Piękny melodramat. Takie powinny być filmy o miłości- nie ckliwy, nie przesłodzony ale wzruszający. Szkoda że takie smutne zakończenie - niestety najczęsciej dopiero jak kogoś się straci to zrozumie się ile znaczył. A Edward po raz kolejny udowodnił że jest aktorem uniwersalnym - czy gra nazistę, mordercę, policjanta, dziewiętnastowiecznego iluzjonistę, złodzieja czy lekarza walczącego z dżumą w zapadłej chińskiej wiosce - w każdej roli jest wiarygodny i rewelacyjny.