Po średnio ciekawej, nudzącej części pierwszej dostałem naprawdę dobre kino akcji.
Świat po apokalipsie, ludzie żyjący w sposób koczowniczy - do tego kicz lat 80 :) Przypomina 'Wodny świat' Costnera, z tym że film Millera jest o wiele lepszy.
Mad max 2 zaczyna się kiepsko - nawiązanie do pierwszej części - niemal zerowe. Jakaś wojna nuklearna itd. - opowiedziana na clipach z drugiej wojny światowej i urywkach Mad Maxa 1 :)
Na szczęście potem jest lepiej. Mamy tu outsidera który miesza się w wojnę bandytów z koczownikami, ciekawych choć kiczowatych bohaterów, no i akcję, rozpierduchę na total przez cały film. Pomysłowe sceny kraks i śmierci - nie to co w jedynce, gdzie tylko śmierć ostatniego bandziora była ciekawa.
Polecam.
Szczerze ?? oglądałem go jakiś czas temu i troszkę się jednak rozczarowałem ,momentami(poza akcją) wydawał się nawet gorszy od jedynki, no ale cóż może zły dzień miałem .Kiedyś jeszcze obejrzę
Ale rozumiem, że nie widziałeś go 15 czy 20 lat temu? Bo od tego czasu jednak sporo filmów akcji powstało i potem jak się podobny ogląda, to już nie robi aż takiego wrażenia. Ale kiedy wchodził do kin to był oryginał 1 klasy. Ja go widziałem później, jakoś na końcu podstawówki z 18-20 lat temu i od tego czasu oglądam za każdym razem jak leci, mam sentyment do niego. Dlatego też słabo oceniam Wodny świat, bo pojechali na Mad Max2, tylko z pustyni na wodę się przenieśli i fabuła bardziej przewidywalna była. Ale masz rację - trzeba mieć też nastrój żeby obejrzeć na luzie
Bardzo dobra uwaga - nie ma pieprzenia, sama akcja! Dlatego właśnie też kocham ten film
Ja też, nie wiedziałem tylko, że jeden z motocyklowych kaskaderów nieźle się porozbijał - nie wiem czy oglądałeś filmiki jak to robili, w razie co to są na youtube. Uwielbiam w tym filmie Wellsa - jest ucharakteryzowany niesamowicie, zresztą cała ekipa wygląda tam nieziemsko
Ja najpierw obejrzałem Mad Max 2 i byłem pod wielkim wrażeniem jako szczyl. Potem obejrzałem część trzecią, duuużo słabszą.
Tak puszczali w telewizji, więc większego wyboru nie miałem. Potem w wypożyczalni udało się wyhaczyć jedynkę. I tu duży zawód - po genialnej "dwójce" liczyłem na niezły prequel, a tu zonk. Nuda, nuda i jeszcze raz nuda. Jak dla mnie istnieje tylko Mad Max 2, reszta to popłuczyny.
Jedynka to naprawdę nuda... i ten styl kręcenia znany z telewizyjnych romansideł :/ a trójka to fakt, popłuczyny po świetnej dwójce.
Jedyne z czym nie mogę się zgodzić to z tym openningiem, który jak dla mnie lepiej wyjść nie mógł. Ta ponura muzyka, ochrypły głos narratora i ten czarno-biały klimat wprowadzają w nastrój. Wiem, że co prawda intro składa się z archiwalnych nagrań II w. św. oraz z urywków 1-nki, ale gdyby nie ono to ludzie zadawaliby pytania typu: "Czemu w pierwszej części Max mieszka w domku nad morzem, je kanapkę z masłem orzechowym i paraduje w czystej błękitnej koszuli, z kolei w "dwójce" już nie ma domu, odżywia się psią karmą oraz chodzi w podartej, brudnej skórze?" ;-)
A sam film jest naprawdę w dechę i myślę, że to jest jeden z nielicznych sequeli, które wypadają lepiej od poprzednika pod każdym względem. Czuć zdecydowanie większy budżet i większy wkład w produkcję porównując do "jedynki". Idealny klimat beznadziejności świata, dużo ciekawsi przeciwnicy, zapadająca w pamięć muzyka Briana May'a oraz świetne aktorstwo Mela, który przez te 2 lata naprawdę zmężniał. Końcowy pościg zwłaszcza daje czadu! Max idealny!
9/10
Paaanie, Prawdziwym MadMaxem i zdecydowanie lepszym od Mela jest Feministka Furiosa a Max Toma to jej synek-oferma. DO BOJU BABOLE! :D
Jedynka była trochę bardziej w klimacie thrillera.Ogólnie mi się nawet podobała,jednak ta część to tak jakby zupełnie inna historia i klimat.Dwójeczkę stawiam wyżej.Zayebista akcja.Ciekaw jestem najnowszej części...
Najnowszej czesci wlasnie najblizej do dwojki! Nie ma ani tandetnego romansidla znanego z jedynki ani glupich bajeczek znanych z trojki... Klimat wlasnie znany z Wojownika Szos, rozne fantazje postapokaliptycznego swiata, same maszyny lat 50-70 nieraz posklejane w przecudne pojazdy i akcja, akcja, AKCJA! trzyma pod napieciem, przeraza i intryguje. Co ciekawe, efektow komputerowych jest bodaj... 10%? Co oznacza iz rezyser krecil film starymi metodami, utrzymal klimat retro przy dzisiejszych standardach. Naprawde polecam, odkrycie roku.