minister sprawiedliwości. Niestety, politycy i prawnicy mają najwięcej na sumieniu jeśli chodzi o dobre samopoczucie gangsterki rozmaitej maści. Film Jimeneza (nie tylko wychował się w Marsylii, w czasach, w których postać Pierre'a Michela stawała się już częścią miejskiego folkloru, ale także poznał osobiście wielu gangsterów z La French!) zrobił film oparty na faktach, ale również taki, który skłania do ogólniejszych refleksji. Moja jest taka, że w Polsce można by zrobić ze 100 takich filmów, filmów z politykami i biznesmenami z pierwszych stron gazet, kolegów bandziorów z Pruszkowa, Wołomina, Krakowa i Poznania, ale to nic - przede wszystkim kolegów UB, SB, WSI i trzech pierwszych prezydentów nieszczęsnej Polski. Na razie nie zanosi się na pisanie scenariuszy.