Z filmu nie dowiadujemy się praktycznie nic. Mademoiselle C to jedynie zlepek pompatycznych wypowiedzi ludzi ze świata mody na temat Carine Roitfeld. Nuda, snobizm i groteskowe kółko wzajemnej adoracji. Jedynym plusem jest sesja Toma Forda pokazana od kuchni, lecz tę byłoby lepiej obejrzeć na 7-minutowym filmiku, a nie w 1,5-godzinnym dokumencie. Daję 3/10