Na co komu Marvel, gdy jest Major Grom, który żywi się kebabami... xD I to spoko gość!
***
Muszę przyznać, że spodziewałam się typowego pastiszu z drętwymi dialogami, a przyciągnął mnie tylko zwiastun, w którym było wyraźnie widać, że efekty specjalne będą na dobrym poziomie. Powiedziałam „sprawdzam” i… no proszę – miła niespodzianka. Bo chociaż są elementy, które wyśmiewają amerykańskie filmy o superbohaterach, to nie są one przytłaczające. Pojawiają się raz na jakiś czas i nie stanowią całego konceptu tej produkcji (jak np. scena z czołówką!). Bawiłam się naprawdę świetnie, wczułam się w ten klimat i mam nadzieję, że będzie kontynuacja.
Historia jest bardzo zgrabnie poprowadzona, widz nie spodziewa się tego, jak rozwinie się fabuła (polecam oglądać do końca, są sceny po napisach), a sami bohaterowie są dobrze zarysowani. Zwłaszcza tytułowy Igor Grom, który jest strasznie aspołeczny, ale nie ma w tym nic wymuszonego. Aktor świetnie odnajduje się w tej roli, jest wiarygodny, a i dialogi są do tego dopasowane – nie są zabawne na siłę, chociaż to oczywiście kwestia gustu. Jest w tym wszystkim jakiś urok, który sprawia, że ten film po prostu chce się oglądać.
Dodatkowo, żeby nie było tak tylko-śmiesznie, sama linia fabularna głównego złoczyńcy koncentruje się na aktualnych problemach, trochę przypominających te przedstawione w „Jokerze”. Bynajmniej nie jest to przeniesienie 1 do 1, a między Jokerem i Doktorem Plagi również nie da się postawić znaku równości.
Więcej opowiadam tutaj: https://youtu.be/PxX84EqU_tE
No na pierwszy rzut oka, bez tła, to typ w kaszkiecie i z kebsem w dłoni nie wzbudza wielkiej sympatii. ;)
Zgadzam się. Film ogląda się dużo przyjemniej niż na przykład takie V jak Vendetta. ;]
Początek trudny jest, bo rosyjskość jest w bardzo dużym stężeniu :-) Ale im dalej w las tym mniej drzew i robi się z tego bardzo fajna zabawa. Nasz aspołeczny superbohater w kaszkieciku i kebabem w ręku rozwala miasto, żółtodziób pomocnik oraz przecudnej urody dziennikarka/youtuberka/adwokatka. Nasz bohater przewiduje 10 ruchów do przodu, jak trzeba to obije gębę, ucieknie z więzienia, zainicjuje zamieszki - a na koniec oczywiście usiądzie z kebabem na cienkim.
Niezła zabawa, fajne efekty, no i jak nic będzie kolejna część. Ja tam czekam :-)
Już tłumaczę. Okropne i nieśmieszne dialogi, schematyczne i jednowymiarowe postaci, fabuła będąca zlepkiem motywów zaczerpniętych z innych filmów (trudno było nie parsknąć śmiechem gdy pojawił się element rozdwojenia jaźni). A wszystko posypane, nie takim znów dyskretnym, pudrem putinowskiej propagandy i nakręcone przez gościa, który wcześniej zrobił 1 film i ciężko znaleźć o nim coś więcej.
Na koniec cytat samego reżysera:
"When asked why the plot of Major Grom is so unoriginal and clichéd, Oleg Trofim replied that comics adaptations hadn't previously been filmed in Russia, and local filmmakers needed to master the genre and its basics first. Only once this happened would it be possible to deconstruct the genre and create something more original."