ah, ten Norton. Ten film tylko potwierdził jak dobrym jest aktorem. Na początku odrzucający, mdły urzędnik, potem zamienił się w faceta, którego życzyłaby sobie każda kobieta. Naprawdę wspaniale zagrana rola. Film nie był tanim romansidłem, ale zmuszał do refleksji nad tym, jak często szufladkujemy ludzi i niedoceniamy skarbu, który mamy tuż pod nosem. Piękny film