Bardzo dobra ekranizacja bardzo dobrej powieści Kinga. W sumie można powiedzieć, że jest to wierna ekranizacja, tak więc jeśli czytaliście książkę, nic was nie powinno zaskoczyć - pod względem fabuły. Film ma jednak dużo plusów. Pierwszy, banalny - wszystko to co napisał King umiejętnie przeniesiono na dzieło filmowe, nie czuć, że film jest za krótki bądź za długi, a z ekranizacjami różnie to bywa. Pochwalić należy bardzo dobrą grę aktorską, szczególnie Christophera Walkena w roli Johnny'ego ale także chociażby Martina Sheena w roli Grega Stillsona. Na plus zasługuje także bardzo dobra ścieżka dźwiękowa. Film ma swój charakterystyczny klimat. Czego zabrakło? Może więcej przyspieszeń akcji i więcej scen horrorowych (choć te związane z seryjnym mordercą były naprawdę dobre). Momentami, przynajmniej mi, wydawało się, że reżyser chciał zawrzeć jak najwięcej wątków z książki Kinga dlatego szczególnie pierwsze kilkadziesiąt minut jest trochę chaotyczne. Ale to raczej małe mankamenty w porównaniu z zaletami Martwej Strefy. Śmiało mogę polecić. Moja ocena: 8/10.
Zupełnie sie z Tobą nie zgadzam. Jest wiele niedopowiedzen i inaczej przedstawionych historii.Książka wysmienita, niestety film mnie troche rozczarowal.Świetny Walken -to fakt ,warto obejrzec ten film chociazby z Jego powodu. Sheen w roli Stilsona, to tak jakby włożyc prezesa w garnitur Giertycha.Sorry ale zupełnie mnie nie przekonał.