Widziałem kilka z filmów, które wymieniłeś i w moim subiektywnym odczuciu "Rozgrywka" oraz "Iluzjonista" to filmy słabsze od "Malowanego welonu". Rzecz w tym, że atutem tego filmu nie jest i nie miała być nieprzewidywalność. Mnie spodobała się oprawa muzyczna ( choć w iluzjoniście też niczego sobie ) i ogólny klimat.

Może ta przewidywalność nie była najważniejsza bo przecież są filmy że już na początku wiadomo co się stanie bo zaczynają się niejako od końca w pewnym sensie chociażby "American Beauty" ale w tym filmie brakuje mi jeszcze tego kunsztu aktorskiego Nortona.
Norton ma strasznie plastyczną twarz i strasznie fajnie wyraża emocje chociażby "Lęk pierwotny" natomiast w tym filmie tego nie ma przynajmniej ja tego nie odczułem-może to nie jego wina tylko scenariusza sam już nie wiem chyba obejrzę to jeszcze raz.

Norton grał w American Beauty?? hmmm coś mi się wydaje ze nie... Filmweb też twierdzi ze nie(tak sie zdziwiłąm,ze aż sprawdziłam:p)
Norton jest naprawdę świetnym aktorem, ale Malowany Welon jest...hmmm...no nie jest to jego najlepszy film(choć jego postać naprawdę żyje i czuje się ją,spokojny doktorek mu wyszedł ideolo-za to go podziwiam).
Ten film dopiero pod koniec robi się ciekawy. Pierwsza połowa mnie strasznie męczyła, myślałam że usnę i chcialam to wyłączyc. Wydaje mi się, ze miał to być malowniczy i wzbudzający refleksyjne przemyślenia obraz. Niestety wyszedł dośc słabiutko...Taki jeden z wielu. juz na początku było wiadomo że ona go nie kocha ale pokocha a wtedy stanie sie cos strasznego-typowe...
w Iluzjoniście sie zakochałam-genialny film! I z całą pewnościa Malowany Welon nie był lepszy :]
pozdrawiam ;D

No oczywiście że nie grał Norton tylko Kevin Spacey i dostał za role w tym filmie Oskara.Przytoczyłem ten film bo chodziło mi o motyw ze początku filmu znamy zakończenie a ponieważ nie postawiłem kropki to wyszło jak wyszło.
Ale generalnie widzę że co do tego filmu mamy podobne odczucia. Dziękuję - pozdrawiam.