Oglądałem mnóstwo horrorów z lat 2011-14 i muszę powiedzieć że Martwe Zło po mimo głupkowatego tytułu wrył mi się w pamięć najbardziej. Wszystkie horrory, które powstają ostatnio są takie same. Najczęstszy schemat to stary dom w którym straszy i jakieś kiczowate monstrum, które (najczęściej nieskutecznie) ma wystraszyć odbiorców.
Siła tego filmu to jego intensywność i moc. Sceny są makabryczne i bardzo szczegółowe. Nie ma półśrodków.
Mi film się podobał. Przestraszył mnie i nie zanudził.