nudne, cudem wytrzymałem do końca, skąd te zachwyty nie rozumiem naprawdę..
Wytłumaczę Ci jak "krowie na rowie', gdyż ewidentnie nie rozumiesz:
Nie musisz być ekspertem, żeby wyrazić swoją opinię na temat sztuki/kina. Jest to indywidualny experience widza. O ile nie jesteś w stanie udowodnić, że taka opinia została wyrażona przez eksperta (który ma często płacone za promowanie czegoś), jest ona tak samo równoważna jak każda inna. Według Ciebie to od razu widać czy ktoś jest ekspertem czy nie. O ile nie ma uniwersalnego kryterium według, którego to określasz jest to tylko twoje kolejne osobiste odczucie. Szczególnie ciężko to określić w przypadku sztuki. Mieliśmy przypadek, gdy ludzie wzięli Schleswig-Holstein za znanego artystę i twierdzili, że jego dzieła bardzo im się podobają. Oczywiście prowadzi to do budowania kółek wzajemnej adoracji, którymi gardzę, ale to oddzielny temat. Dzieła Michała Anioła mogą być dla jednych dobre dla innych fatalne, co nie zmienia faktu, że jest to element historii Europy i są wartościowe. Nie musisz być ekspertem od silników, żeby prowadzić samochód. Nie musisz być ekspertem, żeby hodować kurczaki. Możesz to robić zwyczajnie hobbystycznie. Może się zdarzyć, że ktoś kto nie ma o tym bladego pojęcia, będzie to robił równie dobrze, a nawet lepiej jak ktoś kto ma doświadczenie i wiedzę na ten temat. Skoro nie potrafisz określić kryterium według, którego klasyfikujesz dobrego i słabego widza, to dalsza dyskusja nie ma sensu. Pojęcia takie jak wiedza, doświadczenie, rozum, serce są zbyt abstrakcyjne by przyjąć je za kryterium. A co za tym idzie jest to tylko i wyłącznie twoja własna opinia.
Załóżmy, że ktoś powie Ci, że jesteś dzbanem i uzasadni to stwierdzeniem "to po prostu widać". Fakt czy opinia?
Nie chce mi się dłużej ciągnąć tej bezowocnej dyskusji. Wszystkiego dobrego.
"Nie musisz być ekspertem, żeby wyrazić swoją opinię na temat sztuki/kina."
Faktycznie, krowie zapewne musiałbyś to tłumaczyć, bo mnie - nie. Wskaz może, gdzie twierdzę inaczej? Przecież w ogóle nie o tym rozmawiamy, serio jeszcze się nie zorientowałeś? No to może powinieneś podyskutować w ramach rogacizny parzyststokopytnej, powinno być łatwiej.
Ekspert to niekoniecznie opłacony (czytaj: fałszywy) gostek, ale ktoś kto ma wiedzę wykraczającą poza i ponad standard. W kwestii znajomości sztuki, ten standard jest b. niski, wystarczy posłuchać co "zwykli" ludzie plotą o sztuce w rozmaitych konkursach. Więc prawdziwy - a nie fałszywy - ekspert/fachowiec/znawca ma oczywista przewagę nad kimś kto nie ma wiedzy, rozeznania, albo choćby zwykłej inteligencji, a mimo top będzie twierdził uparcie , że ma jedno, drugie i trzecie pod dostatkiem.
"Mieliśmy przypadek, gdy ludzie wzięli Schleswig-Holstein za znanego artystę..."
Jakiś absurd. Jacy ludzie, jaki artysta, gdzie, kiedy?
"Dzieła Michała Anioła mogą być dla jednych dobre dla innych fatalne, co nie zmienia faktu..."
No właśnie, o tym cały czas mówię. Że twoja czy moja niechęć czy afirmacja do Michała Anioła niczego nie zmienia. Fakt pozostaje faktem, a możemy to czuć i wiedzieć, bądź nie.
" Skoro nie potrafisz określić kryterium według, którego klasyfikujesz..."
Jak to nie? Wiedza, doświadczenie, inteligencja, słownictwo. - to żadna abstrakcja, to żywe konkrety.Na dodatek oczywistym jest, ze nie każdy ma tego towary w równej ilości. Jeszcze mało? Serio nie widać, czy ktoś ma coś do powiedzenia o sztuce, czy jedynie potrafi powiedzieć, ze mu się podoba albo nie podoba i każda opinia znaczy tyle samo?
"Nie musisz być ekspertem od silników, żeby prowadzić samochód."
Czy gdziekolwiek napisałem inaczej? Znowu udajesz, bądź faktycznie nie zrozumiałeś, o czym pisałem wyżej. Nie jesteś ekspertem od silników, więc nie wiesz o silnikach tyle co ekspert, a udając, że wiesz tyle samo, tylko się kompromitujesz. Nie jesteś kierowca rajdowym, więc udając, ze potrafisz jeździć równie szybko jak on, wydajesz się na śmiech ludzki Po co przywołujesz kierowcę, skoro nie potwierdza on twojej opinii, ale tylko moją?
"Załóżmy, że ktoś powie Ci, że jesteś dzbanem..."
Może schizoferenia, ewentualnie zaburzenia sensoryczne. Jeśli ktoś w człowieku rozpoznaje dzban, to chyba tak należy kwalifikować podobną wypowiedź. Nijak ma się to do wcześniejszych wątków.