Wg mnie mało osób, które żyją od jednej do drugiej premiery hollywoodzkiej, zdaje sobie sprawę z tego, że tak naprawdę tzw. ''amerykański sen'', to jedna wielka bajka. Niewolnictwo zniesiono w USA dopiero w 1865 roku (powyżej 200 lat od pierwszego transportu z niewolnikami), 32 lata później niż zrobiła to Wielka Brytania Segregacja rasowa istniała jeszcze w drugiej połowie XX wieku. Ci tzw. Amerykanie, cokolwiek to znaczy, wymordowali dziesiątki milionów rodowitych mieszkańców, czyli Indian, uciekając się często do okrutnych metod, np. dawali im koce zarażone czarną ospą (Chętnych odsyłam do książki pt. ''Moloch'' Karlheiza Dreschnera)
Niektórzy mogą się oburzać, że Afro Amerykanie z filmu von Triera godzili się na takie postępowanie. Ale trzeba pamiętać, że Murzyni nie mieli prawie żadnych praw. Musieli wybierać: albo pracuję i przestrzegam zasad albo ginę. Mogli uciec, ale gdzie by się schronili? Na kolejnej farmie , gdzie czekałby ich lepszy lub gorszy los (Pan) od poprzedniego.
Polecam film ,,Dziewczyna z wyspy'' Luisa Bunuela i ''Miasto gniewu'
Są to filmy świetnie uzupełniające ''Manderley'', pokazujące problem ksenofobii i rasizmu w USA.