Każde słowo, każdy gest i każdy nowy pojawiający się pejzaż chłonęłam jak gąbka. Film wywarł na mnie ogromne wrażenie. Przyznam się płakałam jak dziecko gdy główny bohater zmarł. Norton to bardzo dobry aktor, co wielorotnie udadniał, ale w "Malowanym welonie" dotarł do mnie jeszcze bardziej. Naturalnie dla mnie 10/10. Gorąco polecam, jeśli ktoś nie oglądał. A i jeszcze jedno...,to zakończenie! Po prostu magiczny film... ;-)
film swietny, kapitalny, dzis obejrzalem go drugi raz i jest jeszcze piekniejszy, cudo, pozostawia oszalamiajace wrazenie, polecam z pelna moca!!!