy Pierścieni jak najbardziej mieści się w ramach SF.